Relax, I can handle it.

5.4K 164 19
                                    

Powrót do domu, mimo że mnie zbytnio nie cieszył, okazał się być dobrym pomysłem. Spędziłam dużo czasu z rodzicami i moim zwierzakiem. Nareszcie mogłam pobyć sama, przemyśleć sobie wszytko. Pomyślałam, że ułatwieniem dla mnie będzie wygadać się komuś lub czemuś, dlatego założyłam pamiętnik. Odkąd wróciłam od Malfoy'ów zapisywałam każdą myśl siedząca mi w głowie. Trochę pomogło.

Teraz siedzę w pociągu do Hogwartu, sama. Wysłaliśmy sobie listy z Malfoy'em i napisał, że wróci do Hogwartu w ten sam dzień, lecz później. Nie mając nic do roboty, po prostu zasnęłam.
Na całe szczęście pani z wózkiem ze słodyczami, obudziła mnie w samą porę, by się ogarnąć do wysiadki.

Zeszłam do lochów, następnie powiedziałam hasło i weszłam do pokoju wspólnego. Siedział tam nie kto inny jak Blaise z Pansy.

- Amanda! Chodź tu do mnie! - przyjaciółka mocno mnie uściskała - co tam u ciebie?

- w porządku, a jak tam u was? - zapytałam, a Blaise jak zwykle szczerzył się i na powitanie pomachał ręką

- świetnie, spędziliśmy sporo czasu ze sobą, nie kochanie? - objął Pansy i dał jej buziaka w policzek

- prawda, prawda - zarumieniła się - chodź pomogę ci odstawić walizkę

- okej - kiwnęłam głową uśmiechnięta

Po chwili zjawiłyśmy się w pokoju wspólnym. Gadaliśmy z godzinę, kiedy temat z szedł na pobyt u Malfoy'ów.

- i jak było? Opowiadaj! - brunetka stuknęła mnie swoim ramieniem wyraźnie podekscytowana

- normalnie - odpowiedziałam,
powstrzymując uśmiech

- normalnie? - zaśmiała się pod nosem i spojrzała na Blaise'a - rozumiem, opowiesz mi potem w pokoju - puściła oczko

- przepraszam Amanda, ale muszę zapytać - Blaise spojrzał na mnie nieco zmieszany - jak było z Malfoy'em w łóżku? - nie mógł powstrzymać się od śmiechu, przez co ledwo co go zrozumiałam. Ale zrozumiałam.

- słucham? - oburzona spojrzałam na zadowoloną przyjaciółkę

- mówiłam ci, że nie wpakuje mu się pierwszej nocy do łóżka - wyciągnęła rękę w stronę chłopaka - 2 sykle dla mnie - uśmiechnęła się cwaniacko. Czarnoskóry wzdychnął głośno i podał jej pieniądze

- wierzyłem w ciebie stary - mruknął pod nosem

- jesteście niemożliwi - zaśmiałam się i pokręciłam głową - o coś jeszcze się zakładaliście?

Spojrzeli na siebie i wybuchli śmiechem.
Blaise miał już coś powiedzieć, gdy wejście się otworzyło.

Poczułam przepływająca prze mnie radość, którą nie wiedziałam jak powstrzymać. Blaise uśmiechnął się szeroko, a Pansy skinęła głową.

- żadne z was nie ruszy dupy i się ze mną nie przywita? - Malfoy stał po środku pokoju - albo chociaż pomoże z moim bagażem?

Siedziałam powstrzymując euforię, lecz gdy podszedł bliżej nie wytrzymałam.
Podbiegłam do niego i mocno się wtuliłam

- tęskniłam - wymamrotałam spod uścisku. Brakowało mi tego

- ja bardziej - równie mocno mnie obejmował i gdy oderwaliśmy się od siebie, spojrzeliśmy sobie w oczy

- to ja może wezmę tę walizkę do naszego pokoju - Blaise wstał z miejsca i wziął bagaż

- długo będziecie zwlekać? - Pansy odezwała się dość poważnym i zirytowany tonem - no na co czekacie, całujcie się!

Spojrzeliśmy na nią, ja czując rumieńce na twarzy i zaśmialiśmy się siadając obok. Wkrótce dotarł Blaise i ekipka była w komplecie.

- i co pocałowali się na przywitanie? - szepnął Balise, widocznie za głośno do Pansy

- nie - zacisnęła usta w wąska linie patrząc na mnie i Malfoy'a

- tak więc... - Zabini zaczął się śmiać

- masz i się ciesz - dziewczyna wręczyła mu 2 sykle

- serio?! - uniosłam brwi i pokręciłam głową - boje się o co jeszcze się założyliście...

- Ross! - krzyknął Flint - ktoś chce z tobą pogadać - wskazał na wejście w którym stał Diggory

Malfoy zacisnął pięść i już miał wstawać, lecz przeszkodziłam mu w tym

- spokojnie, poradzę sobie - wstałam z miejsca i wyszłam na korytarz. Cedric'owi nie schodził uśmiech z twarzy

- co chcesz? - skrzyżowałam dłonie

- chciałabyś może jutro wyjść na błonia? Wiesz jakiś spacerek? - przybliżył się i spojrzał w ziemie - wiem jakie masz zdanie o mnie i po prostu chciałbym je zmienić, ja nie jestem taki - przełknął ślinę i spojrzał mi w oczy.
Wzdychnęłam głośno czekając czy coś jeszcze ma do powiedzenia

- słuchaj, pierwszy i ostatni raz, obiecuje, potem zostawię cię już w spokoju - w jego brązowych oczach pojawiła się iskierka nadziei. Widziałam, że mówi prawdę.

- dobra, ale potem nie będziesz do mnie zarywać jasne?

- jak słońce - uśmiechnął się, a ja wraz z nim - po lekcjach? - kiwnęłam głową na tak i odszedł.

- czego chciał? - Malfoy zapytał gdy wróciłam

- czy pospaceruje z nim jutro po błoniach - usiadłam obok niego i poprawiłam włosy

- po co? - zmarszczył brwi, widać było że się wkurzył

- nie interesuj się - rzuciłam ze sztucznym uśmiechem, a on wydawał się być coraz bardziej wkurzony

- ale się nie zgodziłaś, prawda?

- zgodziłam - wzruszyłam ramionami, gdy Malfoy obok mnie dostawał szału. Usta zaciśnięte w cieką linie, pieści mocno zciśnięte. Śmiesznie wyglądał, no i ta zazdrość, dodawała mu uroku.

I wanna learn to love.      [Draco Malfoy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz