Wakacje. Słońce prażyło na zewnątrz jak na lipiec przystało. Wstałam z łóżka po 13 i w piżamie pognałam na śniadanie.
- witaj Tyfku - przywitałam naszego skrzata domowego z uśmiechem
- dzień dobry, Amando śniadanie było pare godzin temu, ale zaraz Tyfek coś przyniesie - minął mnie trzymając w rączkach stertę prania
Zeszłam do jadalni, która wyglądała bardzo elegancko. Ogromny ciemny stół z krzesłami do kompletu, wielkie okno, duża szafa w której znajdowały się szklanki i trunki taty z pracy oraz ogromny zegar, który przechodzi z pokolenia na pokolenie w naszej rodzinie. Na stole ułożone było 6 talerzy, serwetki i sztućce, normalnie jakby ktoś miał przyjść. Mama i tata przywdziali eleganckie stroje, teraz już wiedziałam że będziemy mieli gości.
- kto przyjeżdża? - zapytałam ziewając
- Malfoy'owie - odpowiedziała matka podchodząc do mnie - Amanda idź się przebież w coś odpowiedniego, mają być za godzinę - pokręciła głową zawiedziona moim stanem.
Wytrzeszczyłam oczy i uchyliłam lekko usta - państwo Malfoy mają tu przyjechać, a ty mi to mówisz godzinę przed?! - popatrzyłam z pretensją
- dopiero wczoraj dali nam odpowiedz w liście, że przyjadą. Radzę ci się szykować - powiedział ojciec poprawiając swój krawat
- świetnie - mruknęłam
Pognałam do łazienki wykąpać i przyszykować się. Umysłami zęby, wysuszyłam i wyprostowałam włosy. Następnie poszłam się przebrać. Wybrałam czarną elegancką sukienkę, która sięgała mi do kolan. Pomalowałam rzęsy i podkreśliłam usta błyszczykiem. Na koniec psiuknęłam się moimi ulubionymi perfumami.
Na samą myśli, że zobaczę się z Malfoy'em tańczyłam z radości. Ostatnio wysyłamy sobie listy i to w sumie tyle. Pragnęłam jak najszybciej zobaczyć się z nim.
Przyszykowana do przyjazdu gości, przeglądałam się w lustrze, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Amanda, na dół! - zawołał ojciec, ja szybko poprawiłam fryzurę i popsikałam się ostatni raz perfumami.
Schodziłam na dół, słysząc głosy to moich rodziców to Malfoy'ów. Nie słyszałam jednak Draco. Może on nie przyjechał? Może nie chciał?
Zeszłam na sam dół podążając w stronę przedpokoju, gdy moim oczom ujawnił się on. Wyglądał bosko. Czarny uszyty na miarę garnitur i jego białe jak śnieg włosy idealnie ułożone, tak aby padały lekko na oczy. Uśmiechnął się szeroko, wpatrując we mnie
- tęskniłem - przyciągnął mnie do siebie i delikatnie z uczuciem pocałował. Ja tak samo muskałam jego usta, z tęsknotą
- ja też - wtuliłam się w niego mocno, czując jak moje serce wariuje pod wpływem jego dotyku
- witaj Amando - pani Malfoy, posłała mi promienny uśmiech, zaś pan Malfoy się ukłonił- dzień dobry - odpowiedziałam, wychodząc z uścisku ich syna - bardzo mi miło państwa gościć, zapraszam do stołu - uśmiechnęłam się, po czym zawołałam Tyfka
- Tyfku, proszę przynieś nam przystawkę - mama poprosiła skrzata gdy już wszyscy znaleźli się przy stole. Siedziałam obok mamy, a na przeciwko mnie znajdował się Draco.
Przez cały obiad wpatrywaliśmy się w siebie. Czułam motylki w brzuchu, gdy on czarująco się uśmiechał w moją stronę. Nasi rodzice gadali przez cały posiłek o ministerstwie, Hogwarcie i innych sprawach, które mnie i Draco specjalnie nie obchodziły.
- Amando, jak chcecie to możecie iść do pokoju - mama uśmiechnęła się. Spojrzałam na Narcyzę i Lucjusza, który kiwali głowami. Wstałam od stołu, wołając Malfoy'a. Podszedł łapiąc mnie za rękę i ruszyliśmy do pokoju.
- ładny dom - ślizgon obrócił głowę by spojrzeć na mnie, podczas gdy szliśmy do mojego królestwa
- dom jak dom, zwyczajny- wzruszyłam ramionami
- oj coś czuje, że trudno będzie znaleźć dom, który ci się spodoba - zaśmiał się, gdy wchodziliśmy do pokoju
- czemu tak myślisz? - spytałam, wskazując mu fotel, aby usiadł
- skoro twój dom jest zwyczajny no to... - usiadł na fotelu, rozglądając się
- nie, no nie jest taki zły - śmiałam się - i nie myśl sobie, że chciałabym mieszkać w jakiejś willi z basenem, nie. Po prostu, chciałabym mieszkać niedaleko stadionu qudditch'a, tak aby obserwować treningi moich dzieci, gdy powpajam im ile ten sport dla mnie znaczy i... no - oparłam się o parapet, wpatrując się w widoki za oknem. Draco podszedł do mnie, oplótł swoje ręce wokół mnie i położył brodę na moim czubku głowy
- sugerujesz, że nagadasz naszym dzieciom, że qudditch jest najważniejszy na świecie? - zaśmiał się uroczo, a ja wraz z nim. Chwyciłam go za dłonie i zaczęłam je delikatnie smyrać.
Chwile jeszcze zerkałam przez okno, lecz później odwróciłam się w jego stronę. Złączyłam nasze spojrzenia, następnie przegryzłam wargę - musisz wyglądać tak seksownie w tym garniaku? - zaśmiałam się po cichu, powodując, że na jego twarz wkradł się cwaniacki uśmiech
- chciałbym powiedzieć, że to ten sam garnitur, który kiedyś oblałaś piwem kremowym - zaśmiał się, stykając swój nos z moim
- naprawdę? - uniosłam brwi ku górze - ale plamy już nie ma co? - czułam jak mój oddech robi się płytszy, a serce coraz bardziej bije.
Kiwnął przecząco głową i złączył nasze usta w długim i jakże rozkosznym pocałunku.
- brakowało mi ciebie, fretko - zaśmiałam się, podczas gdy z on nadal uśmiechał się podejrzliwie
- mi ciebie też, wariatko - przyłożył swoje dłonie do moich policzków i delikatnie musnął moje wargi - kocham cię - w jego oczach pojawił się błysk
Nie mogłam w to uwierzyć, stałam jak słup soli. Draco Malfoy powiedział, że mnie kocha. Pierwszy raz, ktoś na poważnie powiedział mi, że mnie kocha.
- ja ciebie, też - mocno wtuliłam się w niego - ja ciebie też kocham Draco - powtórzyłam, a w
moich oczach pojawiły się łzy szczęścia i radości. Nareszcie miałam osobę, którą kocham i która kocha mnie- ej... kochanie nie płacz - lekko się uśmiechnął - to źle, że cię kocham? - zmarszczył brwi
Uśmiechnęłam się szeroko
- nigdy, nikt nie powiedział mi tego w taki sposób jak ty. W ogóle nigdy mi nikt nie powiedział, że mnie kocha - wymamrotałamDraco starł delikatnie moje łzy z policzków
- będę przy tobie i będę cię kochał jak najmocniej potrafię - na jego twarzy dostrzegłam szczery uśmiech. Słysząc to ponownie mocno się do niego wtuliłam- jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało - szepnęłam, gdy on pocałował mnie czule w czubek głowy.
CZYTASZ
I wanna learn to love. [Draco Malfoy]
Fanfiction- Istnieje tyle uczuć, ale nigdy jednego nie rozumiałam. Miłość... Chce nauczyć się kochać. - Nauczę cię - spojrzał na mnie z kojącym uśmiechem -Nauczę cię, bo sam się zakochałem... • • • • • • • Czasem nawet wrogowie mogą zamienić się w przyjació...