Po rozmowie z mamą i panią Malfoy wybrałam się do pokoju Draco. Nie czekając na blondyna, zatrzasnęłam drzwi i zaczęłam płakać. Byłam załamana. Nie mogłam uwierzyć w to co się stało, cała ta sytuacja mnie przerosła. Tata w Azkabanie, a Draco śmierciożercą... za dużo jak dla mnie.
Oparłam się o ścianę, ale szybko ześlizgnęłam się w dół. Schowałam twarz w kolana nadal płacząc, gdy ktoś wszedł do pokoju
- ej Amanda... przestań - Draco kucnął przy mnie - nie płacz
- nie umiem powstrzymać łez w takiej sytuacji - wymamrotałam nie patrząc na niego. Malfoy nic już więcej nie mówił, po prostu usiadł przy mnie i objął mnie ramieniem, przez co wtuliłam się w niego - kocham Cię i nie mogę Cię stracić, rozumiesz? - uniosłam głowę, aby spojrzeć w te metalowe oczy
- nie stracisz mnie, nie bój się - powiedział i przycisnął mnie bliżej siebie - kochanie, nie bój się - złożył pocałunek na czubku mojej głowy.
Gdy doszłam do siebie, poszłam się wykąpać i przebrać w piżamę. Draco miał oddzielną łazienkę, dlatego mogłam się cieszyć spokojem i pięknym zapachem perfum ślizgona.
Wykąpana i przebrana weszłam do pokoju, gdzie zauważyłam moją mamę siedzącą na fotelu. Podeszła do mnie z kojącym uśmiechem i mocno przytuliła- będzie dobrze, tata wyjdzie z więzienia i będzie jak dawniej - spojrzała mi prosto w oczy - tylko musimy być posłuszni Czarnemu Panu. Córeczko wiem, że kochasz Dracona i bardzo się z tego cieszę, widzę jak bardzo szczęśliwa przy jego boku jesteś - ułożyła dłonie na moich policzkach, delikatniutkie je gładząc kciukiem - musicie uważać... Draco dostanie jakieś zadanie, jeszcze nie wiadomo jakie, ale... proszę bądźcie ostrożni - przytaknęłam, a gdy ujrzałam w jej oczach łzy, ponownie się do niej wtuliłam
- będziemy ostrożni, obiecuje - szepnęłam, próbując znowu nie wpaść w panikę i nie zacząć płakać.
Drzwi się uchyliły, stał tam mój nieco zmarnowany chłopak. Mama widząc go postanowiła wyjść, obojgu z nam posyłając smutny uśmiech
- dobranoc - zamknęła drzwi, nie czekając aż odpowiemy
- dobranoc - odpowiedzieliśmy w jednym czasie. Odrazu po wyjściu mamy zaczęłam czesać włosy.
Wzięłam szczotkę i powoli rozczesywałam pasma włosów, stając na przeciwko lustra. Malfoy usadowił się na łóżku wpatrując się bez słowa we mnie. Kiedy już skończyłam schowałam szczotkę i położyłam się na łóżku. Chwile później światło zgasło, a materac się ugiął. Zamknęłam oczy, odwracając się w drugą stronę, gdy poczułam obejmujące mnie ręce. Serce nabrało tępa, gdy Draco zaczął całować mnie po szyi. Składał mokre pocałunki, pozostawiając na skórze malinki
- Amanda - szepnął, przez co fala ciepła przeszła przez mój organizm - kochaj mnie
Odwróciłam się w jego stronę, było dość ciemno. Na szczęście księżyc mocno świecił i rozświetlał pokój. Mogłam ujrzeć jego białe włosy i szare oczy, które w blasku księżyca wyglądały jeszcze piękniej. Nie czekając dłużej musnęłam mocno jego usta, sprawiając uśmiech na jego twarzy. Szybko zmienił pozycje na taką, gdzie góruje i zaczął ściągać moją piżamę. Ja zajęłam się jego spodniami, bowiem tors miał goły przez co jeszcze bardziej stawałam się rządna. Po kolei całował każdy detal mojego ciała, szepcząc przy tym jak bardzo mnie kocha. Było to strasznie urocze.
W końcu wszedł we mnie powoli poruszając biodrami, przez co zaczęłam jęczeć. Powoli przyspieszał ruchy, a ja z przyjemności jaką mi sprawiał ściskałam kołdrę. Po paru minutach zmieniliśmy pozycje. Ja byłam na górze i podskakiwałam na jego penisie- kochanie obiecaj mi coś - mówił trzymając moje pośladki, zwróciłam swoje gałki oczne na jego - obiecaj, że nie ważne co się stanie to i tak będziesz ze mną - zwrócił wzrok ku mojej twarzy
- obiecuje - wyjąkałam wciąż podskakując. Draco ułożył się w pozycje siedzącą i zaczął ruszać biodrami. Pocałował moje piersi, następnie zajął się moimi ustami
- jeszcze jedno mi obiecaj - rzekł zdyszany wpatrując się w moje oczy - obiecaj, że jeżeli będę w śmiertelnym zagrożeniu to olejesz to, zostawisz mnie i będziesz ratowała swoje życie
- po usłyszeniu tego pytania przestałam się poruszać. Spojrzałam pytająco- nie Draco - powiedziałam lekko zdyszana - jeżeli Ty masz umrzeć to i ja - zbliżyłam swoje usta do jego. Dalsze wargi stykały się, lecz ani on ani ja nie pocałowaliśmy się
- Amanda musisz być bezpieczna - dodał ostro i zaczął ruszać bardzo szybko biodrami, powodując, że głośno jękłam - kurwa... obiecaj mi to - zarządał
- Draco...
- obiecaj mi - nie dał mi skończyć, zwolnił ruchy - proszę... - dodał patrząc głęboko w moje oczy. Można było dostrzec w jego wzroku smutek i nadzieje
- obiecuje - powiedziałam po cichu, wiedziałam, że źle robie obiecując mu to, ale nie mogłam... musiałam to zrobić. Chciałam coś jeszcze dodać, ale nie dałam rady. Blondyn szybko wbił się w moje usta, nie dając mi oddechu. Pocałunek był bardzo długi i pełen miłości.
Gdy skończyliśmy położyliśmy się na łóżku. On obejmował mnie, a ja jego
- Kocham Cię - powiedział po cichu
- ja Ciebie też - wymamrotałam spod uścisku i niewiadomo kiedy zasnęłam.
Rano wstałam dość wcześnie, musiałam się przyszykować i spakować, w końcu wracam dzisiaj z mamą do domu. Chciałyśmy szybko znaleźć się u nas. Nie chciałyśmy widzieć jak Draco wstępuje w szeregi Lorda Voldemorta. Na samą myśl, że gdy następnym razem zobaczymy się, to on będzie śmierciożercą, serce mi się krajało. Pożegnaliśmy się z panią Malfoy i z Draco i przeteleportowałyśmy się pod naszą rezydencje.
CZYTASZ
I wanna learn to love. [Draco Malfoy]
Fanfiction- Istnieje tyle uczuć, ale nigdy jednego nie rozumiałam. Miłość... Chce nauczyć się kochać. - Nauczę cię - spojrzał na mnie z kojącym uśmiechem -Nauczę cię, bo sam się zakochałem... • • • • • • • Czasem nawet wrogowie mogą zamienić się w przyjació...