Minął kolejny tydzień, w którym o dziwo nie dostałam żadnej kary od Umbgride. Może dlatego, że wolałam się nie odzywać i pozostawić zemstę bliźniakom...
Co do Pansy i Balise'a nie odzywają się do siebie, pare dni temu on próbował przeprosić i wszystko wyjaśnić, ale Pansy nie chciała wysłuchiwać jego tłumaczeń. Stwierdziła, że potrzebują przerwy tak jak ja i Malfoy, a skoro mowa o nim... strasznie mi go brakuje. Chciałabym po prostu się do niego przytulić, tęsknie za nim, za jego uśmiechem, jego głupimi gadkami...Harry już wyszedł ze skrzydła szpitalnego, relacja między nami się trochę pogorszyła... na prawdę go lubię, ale przez jego zachowanie po prostu nie mogę. Jest za bardzo miły dla mnie, zawsze mi przytakuje, jest bardzo opiekuńczy i po prostu tak dziwnie się przy nim czuje wiedząc, że mu się podobam. Ostatnio aby mnie przeprosić za to, że nie spotkał się ze mną, bo musiał napisać wypracowanie z zielarstwa dał mi czekoladki. Miło z jego strony... aż za miło.
Draco pov.
Leżałem na łóżku, patrząc w baldachim przypominając sobie chwile spędzane z nią. Chciałbym ją zobaczyć, dotknąć, pocałować po prostu chciałbym żeby było jak kiedyś, bo jak narazie udajemy, że się nie znamy. A to może lepiej... może potrzebna nam taka przerwa... co ja bredzę. Jestem fatalnym chłopakiem, powinienem pójść i ją przeprosić jak prawdziwy mężczyzna.
- Draco, dla ciebie - Zabini wszedł zmarnowany do pokoju i rzucił czekoladki, przez co skończyłem rozmyślać
- od kogo to? - skrzywiłem się nieco i spojrzałem na opakowanie
- nie wiem, leżały na stole w pokoju wspólnym, była do nich przyczepiona karteczka dla Draco Malfoy'a - wzruszył ramionami i usiadł obok mnie.
Wziąłem pudełko do ręki i je otworzyłem. Byłem tak zmarnowany, że pomyślałem że może coś słodkiego poprawi mi humor- chcesz? - zapytałem Zabiniego, który przecząco skiną głową - więcej dla mnie - wzruszyłem ramionami. Wziąłem jedną czekoladkę i wsadziłem do buzi przeżuwając. Poczułem dziwnie pragnienie...
Zjadłem drugą, a pragnienie do tej dziewczyny nadal wzrastało. Zjadłem trzecia i już musiałem, no musiałem ją zobaczyć- MARTHA! - wydarłem się wychodząc z pokoju - Martha słodziaku gdzie jesteś? - zacząłem szukać mojej kochanej Marthy Foster
Amanda pov.
Usłyszałam aksamity głos dobiegający z pokoju wspólnego. Ujrzałam Malfoy'a, który krzyczał i szukał Foster. Wróciłam do pokoju trzaskając drzwiami. Pomyślałam, że może słodycze mnie uspokoją, dlatego wzięłam czekoladki od Harrego i zaczęłam je wcinać. Po piątej czekoladce stwierdziłam, że muszę i to muszę zobaczyć Harrego i go uściskać, wycałować. Wybiegłam w stronę wyjścia szukając mojego kochanego gryfona i na szczęście znalazłam go w Wielkiej Sali
- Harry, kochanie tak bardzo tęskniłam! - wydarłam się wchodząc do sali. Podbiegłam do niego, dałam mu całusa w policzek, następnie usiadłam obok i się w niego wtuliłam - czemu nic nie mówisz? - zapytałam zdziwiona, ludzie patrzyli na mnie jak wariatkę nie wiadomo czemu... przecież chciałam pokazać jak bardzo go kocham! - nie tęskniłeś za mną? - wrzasnęłam oburzona
- tęskniłem, tęskniłem - powiedział po cichu i przytuli mnie. Tak pięknie pachnie ah...
Nagle do sali wkroczył Malfoy, niosąc na rekach Foster, ale on mnie nie obchodził... najważniejszy był Harry.
Wzięłam widelec w rękę i zaczęłam go karmić, wyglada tak uroczo gdy coś je.Ktoś mnie mocno szarpnął i kazał wstać, okazała się być to moja przyjaciółka
- Amanda zwariowałaś?! - zapytała zdziwiona
- nie zwariowałam, o co ci chodzi, co? Zazdrościsz, że mam najpiękniejszego chłopaka tak? - spojrzałam promiennie w stronę Harrego - byś się wstydziła, mówić że zwariowałam! Ja go kocham to jest miłość! - krzyknęłam w jej stronę. Ta szarpnęła mnie i prowadziła gdzieś z dała od mojego gryfona...
Przy niej szedł Blaise, który ciągnął za sobą Malfoy'a
- gdzie mnie prowadzicie! Ja chcę do mojej najwspanialszej Marthy! Zabini puść mnie! - próbował się wyrwać z rąk czarnoskórego
- puśćcie nas! Ja pójdę do swojego Harrego, a on do swojej Marthy! - krzyknęłam, lecz szybko się zamknęłam, bo zobaczyłam Snape'a
- obydwoje eliksir miłosny - szepnęła Pansy, ale ja to usłyszałam
- co?! Jaki eliksir miłosny, on jest miłością mojego życia! - wydarłam się ze złością
- csii - Snape uciszył mnie, następnie podał mi i Malfoy'owi jakąś fiolkę wypełnioną cieczą
- co to? - zapytałam spoglądając na miksturę
- tonik na uspokojenie - odpowiedział spokojnie i zachęcająco nauczyciel
- i jak to wypije to będę mógł wrócić do Marthy? - Malfoy zapytał
- jasne - mruknął lekko się śmiejąc Snape.
Wzięłam fiolkę do ust i wypiłam do dna- co sie dzieje? - spytałam lekko zszokowana
- dlaczego... - Malfoy zmarszczył brwi patrząc na nas wszystkich
- jedliście albo piliście coś ostatnio? - Snape zapytał patrząc na nas, my kiwnęliśmy głowami i odpowiedzieliśmy w jednym czasie
- czekoladki
- w takim razie, w czekoladkach był eliksir miłosny... ci którzy to zrobili muszą zostać ukarani - powiedział stanowczo patrząc na Pansy i Balise'a
- Potter i Foster - odpowiedział Blaise, po czym wyszedł z sali wraz z Pansy
- uważajcie następnym razem na to co spożywacie - dodał ostro Snape i wypuścił nas z sali.
Szliśmy przez pusty korytarz milcząc. Moje serce waliło jak szalone, gdy poczułam jego cudowny zapach perfum, którego dawno nie czułam. Wzdychnęłam głośno, myśląc jak bardzo mi go brakuje i jakie moje życie jest beznadziejne bez niego. Przełknęłam głośno ślinę, stanęłam na środku korytarza, powodując że on zrobił tak samo i odezwałam się
- pocałuj mnie - powiedziałam spokojnym głosem, zaś on spojrzał na mnie z lekkim zdziwieniem na twarzy - pocałuj mnie, tylko tego potrzebuje - powtórzyłam patrząc w podłogę - potrzebuje Cię Draco... potrzebuje twojego dotyku, pocałunku, potrzebuje... - nie zdążyłam dokończyć, bo zbliżył się do mnie, złapał za szczękę i złączył swoje usta z moimi. Całowaliśmy się długo, były to pocałunki pełne tęsknoty i miłości
- tak cholernie tęskniłem - wymamrotał nadal mnie całując - Kocham Cię i potrzebuje mieć Cię przy sobie, bo inaczej zwariuje - dodał gdy oderwaliśmy się od siebie - wybacz mi, kochanie - szepnął patrząc głęboko w oczy
- lepiej Ty wybacz mi - odpowiedziałam wpatrując się w prost w te szare oczy i powiększające się źrenice - Kocham Cię - wymamrotałam i wtuliłam się w niego
- ja Ciebie bardziej - mocno mnie objął i pocałował czule w czubek głowy.
CZYTASZ
I wanna learn to love. [Draco Malfoy]
Fanfiction- Istnieje tyle uczuć, ale nigdy jednego nie rozumiałam. Miłość... Chce nauczyć się kochać. - Nauczę cię - spojrzał na mnie z kojącym uśmiechem -Nauczę cię, bo sam się zakochałem... • • • • • • • Czasem nawet wrogowie mogą zamienić się w przyjació...