23

1.4K 58 35
                                    

SangSo z wielką dokładnością bandażowała dłonie chłopaka przed jakimikolwiek zadrapaniami i lekkimi uszkodzeniami. Brunet jak potulny piesek siedział przed nią bez koszuli, tylko w samych męskich spodenkach.

W momencie, kiedy skończyła swoją pracę, odstawiła pojemniczek z bandażami na półkę. Spojrzała na rękawice bokserskie, które w dalszym ciągu były w idealnym stanie.

JungKook był typem człowieka, który wolał boksować się bez rękawic, przez co podczas jednej walki złamał jeden palec.

Dziewczyna wzięła ze stolika osłonę na zęby i podała ją JungKook'owi.

- Obiecaj mi, że tym razem nie uciekniesz - powiedział i złapał ją mocno za prawy nadgarstek, gdzie trzymała osłonę na zęby.

SangSo spojrzała na chłopaka. Chciała cokolwiek powiedzieć, lecz zawahała się. Spuściła głowę w dół i wyswobodziła rękę z jego uścisku.

W pewnym momencie JungKook z impetem wpił się w usta dziewczyny. Ręką przyciągnął ją bliżej do siebie, jednocześnie bardziej pogłębiając pocałunek.

Całowali się powoli, jakby robili to pierwszy raz..

Dziewczyna oplotła szyję chłopaka swoimi rękoma, które następnie wplotła we włosy. JungKook przeniósł swoje ręce na pupę SangSo, dając jej znak, żeby usiadła na jego kolanach.

W pewnym momencie niechętnie oderwał się od niej i popatrzył jej głęboko w oczy.

- Proszę - wyszeptał i ostatni raz złożył krótki pocałunek na jej ustach.

SangSo uśmiechnęła się.

- Postaram się, a ty mi obiecaj, że nie zabijesz swojego przeciwnika

- Postaram się - powiedział ledwie słyszalnie, na co blondynka lekko się zaśmiała.

W ogromnym tłumie ludzi można było słyszeć jak widzowie krzyczą "Jeon JungKook!", klaskają i zachowują się jak opętani.

Brunet wszedł na ring i od razu przyjął pozycję bojową. Nagle dołączył do niego jego przeciwnik.

- Panie i panowie, czas rozpocząć walkę!

Po ogromnej sali rozniósł się głośny krzyk. Inni kibicowali brunetowi, a inni jemu nowemu przeciwnikowi.

- Po prawej, ważący 89 kilo, silny i potrafiący zdezorientować przeciwnika - Kim TaeHyung!

Krzyknął mężczyzna na ringu i wskazał na Koreańczyka. Ten uniósł wysoko ręce do góry i zaczął głośno krzyczeć, podobnie jak i jego kibice.

- Po lewej, ważący 97 kilo, wysportowany, zwycięzca poprzednich walk - Jeon JungKook!

Brunet, w przeciwieństwie do przeciwnika, nie zwracał na siebie wystarczająco uwagi. W dalszym ciągu stał w pozycji bojowej. Wszyscy jego kibice walczyli o to, który głośniej będzie mu kibicował.

W pewnym momencie rozległ się dźwięk gongu, a bokserzy zaczęli się wzajemnie okrążać.

JungKook jako pierwszy oddał cios w kierunku Kim'a. Ten nie był mu długo dłużny i od razu wymierzył bolesny cios w twarz bruneta.

Bili się jak drapieżniki walczące o swoje terytorium. Wszystkie ciosy były mocne, precyzyjne i bolesne dla obu stron.

Nie widzieli w sobie dwóch najlepszych, nierozłącznych się przyjaciół - stali się dla siebie największymi wrogami, gdzie jeden musiał ponieść klęskę i pozwolić wygrać drugiemu.

SangSo bardzo chciała wyjść i dłużej już nie patrzyć na walkę, ale obiecała iż zostanie. Z bólem serca i obrzydzeniem patrzyła na zacięcie krwawą walkę.

Wstrzymała oddech, kiedy JungKook z hukiem upadł na podłogę, a TaeHyung siada na nim i wymierza mu ciosy w twarz.

No dalej, wstawaj!

Lecz Koreańczyk nie wstał..

- Poddajesz się czy walczysz dalej?

- Po moim trupie

- Dobrze, więc to za twój jebnięty pomysł - powiedział i uderzył go mocno pięścią w oko.

- To za to, że jej nie doceniasz, a to za moją siostrę - wysyczał i kiedy miał zamiar zadać mu ostatni cios, JungKook zatrzymał jego rękę.

- To był twój pomysł - powiedział i uderzył go mocno w żuchwę, a następnie zawisnął nad nim i zaczął okładać go pięściami.

W pewnym momencie zabrzmiał dźwięk gongu, który kończył walkę.

JungKook zszedł ze swojego przeciwnika, a mężczyzna podniósł jego rękę do góry, informując wszystkich o jego kolejnej wygranej.

SangSo mogła poczuć na sobie przenikliwy wzrok bruneta. Spojrzała się na niego i dostrzegła, że ma uniesioną lewą wargę do góry. Dziewczyna zaklaskała, odeszła i weszła do pomieszczenia JungKook'a.

Po dziesięciu minutach brunet wszedł do środka i zastał siedzącą na sofie blondynkę.

- Usiądź - powiedziała i poklepała miejsce obok siebie. Chłopak od razu wykonał jej polecenie.

Lee zeszła z sofy i stanęła naprzeciw bruneta. Nachyliła się bliżej niego i lekko musnęła jego rozcięte usta.

Powolnym ruchem ręki zaczęła jechać w dół po jego klatce piersiowej. W momencie, kiedy zahaczyła o materiał spodenek chłopaka, spojrzała się na niego i uśmiechnęła.

Wsunęła rękę w jego bokserki, z których następnie wyciągnęła jego przyjaciela. Przejechała dłonią po całej jego długości, w dalszym ciągu patrząc się prosto w oczy bruneta.

- O taką nagrodę ci chodziło?

- Wolałbym ciebie

- Nie marudź, bo sam będziesz wykonywał swoją nagrodę

STEPBROTHEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz