67

685 39 10
                                    

*EPILOG*

SangSo po raz kolejny zwymiotowała w łazience całym swoim śniadaniem. Nie wiedziała, czy jest to spowodowane nowym klimatem, czy raczej kuchnią śródziemnomorską.

Lecz wiedziała jedno - musi jak najszybciej pójść do lekarza i nie może dłużej z tym zwlekać.

Tuż po dość szokującej prawdzie, SangSo postanowiła odszukać matki.

Przyleciała wraz z czarnowłosym do Włoch, który od tamtej pory nie spuszczał z niej oka.

W stosunku do niej, zachowywał się jak starszy brat, tylko dlatego, że dziewczyna cały czas narzekała na bardzo złe samopoczucie.

Kiedy tylko zobaczyła się z matką po raz pierwszy, od razu załapały ze sobą dobry kontakt, tak, jakby rozmawiały od lat.

Armina, będąc wraz z córką w toalecie, przytrzymywała jej włosy.

Była bardzo zmartwiona samopoczuciem córki i bardzo chciała wiedzieć co jej dolega.

Jedynym rozsądnym wytłumaczeniem może być zatrucie pokarmowe, lecz w przypadku SangSo, owe "zatrucie pokarmowe" trwa ponad trzy tygodnie.

W momencie, kiedy blondynka przestała wymiotować, matka podała jej chusteczki, aby ta mogła wydmuchać nos.

- Wygląda na zatrucie pokarmowe.

- Nie wiem, czy trzy tygodniowe zatrucie pokarmowe jest czymś normalnym.

- Zaczekaj chwilę - powiedziała kobieta, po czym szubko wyszła z domu, zostawiając zdezorientowaną SangSo w łazience.

Dziewczyna wstała z zimnych płytek, po czym przemyła twarz oraz umyła na szybko zęby, gdyż nie chciała aby nieprzyjemny zapach czuli wszyscy, który tylko by z nią rozmawiali.

Z racji tego, że temperatury we Włoszech były znacznie wyższe niż w Korei, So musiała co chwilę kupować nowe pary wygodnych spodenek, ponieważ ze sobą zabrała tylko dwie pary, ponieważ tylko tyle posiadała.

W pewnym momencie do domu wróciła Armina, a w dłoni trzymała podłużne opakowanie.

Podała je dziewczynie, na co ta krzywo na nią spojrzała.

- Jeżeli wyjdzie negatywny, to wtedy pójdziemy do lekarza szukać przyczyny twojego złego samopoczucia, a teraz uciekaj do łazienki - powiedziała, po czym popchnęła córkę do pomieszczenia.

SangSo wykonywała wszystko, tak, jak było napisane w krótkiej instrukcji na opakowaniu.

Już po niecałych kilku minutach można było sprawdzić wynik.

Zapłakana osunęła się po ścianie.

Pozytywny...

###
{Chciałabym z całego serduszka podziękować wam wszystkim, że dotrwaliscie do końca tego opowiadania. Trudno jest mi go kończyć, ponieważ dość mocno się z nim zżyłam, a pisanie każdego rozdziału sprawiało mi wielką przyjemność.

Po pierwsze, dziękuję wam za poświęcenie tych paru minut na przeczytanie coraz to nowszego rozdziału, dawaniu gwiazdek oraz zostawianiu swoich przemyśleń we wszystkich rozdziałach, w formie komentarzy. Niektóre komentarze były dość mocno agresywne i śmieszne, ale wiadomo, że każdy musi uwolnić gdzieś swoje emocje.

Po drugie, chciałabym podziewać tym, którzy byli ze mną od samego początku powstawania tego opowiadania. Dzięki wam wiedziałam, że to co pisze jest w miarę ciekawe i mogę to kontynuować do samego końca, a nie cofniąć publikację i po prostu się poddać.

Pomimo tego, że musiałam odstawiać wattpada na dłuższy czas, kilka razy w ciągu całej przygody z opowiadaniem ,,STEPBROTHER", to i tak planuje go kontynuować, lecz to w dużej mierze zależy od was, czy chcecie dalej czytać moje wypociny.

Trzymajcie się cieplutko!}

STEPBROTHEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz