Minęło ponad tydzień odkąd ,,rozstałam'' się z Malfoy'em. Większość lasek na wieść, że Draco Malfoy jest wolny oszalało. Znowu zaczęły się do niego przymilać i ślinić gdy tylko przechodził obok.
Żałowałam, żałuje i będę żałować, że nie powiedziałam mu co do niego czuje. Nadal siedzi to we mnie. Niby mam tyle szans, ale po co? Po co brnąc w nieznane? Gdyby czuł coś do mnie, to by nie chciał zostać moim przyjacielem. Powiedziałby, że chce czegoś więcej. A on? On po prostu się zgodził.Oświadczyłam Pansy, że jadę nocować u Malfoy'ów i że resztę ferii spędzę w domu, ale jakoś specjalnie się tym nie przejęła. Była zadowolona bo Blaise zostaje przez dni wolne w Hogwarcie. Moi rodzice bardzo się cieszą, że zadaje się z takim porządnym chłopkiem, z porządnego domu. Oczywiście słyszeli o Malfoy'ach i o ich rodzie. Krótko mówiąc są dumni.
Zaś moje stosunki z Malfoy'em się pogorszyły. Gadamy tylko gdy jesteśmy w grupie, wśród znajomych. Czuje się nieco niezręcznie po ostatniej rozmowie i oczywiście cały czas rozmyślam o tym jak bardzo zepsułam wszystko.Dzisiaj jadę do Malfoy Manor. Stresuje się, tylko nie wiem czym bardziej. Tym, że poznam rodziców Malfoy'a, o których słyszałam różne rzeczy i nie wiem czy mnie polubią, czy tym że będę musiała spędzić czas z Malfoy'em jako jego dziewczyna, po tym co ostatnio odwaliłam.
Spakowana zeszłam na dół, targając torbę za sobą.
- Czekaj pomogę ci - usłyszałam głos, który dawno nie słyszałam. Naprawdę dawno.
- poradzę sobie sama, nie musisz się wysilać - spojrzałam z pogardą na Nott'a
- nie no co ty - uśmiechnął się, a gdy spojrzał na mnie, jego mina się zmieniła. Posmutniał i w ciszy przytargał mój bagaż na parter.
- dzięki - syknęłam i skierowałam się w stronę wyjścia, przy którym czekał Malfoy
Wzięłam głęboki oddech i podeszłam do blondyna. Ten się uśmiechnął, przez co prawie się rozpłynęłam, a następnie zapytał
- czego chciał? - wskazał głową na Nott'a, który stał po drugiej stronę korytarza
- przytargał mi bagaż, przynajmniej się na coś przydał - Malfoy zaśmiał się a ja wraz z nim. Tęskniłam za tym.
W między czasie, gdy szliśmy na pociąg rozmawialiśmy o wielu rzeczach. Stwierdziliśmy, że musimy kiedyś wybrać się razem na piwo kremowe i doszliśmy do wniosku, że fajnie by było zwiedzić Hogsmeade wieczorem.
Wsiedliśmy do pociągu, który nie był jakoś bardzo zatłoczony jak zwykle. Większość osób została w Hogwarcie, więc mogliśmy na spokojnie wybrać przedział jaki nam odpowiadał.
Gdy zjawiła się pani z wózkiem, kupiliśmy masę słodyczy i obżeraliśmy się nimi jak małe dzieci.
Podróż minęła spokojnie i całkiem ciekawie. Dyskutowaliśmy o związku Blaise'a i Pansy i stwierdziliśmy, że świetnie się dobrali.Gdy dotarliśmy na miejsce, na peronie nie czekało żadne z państwa Malfoy. Czekał na nas skrzat domowy - Zgredek.
- witam państwa - ukłonił się - Zgredek was przeteleportuje na dwór - uśmiechnął się w moją stronę podczas gdy ja wpatrywałam się w niego - złapiecie się za dłonie
Spojrzałam na Malfoy'a. On odrazu chwycił moją dłoń i lekko pogładził swoim kciukiem. Poczułam jak moje serce zaczyna szaleć pod wpływem jego dotyku. Zawsze jest taki delikatny.
Gdy spletliśmy swoje dłonie Zgredek chwycił nasze puste ręce i przeteleportował.
Czułam ssanie w żołądku, a obraz stawał się coraz bardziej rozmazany. Po chwili stałam już po środku łąki. Teleportacja nie należy do moich ulubionych środków transportu.
Malfoy cały czas trzymał mnie za rękę. Szliśmy przez łąkę gdy moim oczom ujawnił się ogromny dwór. Cały budynek otoczony był przez żywopłot oraz czarną bramę. Podchodząc bliżej usłyszałam plusk fontanny oraz zobaczyłam wielką tabliczkę z napisem:
Dwór rodziny Malfoy
Szara rezydencja zdawała się być mroczna i tajemnicza, ale również i elegancka. Gdy weszliśmy na posesje, Malfoy rzucił na mnie okiem
- nie martw się, polubią cię. Już masz dużego plusa u mojego ojca za to, że jesteś czystej krwi - uśmiechnął się kojąco. Nic nie opowiedziałam. Spojrzałam mu prosto w oczy, a on się zatrzymał
- Zgredek idź zanieś nasze bagaże do salonu, my zaraz przyjdziemy - skrzat kiwnął głową i podreptał w stronę drzwi
Chłopak spojrzał mi w oczy, następnie położył dłonie na policzkach
- nie bój się. Nie są tacy źli jak wszyscy mówią. Racja mój ojciec jest surowy i patrzy tylko na czystość krwi, ale mama... ona taka nie jest. Ona liczy się z moim szczęściem - uśmiechnął się słodko i zdjął dłonie z mojej twarzy.
Nic nie mówiąc po prostu wtuliłam się w niego.- dziękuję, że tu przyjechałaś - szepnął tuląc się do mnie
- jestem tu dla ciebie - oderwałam się spod uścisku i spojrzałam mu w oczy. W te szare tęczówki, w których zawsze się gubię. Przełknęłam głośno ślinę, podczas gdy moje serce szalało.
- chodźmy już - oderwał ode mnie wzrok i odwrócił się w stronę domu. Objął mnie jedną ręką w talii i gdy dałam znak gotowości ruszyliśmy do przodu.
CZYTASZ
I wanna learn to love. [Draco Malfoy]
Fanfiction- Istnieje tyle uczuć, ale nigdy jednego nie rozumiałam. Miłość... Chce nauczyć się kochać. - Nauczę cię - spojrzał na mnie z kojącym uśmiechem -Nauczę cię, bo sam się zakochałem... • • • • • • • Czasem nawet wrogowie mogą zamienić się w przyjació...