46

937 44 5
                                    

Od samego rana SangSo z wielkim trudem próbowała dogonić bruneta, lecz nie udawało jej się to z powodu bolących ją nóg, po wczorajszych długo godzinnych zabawach.

JungKook z wielką przyjemnością wykorzystywał fakt, że to właśnie przez niego So cierpi.

Co chwilę odwracał się i zerkał na blondynkę, która była daleko w tyle. Wytykał w jej stronę język, śmiał się, a nawet zatrzymywał się robiąc nadzieję dziewczynie, że brunetowi znudziła się już tą gonitwa i odda jej z powrotem skradzioną rzecz, lecz na marne.

Kiedy So była trochę bliżej niego, ten od razu przystępował do kolejnej ucieczki.

- Co tak słabo? Tempo, tempo. Już nawet żółw by cię przegonił - zaśmiał się, na co dziewczyna zrobiła wkurzoną minę i rzuciła w bruneta plastikową miską.

- Zamknij się i oddaj mi wreszcie te gacie!

- Po co ci, skoro wczoraj z tobą do końca nie skończyłem.

- Ale ja skończyłam, więc bądź taki łaskawy i ODDAJ MI TO!

Chłopak zaśmiała się z powodu wyglądu jej zdenerwowanej twarzy. Według niego wyglądała dość słodko, kiedy się wkurzała, więc dawało mi to jeszcze większą satysfakcję, żeby dalej się z nią droczyć.

- A jeśli nie oddam? Co mi zrobisz? Uderzysz mnie w kolano, skrzacie?

- JUNGKOOK! ODDAJ MI TO, ALBO W INNYM WYPADKU TEGO POŻAŁUJESZ!

- Oh, nie! Ratunku! Pomocy! Mały, wkurwiony skrzat chce mi zrobić krzywdę! - zaczął krzyczeć i chować się do schowka pod schodami.

JungKook cieszył się z tego powodu, że SangSo była coraz to bardziej zdenerwowana. Nie przewidział jednak tego, że zostawił kluczyk do schowka na stole w kuchni.

Po upływie pięciu minut, kiedy brunet chciał wyjść, drzwi nie chciały się otworzyć. Od razu doszedł do wniosku, że blondynka zakluczyła go w schowku, w którym było bardzo ciemno i roiło się od pająków.

- Mam przejebane - powiedział że szeroko otwartymi oczami i zaczął, błagalnie wręcz, wołać Koreankę, która na jego nieszczęście nie odpowiadała.

SangSo wygodne położyła się na łóżku, po czym z kieszeni bluzy wyciągnęła swój telefon i zaczęła przeglądać social media.

Dobrze mu tak..

..nawet jak chce, to może wyżalić się robaczkom ze wszystkiego..

W pewnym momencie dziewczyna usłyszała głośne walenie w drzwi. Od razu pomyślała, że do JungKook, więc nawet nie ruszyła się na moment, tylko w dalszym ciągu leżała na łóżku, śmiejąc się.

Lecz walenie w drzwi nie ustało, a do tego ktoś zaczął dzwonić dzwonkiem. Dopiero po tym So wstała i podeszła do drzwi.

Z jednej strony cieszyła się, że ma na sobie bluzę oversize, lecz z drugiej zaczynała czuć się niezręcznie, że ktoś zobaczy ją dolnej części bielizny.

Na jej szczęście dojrzała swoje majtki u drzwiczek prowadzących do schowka, w którym w dalszym ciągu siedzi zamknięty brunet.

Dziewczyna szybko ubrała najważniejszą część garderoby i otworzyła drzwi. Jej oczom ukazał się młody, przystojny mężczyzna o fioletowych włosach.

Był on dość wysoki przez co So była zmuszona odchylić głowę bardziej w tył, żeby zobaczyć jego twarz.

- Witam, panią.

- Dzień dobry.

- Nazywam się Kang SooWoo i przyniosłem list do pana Jeon'a SooBin'a.

- Przykro mi, ale SooBin'a nie ma aktualnie w domu. Wyjechał w bardzo ważnej sprawie, ale mogę przekazać list do niego, kiedy tylko wróci - powiedziała, na co mężczyzna spojrzał się na nią nieco podejrzliwie.

Dziewczyna wyciągnęła w jego stronę rękę z zamiarem odebrania listu, lecz mężczyzna schował wiadomość za siebie.

- Wolałbym wręczyć panu Jeon ten list osobiście, żeby mieć pewność, że na pewno traci on w odpowiednie ręce.

- Rozumiem, więc do widzenia - powiedziała i już chciała zamknąć drzwi, kiedy mężczyzna nagle położył na nich swoją dłoń uniemożliwiając dziewczynie czynu.

- Mam do pani pytanie.

- Tak?

- Nie jest pani współwłaścicielką tego domu, prawda?

- Nie, nie jestem. Wraz z moim narzeczonym opiekujemy się domem SooBin'a,  do momentu aż nie wróci.

- Dobrze, dziękuję. Do widzenia - pożegnał się, na co SangSo od razu zamknęła drzwi i podeszła do schowka. Wyciągnęła kluczyk i od razu uwolniła JungKook'a, który momentalnie przytulił się do blondynki.

Mężczyzna o fioletowych włosach odszedł znacznie od domu Jeon'a SooBin'a i wyciągnął z kieszeni spodni telefon.

- Dzień dobry. Wiem, gdzie się zatrzymali. Podała ich jako narzeczeństwo.

- Dobra robota, Hoseok. Zostań tam i miej na nich oko.

- Zrozumiałem. Do widzenia

Mężczyzna schował telefon z powrotem, po czym udał się do wynajmowanego mieszkania.


STEPBROTHEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz