Draco pov.
Szedłem szybkim krokiem, przez pokój wspólny, tak żeby nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Niestety było to dość trudne przez Zabini'ego siedzącego naprzeciwko wyjścia z dormitorium
- ej, smoku - krzyknął, a ja z wielką nie chęcią się zatrzymałem. Nie miałem ochoty z nikim gadać, chciałem tylko wyjść z tamtąd i znaleźć się w moim pokoju prefekta.
Podszedł do mnie nieco zmieszany i podał mi czarny sweter. Odrazu go poznałem, dałem go kilka tygodni temu Ross, gdy było jej zimno.- Od Amandy, kazała przekazać, że - nastała chwila ciszy - czekaj jak to było... a już wiem, kazała przekazać, że nie tylko ty jesteś żałosny, czy coś takiego - spojrzał na sweter - Draco, proszę cię porozmawiaj z nią... wiem, że w głębi duszy chcesz się z nią zobaczyć i przeprosić, albo przynajmniej pogadać - milczałem, Zabini widząc to jeszcze dopowiedział - wysłuchaj serca, ono wie najlepiej - poklepał mnie po ramieniu i wrócił do grupki znajomych.
Szedłem ściskając sweter, myśląc o tym co Blaise mi powiedział. Miał racje, chciałem się z nią zobaczyć i pogadać w cztery oczy. Tylko, że ja nie umiem przepraszać. Nigdy nikogo nie przepraszałem, zawsze uważałem to za gest słabości.
W końcu dotarłem do rzeźby, powiedziałem hasło, przemknąłem przez pokój wspólny i wkroczyłem do swojego pokoju. Zamknąłem drzwi rzucając sweter na łóżko, które znajdowało się na środku pokoju. Podniosłem ubranie i powąchałem, nadal pachniał nią. Przypomniały mi się wszystkie chwile z nią spędzone i gdy już miałem wyciągnąć ognistą z szafki, coś na łóżku przykuło moją uwagę. Mały notesik.
Położyłem się na łożu, wziąłem notes w ręce i otworzyłem go:Własność Amandy Ross
5 kwietnia 1994
Pare dni temu byłam w Malfoy Manor. Draco zaprosił mnie tam, abym zapoznała się z jego rodzicami. Śmieszna sprawa, bo byliśmy w udawanym związku i Malfoy pochwalił się rodzicom, że ma dziewczyne... co nie było tak do końca prawdą, a szkoda...
16 kwietnia 1994
Dzisiaj wróciłam do Hogwartu po przerwie świątecznej, tęskniłam za moimi świrniętymi przyjaciółmi i za nim. Gdy wszedł do pokoju wspólnego o mało co się nie rozpłynęłam ze szczęścia. Niezbyt panowałam nad sobą, więc po prostu z tej radości rzuciłam się na niego. On też za mną tęsknił.
2 czerwca 1994Muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie byłam tak szczęśliwa. Nareszcie jestem z Malfoy'em!(przynajmniej mam taką nadzieje) Tak bardzo mi na nim zależy, a jemu chyba na mnie...
Tak czy siak powiedział, że jestem jego. Tylko jego.
18 czerwca 1994Może to głupie, ale chciałam się pochwalić moim pierwszym razem z Malfoy'em. Muszę przyznać, było... gorąco i naprawdę fantastycznie. A jego... jest naprawdę duży, tak samo jak jego ego.
Zamknąłem notes z myślą jaki tępy jestem. Wstałem i wyszedłem z pokoju trzaskając drzwiami.
Amanda pov.
Siedziałam w pokoju wraz z Pansy, robiąc projekt na wróżbiarstwo
- co mam wpisać nad tym Saturnem? - brunetka zapytała, lekko zażenowana
- czekaj, sprawdzę...
Nagle do pokoju wparował z kamienną miną Malfoy - idziesz ze mną - chwycił mnie za nadgarstek, wyprowadzając z pokoju
CZYTASZ
I wanna learn to love. [Draco Malfoy]
Fanfiction- Istnieje tyle uczuć, ale nigdy jednego nie rozumiałam. Miłość... Chce nauczyć się kochać. - Nauczę cię - spojrzał na mnie z kojącym uśmiechem -Nauczę cię, bo sam się zakochałem... • • • • • • • Czasem nawet wrogowie mogą zamienić się w przyjació...