I don't wanna lose it.

6.6K 184 47
                                    

Wychodziłam na śniadanie z pokoju, kiedy usłyszałam, że ktoś mnie woła po nazwisku. Odwróciłam się i zobaczyłam Malfoy'a. Jak gdyby nigdy nic szłam dalej korytarzem w stronę pokoju wspólnego.

- Ross, do cholery stój - krzyczał zirytowany, ale miałam to w nosie. Byłam w pokoju wspólnym i nagle poczułam zimną dłoń na nadgarstku

- czego - mruknęłam i wyrwałam rękę z jego dłoni

- chciałem się zrekompensować, po wczoraj, ale widzę, że cię to nie...

- mów - spojrzałam na niego. Wcześniej też miał takie ładne szare oczy? No cóż nie zdążyłam tego zauważyć

- ponoć jesteś ,,fanką quidditch'a'' - mówił tak jakby mu ktoś na siłe kazał to zrobić - i pomyślałem, że może chcesz przyjść ze swoim... chłopakiem na trening? - przewrócił oczami, a ja nie wierzyłam w to co usłyszałam i gdy miałam się zgodzić, Astoria zaszczyciła nas swoją obecnością

- cześć Draco - wtuliła się do niego, czego on nie odwzajemnił odrazu. Najpierw spojrzał niepewnie na mnie, a dopiero potem lekko ją objął

- hej - odpowiedział zwyczajnym głosem i nagle zjawił się Teodor. No świetnie.

- Oo Astoria cześć - ASTORIA CZEŚĆ? A ze mną to się nie przywitasz? - cześć kochanie - objął mnie ramieniem - jak się spało?

- dobrze - chwile spojrzałam na niego, a potem na Malfoy'a - myśle, że przyjdziemy z Teodorem na trening prawda? - chłopak kiwnął głową

- o to super! - odezwała się Greengrass - ja też tam będę, więc zajmuje miejsce obok was! - Świetnie. Naprawdę ubaw po pachy.

- nie ma sprawy - Nott puścił jej oczko. Malfoy spojrzał na moją reakcje, zacisnęłam pięści i lekko się uśmiechnęłam

- świetnie to do zobaczenia na treningu - sztuczny uśmiech nie schodził mi z twarzy

Szłam z Teodorem na trening quidditch'a. Trzymaliśmy się za ręce i rozmawialiśmy dopóki nie zjawiła się ONA i Malfoy.

- cześć Teodor, cześć Amanda - uśmiechnęła się - tak jak mówiłam siadam bok was! - tak, tak nie zapomniałam o tym. Puściłam Nott'a, gdy ten rozmawiał zacięcie z Astorią i podeszłam do Malfoy'a, który szedł z tyłu.

- dzięki, że zaprosiłeś mnie na trening - wydusiłam z siebie nie patrząc na blondyna

- wiesz chciałem w jakiś sposób poprawić ci humor po wczorajszym - uśmiechnął się lekko wyczekując na moją reakcje

- chciałeś w taki sposób przeprosić? - zapytałam, a ten skinął głową

- trochę mi głupio, że tak wyszło...

- czyli jednak nie jesteś taki zły - uśmiechnęłam się

- chyba nie - on również się uśmiechnął

Dotarliśmy na boisko. Ja, Teodor i Astoria usiedliśmy na trybunach, a Malfoy poszedł szykować się na trening.
Nott usadowił się pomiędzy mną a Greengrass. Przez cały czas śmieli się głośno i gadali. Miałam już dość, chciałam zejść z trybunów i wrócić do Hogwartu, ale gwizd Malfoy'a mi w tym przeszkodził

- ej! Chciecie zobaczyć najlepszego szukającego w historii? To proszę bardzo - posłał nam szeroki uśmiech co odwzajemniłam. Nie wiem dlaczego, po prostu poczułam chęć zrobienia tego. Muszę przyznać, że świetnie lata na miotle i ładnie przy tym wyglada. Jego białe, zawsze ładnie ułożone włosy, które tym razem były w nieładzie przez wiatr również dobrze się prezentowały. Nie wiem co mi odbiło, ale muszę przyznać, że Malfoy wygląda przekonująco w stroju quidditcha.

Po skończonym treningu udaliśmy się do pokoju wspólnego. Malfoy i Greengrass poszli gdzieś, a my zostaliśmy.

- Teodorze, powiem ci prosto z mostu, nie chce tego stracić... tego co jest pomiędzy nami - mój głos zadrżał

- oh Amando ja też nie chcę, co ci przyszło do głowy? - jego kpina w głosie wcale nie ułatwiała tego co chciałam oznajmić

- raczej kto - nagle do pokoju zawitali ponownie Malfoy i jego dziewczyna - skinęłam w stronę dziewczyny

- już przestań - szepnął mi do ucha i lekko je musnął. Blondyn usiadł na przeciwko nas i bacznie się przyglądał.

- chcesz to mogę ci pokazać jak mi na tobie zależy - szepnął ponownie - ale to w moim pokoju - lekko się zarumieniłam

Draco pov.

Nie wiem co on jej tam szeptał, ale w sekundę stała się czerwona. Cóż za niespotykany widok, Ross cała w rumieńcach? Musi coś naprawdę czuć do tego chłopaka. Zazdroszczę jej. Ja jeszcze nigdy się nie zakochałem. Nigdy nie poczułem na tyle silnego uczucia żeby być z kimś tak naprawdę, a nie na pokaz. Zamierzam za pare dni zerwać z Greengrass, mam jej po dziurki w nosie.

Kto wie, może kiedyś jakaś dziewczyna sprawi, że się w niej zakocham? Że dowiem się co to znaczy miłość? Że poczuje to coś?

Kiedy Ross ze swoim chłoptasiem poszli do jego pokoju, ja zrobiłem tak samo zostawiajac Astorię.

- i jak? - Zabini leżał na łóżku patrząc w wiszący nad nim baldachim

- co jak? - zmarszczyłem brwi

- Ross - po usłyszeniu jej nazwiska olśniło mnie, zaś czarnoskóry się zaśmiał

- spoko, pogadaliśmy chwile i tak jakby ją przeprosiłem, więc myśle, że wszystko w porządku - położyłem się na swoje łoże i zacząłem tak jak mój przyjaciel wpatrywać się w baldachim

- czyli odzyskałeś koleżankę? - zaśmiał się, ja parsknąłem pod nosem - nie musisz mi dziękować - wstał z łóżka kierując się do łazienki.

I wanna learn to love.      [Draco Malfoy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz