Just say you won't let go.

3.1K 90 25
                                    

Wybierałam się właśnie do pokoju Draco, gdy z drzwi, które miałam na celu, usłyszałam melodię. Zmarszczyłam brwi i podeszłam bliżej

Then you smiled over your shoulder
For a minute, I was stone-cold sober
I pulled you closer to my chest
And you asked me to stay over
I said, I already told ya
I think that you should get some rest

Wytężyłam słuch i powoli, jak najciszej uchyliłam drzwi. Zobaczyłam tam mojego Draco, odwróconego tyłem do wejścia. Śpiewał grając na gitarze. Muszę przyznać, że naprawdę dobrze mu to szło

I knew I loved you then
But you'd never know
'Cause I played it cool when I was scared of letting go
I know I needed you
But I never showed
But I wanna stay with you until we're grey and old

Jego piękna barwa głosu rozbrzmiewała na cały pokój. W końcu postanowiłam wejść do pokoju

Just say you won't let go
Just say you won't let go

- nie odejdę - odezwałam się spokojnym głosem, powodując że blondyn natychmiastowo się odwrócił i przestał grać oraz śpiewać.

Uśmiech wparował mi na twarz kiedy napotkałam jego uradowany wzrok. Poklepał miejsce obok siebie i odłożył gitarę. Szybko wpełzłam na łóżko i wtuliłam się w ślizgona

- pięknie śpiewasz - powiedziałam, przypatrując się jego gitarze

- dzięki, to nic wielkiego - wzruszył ramionami, po czym złożył pocałunek na czubku mojej głowy

- skąd masz tą gitarę? - skinęłam głową w stronę owego instrumentu

- mama mi ostatnio przysłała, napisała żebym Ci śpiewał na dobranoc - zaśmiał się po cichu, ja wraz z nim

- w sumie, to nie taki zły pomysł - zachichotałam, patrząc mu głęboko w oczy

- a czy ja coś mówię? - zaśmiał się ponownie - będę nucił kołysanki dla mojej wybranki na noc - skupił swój wzrok na moimi ustach

- kochany jesteś wiesz? - zapytałam, lecz odpowiedzi nie dostałam, bowiem Draco złączył nasze usta w długim, pełnym uczuć pocałunku

- wiem - szybko odpowiedział odrywając się ode mnie - chodź - wstał i wystawił rękę - muszę Ci coś pokazać

Przekręciłam głowę na bok, uważnie mu się przyglądając. Po chwili podałam mu dłoń i splotłam swoje palce z jego. Wyszliśmy z pokoju wspólnego i skierowaliśmy się na siódme piętro. Zatrzymaliśmy się przed ścianą, Draco posłał mi smutny uśmiech, a potem zamknął oczy i nagle pojawiły się duże miedziane drzwi. No tak, pokój życzeń...

Blondyn wszedł do pomieszczenia, ja odrazu za nim. Zatrzymaliśmy się przy jakiejś szafie

- to jest szafka zniknięć - wytłumaczył - przez nią mam puścić śmierciożerców, tylko że najpierw muszę ją naprawić - przełknął ślinę i spojrzał smutno na mnie, podczas gdy ja uważnie się przyglądałam obiektowi

- identyczna jest u Borgin&Burkes - przytaknął - to, to jest twoje zadanie od Czarnego Pana? - zapytałam, od wziął głęboki oddech i ponownie kiwnął głową na tak. Szybko zbliżyłam się do niego i oplotłam rękoma - pomogę Ci Draco, nie martw się. Nie odejdę. - chłopak zaczął płakać w moją szyje. Czułam jak bardzo się boi i jak bardzo nie chce tego robić. Wiedziałam, że to wszystko go przerasta - jestem kochanie, jestem - pogładziłam go po plecach, aby się uspokoił. W końcu wyszedł z mojego objęcia, chwycił moje dłonie i spojrzał głęboko w oczy, swoimi zapłakanymi

- dziękuję kochanie - wydusił z siebie

- nie ma za co - puściłam jedną z jego dłoni, tak aby zetrzeć ostatnią łezkę spływająca po jego policzku - będę tu przychodziła z Tobą i razem to zrobimy. Razem naprawimy tą szafkę i razem wpuścimy śmierciożerców

- nie, Amanda...

- cii - uciszyłam go - chcę pomóc. Wiem, że nie będzie to łatwe, zarówno psychicznie jak i fizycznie, ale damy rade. Razem zawsze damy rade - uśmiechnęłam się, przez co i na jego bladej twarzy pojawił się ten cudowny uśmiech - a teraz chodźmy na kolacje.

Ruszyliśmy w stronę Wielkiej Sali, gdzie byli wszyscy nasi znajomi i przyjaciele. Przeżuwałam kanapę z wędliną, kiedy ktoś szarpnął mnie delikatnie za ramie

- hej Amanda - Cedric uśmiechał się promiennie, zresztą jak zwykle

- o cześć Cedric - uśmiechnęłam się, nadal mając w buzi pieczywo

- masz chwile wolnego po kolacji? - zapytał odsuwając się i spoglądając to na mnie to na Draco.

Złączyłam spojrzenie moje i ślizgona, który gdyby umiał zabijać spojrzeniem, to Cedric dawno już leżałby martwy. Mój chłopak uniósł brwi, czekając na moją odpowiedź

- emm... wiesz Cedric, jestem zajęta ale jeżeli to coś pilnego no to, w sumie mogę, NA CHWILKĘ - ostanie słowa wymówiłam spoglądając na blondyna, u którego uśmieszek natychmiastowo zanikł

- to świetnie! Tylko na chwile, to... może jak zjesz to... ja będę pod wejściem do Wielkiej Sali - puścił oczko i odszedł

- co to kurwa miało być? - oburzony Malfoy, zwrócił swój wściekły wzrok na mnie - dlaczego się zgodziłaś?!

- to chyba coś ważnego, więc się uspokój... - wzdychnęłam, kontynuując kanapkę

- ta, ważnego... jasne - prychnął - masz 5 minut na rozmowę z nim

- słucham? - zmarszczyłam brwi, spoglądając pytająco

- no co, chwilka miała być - wzruszył ramionami, po czym wstał z miejsca - o 19:15 widzę Cię u mnie w pokoju - dodał Na odchodne

- będę robiła co będę chciała! - krzyknęłam zbulwersowana, on tylko się zaśmiał pod nosem. Pięć minut na rozmowę z Diggory'm, no cóż...

Po dokładnym opróżnieniu talerza, wyszłam z Wielkiej Sali. Puchon stał tuż za rogiem, wpatrując się w podłoże

- jestem - posłałam uśmiech - tylko, błagam szybko, bo nie mam sporo czasu... - podrapałam się niezręcznie po karku

- jasne, jasne - odchrząknął - mam pytanie, bo... ty jesteś dziewczyną i chciałem wiedzieć, znaczy... emm - zaczął bawić się rękawami od swetra ze stresu

- tak? Co chcesz wiedzieć? - spytałam miło

- co mam zrobić, jeżeli podoba mi się dziewczyna, która jest zajęta? - spytał tak szybko, że nie byłam do końca pewna czy dobrze usłyszałam. Spojrzałam pytająco - bo wiesz, jest taka dziewczyna która mi się mega podoba i ona... ma chłopaka, którego no kocha, z tego co zauważyłem to bardzo i... co ja mam zrobić? - uniósł wzrok i napotkał moje oczy

- hmm... skoro ona bardzo go kocha, to może sprobuj najpierw się z nią zapoznać, ale nie rób czegoś żeby odrazu zniszczyć związek. Spraw aby ona się w tobie zakochała. A jeżeli nie uda ci się to, to nie próbuj dalej. Nie niszcz pięknej miłości, która jest pomiędzy nimi. A i jak chcesz to możesz jej powiedzieć, że podoba ci się i no... - wzruszyłam ramionami

- okej, dziękuję Amanda jesteś wspaniała! - delikatnie mnie objął

- nie ma za co - spojrzałam na zegar, 19:16 - em... muszę już iść, pa! - szybko wyminęłam puchona i pognałam do pokoju prefektów. Stałam pod rzeźbą, była 19:18.
Spóźniłam się tylko jakieś 3 minuty, chyba nie będzie zły...

I wanna learn to love.      [Draco Malfoy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz