Just us, you find out.

5.9K 161 36
                                    

Kontynuowałam książkę, którą ostatnio zaczęłam czytać o qudditch'u. Uwielbiam ten sport. Sama chciałabym grać w drużynie, lecz nie jest to możliwe. Kapitan drużyny Marcus Flint, uważa że to sport tylko dla chłopców, że dziewczyny są za słabe. Już pomińmy fakt, że innych drużynach są dziewczyny. No cóż, zostanie członkiem drużyny Slytherin'u w quidditch'u, było u mnie tylko i wyłącznie marzeniem nie do spełnienia.
Jedyne co posiadałam nawet nie grając w quidditch'a to koszulkę Malfoy'a. Wisi w mojej szafie, obok moich ulubionych bluzek. Mam duży sentyment do niej.

- znowu czytasz? - przyjaciółka usiadła na obok mnie na łóżku - tobie tylko ten qudditch w głowie - wzdychnęła, ale ja jej nie słuchałam. Byłam skupiona na lekturze

- wiesz, że za 10 minut idziemy do pokoju wspólnego? - zapytała, a ja wytrzeszczyłam oczy

- no tak... - odłożyłam książkę - butelka... - wstałam i poszłam do łazienki. Minęło niecałe 5 minut, a ja już byłam gotowa.

W pokoju wspólnym ujrzałam dobrze znanych mi ślizgonów: Adrian'a Pucey'a, Crabbe'a i Goyle'a z babeczkami w rękach, Blaise'a, Terence'a Higgs'a i Malfoy'a.

Zapadła niezręczna cisza. Usiadłam obok Pansy i Goyle'a, a na przeciwko mnie znalazł się Malfoy.

- to co zaczynamy? - Zabini spojrzał na wszystkich, po czym objął ramieniem Pansy. Kiwnęliśmy głowami i gra się zaczęła.

Pokręcił nią i wypadło na Adriana, ten wytrzeszczył oczy na butelkę - pytanie czy wyzwanie - czarnoskóry uśmiechnął się złośliwie w stronę kolegi

- pytanie - powiedział dość pewnie, chodź na takiego nie wyglądał

- ile dziewczyn zaciągnąłeś do łóżka? - większość zachichotała. Spojrzałam zażenowana na przyjaciółkę. Ona również wyglądała jakby miała się zrzygać. Czy naprawdę przez całą grę będą zadawali takie pytania? Skoro tak wyglądają pytania, to boje się wyzwań.

- hmmm... pomyślmy - brunet się zaczerwienił - no... ze 3 napewno - dodał niepewnie, patrząc w ziemie

- ze 3 napewno? - zadrwił z niego Blaise, zaś Pansy zabiła go wzrokiem. Adrian zrobił się jeszcze bardziej czerwony i kiedy trochę się opanował zalecił butelką.

- Pansy - mruknął - pytanie czy wyzwanie? - niezręcznie się uśmiechnął

- py...pytanie - spojrzała na swojego chłopaka, on kiwnął głową

- czy Zabini jest dobry w łóżku? - szybko zapytał, a Malfoy, Crabbe i Goyle zaśmiali się głośno

- uuu Zabini - Crabbe przełknął babeczkę - no zobaczymy co powie twoja dziewczyna - zaśmiał się patrząc na przyjaciół

Spojrzałam współczującym wzrokiem na Pansy. Zmarnowana również spojrzała na mnie i odpowiedziała - tak - wzięła butelkę i zaczęła kręcić

- napewno? Czy może jeszcze tego nie robiliście? - zaśmiał się Goyle. Blasie zabił go wzrokiem

- robiliśmy, tak się okazuje, że nie raz- posłał cwaniacki uśmiech w stronę brunetki - myśle, że Pansy jest zadowolona, prawda kochanie? - dziewczyna płonęła w rumieńcach

- bardzo - zachichotała, po czym Blaise złożył pocałunek na jej ustach, szybko oddała całusa i spojrzała na butelkę - Malfoy - uśmiechnęła się - pytanie czy wzywanie? - ruszyła śmiesznie brwiami

- pytanie - wzdychnął i spojrzał kontem oka na mnie

- podoba ci się ktoś? - Zabini zaśmiał się głośno. Ślizgon spojrzał bezdusznie na przyjaciela

- tak- jego oczy powędrowały ku podłodze, zaś czarnoskóry nadal dusił się śmiechem - Zabini utkaj się - zmrużył oczy i sięgnął po butelkę, zakręcił i... wypadło na mnie.

- pytanie czy wyzwanie - zapytał patrząc to na mnie to na butelkę. Blaise zamilkł.

- to ja będę inna i wezmę wyzwanie - uśmiechnęłam się lekko, a blondyn spojrzał na przyjaciela. Podszedł i klęknął za mną

- jutro mój pokój, punkt 22. - szepnął i wrócił na miejsce. Serce zaczęło mi szybciej bić, a ręce zaczęły się pocić. Popatrzyłam na niego, on zaś był wpatrzony na ucieszonego kumpla

- dobra Ross, kręć - stwierdził i uśmiechał się sam do siebie. Dziwne. Nawet bardzo dziwne.

Wzięłam butelkę i zakręciłam wypadło na Terence'a, następnie na Crabbe'a, potem znowu na Pansy, później na Goyl'a i na końcu znowu ma Terence'a.

- dobra, późno już zbierajmy się zanim ktoś tu przyjdzie - powiedział Malfoy i odwrócił się w stronę dormitorium chłopców

- Malfoy - złapałam go za nadgarstek, kiedy wszyscy już wyszli - czemu mam przyjść do ciebie jutro? - zapytałam spoglądając w jego metalowe tęczówki

- to twoje wyzwanie - uśmiechnął się figlarnie - tylko my, dowiesz się - puściłam go i odszedł. Czemu on się ostatnio tak dziwnie zachowuje?

Weszłam do pokoju i zobaczyłam Pansy obściskującą się z Blaise'm - okej, to ja może wyjdę... - zamykałam drzwi, kiedy usłyszałam głos przyjaciółki

- nie, Amanda czekaj... diabeł już idzie... - zaśmiała się głośno i otworzyła drzwi. Po wyjściu Zabiniego, patrzyła na mnie znacząco

- słyszałaś, Malfoy'owi się ktoś podoba... - poruszyła śmiesznie brwiami

- no i...? - położyłam się na łóżko, zażenowana całym tym spotkaniem

- myśle, że... ty mu się podobasz - dodała szybko, na co ja wstałam z łóżka, wzięłam poduszkę i rzuciłam w nią

- Amanda, rumienisz się - zaśmiała się, ja czując fale ciepła na twarzy zasłoniłam się książką

- wiem, że ci się podoba! - krzyknęła szybko i weszła do łazienki

- NIE! - odkrzyknęłam i położyłam głowę na poduszkę. Nie podoba mi się. Nie.

I wanna learn to love.      [Draco Malfoy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz