Minął tydzień, Draco z każdym dniem czuł się coraz lepiej, również jego rany zanikały. Bardzo cieszyłam się z tego powodu, w końcu mój chłopak mógł zacząć normalnie funkcjonować. Często opuszczaliśmy lekcje i potajemnie wybieraliśmy się do pokoju życzeń. Uwielbiałam to pomieszczenie, bowiem pomyślałam o czymś i nagle to znalazło się w pokoju, coś wspaniałego. Starałam się jak tylko mogłam dodawać Draco otuchy i porad w sprawie Dumbledor'a
- spróbuj może podsunąć mu jakąś truciznę - stanęłam na przeciwko rozmyślnego chłopaka
- już próbowałem, na nic - wzdychnął - tak samo ten naszyjnik, to nie ta cholerna Bell miała go dotknąć tylko Dumbledor'e - zawiedziony, przymknął oczy
- ej, nie podajemy się - oplotłam rękoma jego szyje, przez co natychmiastowo spojrzał mi w oczy i się lekko uśmiechnął
Stałam zamyślona, wpatrując się w jeden punkt na jego czarnym garniturze
- pozostaje tylko zabicie go po przez zaklęcie - wymruczał pod nosem i zaczerpnął powietrza
- przestań tak mówić, chyba nie zabijesz go avadą? - spytałam, on złączył nasze spojrzenia i przytaknął - musi być inne wyjście
- nie ma innego - przełknął ślinę, wpatrując się w szafkę zniknięć
- dobra, narazie zajmijmy się szafką - zaproponowałam, po czym razem zamknęliśmy oczy i skupiliśmy się
- Harmonia Nektere Pasus - szeptaliśmy chórkiem - Harmonia Nektere Pasus - w końcu Draco wyjął z kieszeni zielone jabłko i włożył do szafki. Przymknął drzwiczki, zerknął na mnie kątem oka, po czym znowu wypowiedział tym razem sam - Harmonia Nektere Pasus
Złapałam go za dłoń, lekko gładząc jego skórę. Był zestresowany oraz bał się, ja w sumie też chociaż bardziej ekscytowało mnie to wszystko.
Wypuścił powierzę nosem, ścisnął moją dłoń i wypowiedział po raz ostatni - Harmonia Nektere Pasus - otworzył szafkę i uśmiechnął się. Widniało tam ugryzione zielone jabłko- udało się Draco! - krzyknęłam tuląc się do blondyna - wiedziałam, że dasz rade! - pisnęłam
- nam się udało i to my daliśmy rade Amanda - uśmiechnął się uroczo, widziałam w jego oczach miłość i radość - bez Ciebie niedałbym rady - uścisnął mnie mocno - Kocham Cię - szepnął, ja bez namysłu wbiłam się w jego usta, co chyba mu się bardzo spodobało. Pogłębialiśmy pocałunki, które robiły się coraz bardziej gorętsze. Po czasie Draco zaczął całować moją szyje, następnie zjechał ustami do obojczyków, przez co zachichotałam.
Szybko przeskanował mnie wzrokiem i szepnął do ucha - masz tyle niepotrzebnych rzeczy na sobie, zdejmij je. Albo lepiej, ja Ci pomogę - podgryzał delikatnie moje ucho, przez co moje pożądanie brało górę. Szybko pozbył się mojej bluzki i stanika - połowa sukcesu - zaśmiał się, ja za to spłonęłam w rumieńcach
- a pan Malfoy to nic z siebie nie zrzuci? - zażartowałam, on przegryzł wargę ponownie mnie ilustrując i szybko zdjął z siebie marynarkę - tym ja się zajmę - uśmiechnęłam się do chłopaka
Powoli zdjęłam jego pasek i bluzkę. Zaczęłam przejeżdżać palcem po jego torsie, następnie zaczęłam muskać jego szyje. Mam do niej słabość.
- przydało by się coś... - wymamrotał, zamknął oczy. Gdy je otworzył przed nami znalazł się spory zielonkawy fotel - odrazu lepiej - uśmiechnął się i skradł buziaka.
Rozsiadł się na fotelu, powoli i delikatnie dotykając mojego nagiego ciała. Sprawiało mi ogromną przyjemność, szybko pozbyłam się mojej dolnej części ubioru, a moje dłonie powędrowały do wybrzuszenia na kroczu Draco. Uśmiechnął się cwaniacko i szybko przyciągnął mnie do siebie, łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku
- tęskniłem za tym - szepnął, zjeżdżając ręka w dół mojego ciała. Zaśmiałam się cicho, następnie spojrzałam w te szare, pełne wdzięku oczy. Przegryzłam wargę, poprawiając się na kroczu chłopaka - niecierpliwa jesteś, skarbie - zachichotał, zaraz potem wstałam aby on mógł zdjąć spodnie. Uśmiechnęłam się złowieszczo i zajęłam się członkiem ślizgona. Przesuwałam palcami delikatnie w górę w i dół, sprawiając mu niezwykłą przyjemność.
Pocałowałam główkę penisa i rozłożyłam nogi. Usiadłam, jednoczenie pozwalając Draco we mnie wejść. Wplotłam palce w jego włosy, jednoczenie podskakując na jego przyrodzeniu. Jęczałam jak szalona, fala ciepła zbliżała się coraz bardziej.
Draco składał czułe pocałunki na moich ustach i szyi. Gdy zobaczył, że się zmęczyłam, wstał i zmieniliśmy pozycje. Tym razem ja opierałam się o fotel, a Draco stał za mną, wkładając swojego członka. Poruszał powoli biodrami, delikatnie się pochylając i całując moje plecy. Gdy przyspieszył, ułożył swoje dłonie na moich, lekko je ściskając. Wyszedł ze mnie, ja szybko opadłam na fotel
- o mój Boże, Draco... - wzdychnęłam, byłam wniebowzięta, co jak co ale seks z Malfoy'em to było coś wspaniałego
- starałem się być czuły - szepnął całując mnie szybko w usta - robiłem coś nie tak? - spytał marszcząc brwi, ja zachichotałam
- było wspaniale kochanie. Uwielbiam Cię czułego, a zwłaszcza w łóżku - cmoknęłam jego usta, uśmiechając się
- chyba na fotelu - zaśmiał się puszczając oczko, przez co i ja zaczęłam się śmiać
- kocham Cię wariacie - powiedziałam, podczas gdy on nadal stał nachylony nade mną. Oparł czoło o moje, łącząc nasze oddechy
- a ja Ciebie wariatko - wymamrotał uśmiechając się słodko.
————————————————————————
Chciałbym Wam podziękować za wszystkie komentarze i gwiazdki ❤️
To naprawdę bardzo motywuje i bardzo mnie cieszy.
Druga sprawa to 25 k wyświetleń i nr 1 w hasztagu #dracomalfoy! Jest mi niezmiernie miło i dziękuję z całego serducha!❤️
CZYTASZ
I wanna learn to love. [Draco Malfoy]
Fanfiction- Istnieje tyle uczuć, ale nigdy jednego nie rozumiałam. Miłość... Chce nauczyć się kochać. - Nauczę cię - spojrzał na mnie z kojącym uśmiechem -Nauczę cię, bo sam się zakochałem... • • • • • • • Czasem nawet wrogowie mogą zamienić się w przyjació...