Tygodnie mijały, a ja coraz bardziej nie znosiłam różowej jędzy. Ostatnio ma wyższą posadę w Hogwarcie i wszystko kontroluje, nawet chciała wywalić profesor Trelawney. Pomaga jej w tym brygada inkwizycyjna, w której jest Malfoy. Próbowałam mu wbić do głowy, jak głupie jest to co robi dla niej, ale on jest z siebie dumny. Został prefektem, a bardzo chciał nim być, przynajmniej tyle...
Szłam przez korytarz z naburmuszoną Pansy, która cały czas jęczała na temat naszego projektu z wróżbiarstwa
- dała nam nędzny, rozumiesz?! - wypuściła głośno powietrze nosem - stara jędza, tylko co chwile głosi wszystkim, że umrą - zaśmiała się z irytacją - Umbgride mogła ją już na dobre wywalić... ale nie, do akcji wszedł Dumbledore i wszystko zepsuł!
- spokojnie Pansy, poprawimy to nie przejmuj się, dobrze wiesz jak to z nią jest. Teraz radziła bym ci się martwić obroną przed czarną magią - mówiłam patrząc na grymas przyjaciółki
- co? Czemu?
- jak to czemu? Umbgride jest okropna, niczego nas nie uczy i te jej gadki, zachowania doprowadzają mnie do szału - zażenowana weszłam do klasy, w której siedzieli już Malfoy i Zabini
- co ty taka zła, Pans? Rozchmurz się teraz obrona przed czarną magią, Dolores na stówę będzie odejmowała punkty gryfonom, tak jak ostatnio - zaśmiał się Blaise, a Draco wraz z nim
- bez kitu, czekam aż znowu odejmie punkty, albo da szlaban Potter'owi i jego gromadce - zaśmiał się perfidnie
Usiadłam obok niego, lekko zmieszana i wyciągnęłam podręcznik. Polubiłam Potter'a i nie chciałam, aby tak o nim mówił. Po chwili do klasy weszła różowa ropucha i już na wstępie odjęła 5 punktów gryfonowi - Neville'owi Longbottom'owi za używanie różdżki na lekcji.
Większość ślizgonów parsknęła śmiechem, w zasadzie wszyscy oprócz mnie.- ej, co jest? - Draco zmarszczył brwi i położył swoją dłoń na moim udzie. Lekko się wzdrygnęłam, przez co się uśmiechnął - przyjdź do mnie dzisiaj na noc - wyszeptał, podczas gdy Umbgride sprawdzała listę. Głośno wzdychnęłam i popatrzyłam na niego
- dobra, przyjdę - rzuciłam, przepisując temat z tablicy. Widząc, że nie jestem w humorze zbliżył się do mnie i oparł swoją głowę o moje ramie. Serce przybrało tępa, a uśmiech sam pojawił mi się na twarzy. Nie zważając na to co powie różowa jędza, położyłam głowę na jego platynową czuprynę.
- będę czekał w pokoju prefekta - po cichu powiedział i skupił się na tym co mówiła nauczycielka.
Umbgride uwielbiała Draco, a on uwielbiał ją, dlatego gdy rozmawiał na lekcji ona tylko zwracała mu uwagę, uśmiechając się przy tym szeroko i miała gdzieś jego dalsze zachowania.Po lekcjach postanowiłam wyjść na błonia, poodpoczywać od nauki. Idąc korytarzem, usłyszałam dziwne głosy, raczej jęki
- oh tak... wiesz jak to robić...
Znałam ten głos, ale nie byłam pewna do kogo on należy. Odgłosy dochodziły z łazienki dziewczyn, do której nikt nigdy nie wchodził przez jęczącą Martę. Zajrzałam przez małą szparę w drzwiach i parsknęłam śmiechem. Martha Foster robiła loda Nott'owi. Uderzyłam ręka w czoło i pognałam na błonia. Oboje siebie warci.
Było dość zimno nadchodził grudzień, co prawda śniegu nie było, ale wiatr dawał o sobie znać. Silne podmuchy wiatru, o mało co nie porwały mojej zielonej czapki Slytherin'u.
Chodziłam wszędzie, z dała od bijącej wierzby gdy natchnęłam się na trójkę gryfonów.
Nie miałam ochoty rozmawiać z Potter'em, w sumie to z nikim nie chciałam gadać. Poszłam na spacer po błoniach aby się wyciszyć i uspokoić.
CZYTASZ
I wanna learn to love. [Draco Malfoy]
Fanfiction- Istnieje tyle uczuć, ale nigdy jednego nie rozumiałam. Miłość... Chce nauczyć się kochać. - Nauczę cię - spojrzał na mnie z kojącym uśmiechem -Nauczę cię, bo sam się zakochałem... • • • • • • • Czasem nawet wrogowie mogą zamienić się w przyjació...