TaeHyung
SangSo, gdzie jesteś? Coś się stało?JungKook kolejny raz przejechał swoją rozgrzaną dłonią po gołych nogach blondynki.
Pomimo tego, że jest listopad, So nienawidziła chodzić w rajstopach. Nie biorąc pod uwagę niektórych przypadków.
SangSo zaciągnęła powietrze w swoje płuca, odchyliła głowę do tyłu i spojrzała się w sufit, kiedy palce bruneta zahaczyły o gumkę jej majtek.
- Czarne koronkowe.. zamierzałaś pieprzyć się z nim, zamiast mnie?
- Masz SeWon.
- Ona? Ta jebana dziwka, która robi wszystko co jej powiem? Ona nic dla mnie nie znaczy. Ona nie ma tego co masz ty.
- A co mam ja? - zapytała z zaciekawieniem i spojrzała się na bruneta.
- To czego ona nie ma. Po co się pytasz, skoro dałem ci już odpowiedź, króliczku.
- Udajesz głupiego, czy taki już jesteś?
- Nie psuj chwili, króliczku - powiedział, po czym znacznie zbliżył się do jej twarzy. JungKook przejechał prawą dłonią po policzku Koreanki, musnął lekko jej, umalowane czerwoną szminką, usta, po czym odsunął się od niej i powtórzył czyn.
I jeszcze raz..
I kolejny..
Dopóki SangSo zaczęła się niecierpliwić..
- Nie drażnij mnie.
- Nie mam zamiaru, króliczku - powiedział, po czym pocałował ją krótko w szyję i znów zaczął patrzeć się w jej oczy.
- Jesteś dla mnie najpiękniejszy kwiat ze wszystkich. Nie mogę zerwać cię od razu, muszę na ciebie patrzeć, podziwiać twoje piękno, delektować się tobą. Podobnie jak pszczoła. Ona nie wybiera pierwszych lepszych kwiatów, tylko te, które pięknie pachną, cudnie wyglądają i słodko smakują. Ty należysz do tych kwiatów, mój króliczku i nikt inny nie powinien na ciebie patrzeć, a tym bardziej zerwać - powiedział po czym wpił się w usta blondynki.
Całowali się zachłannie, jak gdyby poznali się pierwszy raz. Oboje czuli jak świat wokół nikt zaczął spowalniać i nikt ich nie obchodził.
Liczył się tylko on..
Liczyła się tylko ona..
SangSo wplotła swoje chudziutkie paluszki we włosy JungKook, zaś on powoli zdejmował z niej sukienkę.
Wreszcie odpiął suwak, a ubranie rzucił za siebie. Brunet od razu spojrzał na pół nagie ciało dziewczyny.
Miała na sobie tylko czarną koronkową bieliznę.
JungKook, który już od dłuższego czasu był w samych bokserkach, ułożył usta w wąską linię, po czym kolejny raz pocałował dziewczynę.
Ten pocałunek różnił się od poprzednich. Nie był zachłanny, przerywany, przepełniony nieznanymi emocjami. Był czuły, przepełniony troską, tęsknotą i nieznanym im dotąd słowem - miłością.
- Przepraszam - powiedział w pewnym momencie brunet i znów złączył ich usta.
Co chwilę przerywał pocałunek i za każdym razem szeptał "przepraszam".
- Byłem egoistą, dupkiem i jebanym chujem. Zastąpiłem cię od razu wieloma dziewczynami, ale nie myśl, że przestałem się o ciebie martwić. Nawet nie wiesz jak było mi trudno patrzeć na ciebie i TaeHyung'a. Byłaś z nim taka szczęśliwa, jak nigdy ze mną. Czułem się odrzucony, zgaduje, że ty również. W momencie, kiedy powiedziałaś mi, że jesteś z nim.. poczułem pustkę, złość, że tak szybko potrafiłaś zapomnieć o wszystkim i zacząć nowy rozdział. Wiedz, że SeWon nie jest dla mnie ważna, ja-
- Czemu wydaje mi się, że kłamiesz? - przerwała mu SangSo. Patrzyła na niego z groźną miną, mimo że w środku bardzo chciała go uciszyć pocałunkiem.
- Nie kłamię, mówię prawdę. SangSo, kochanie, dlaczego mi nie wierzysz?
- Nie wiem, czy powinnam ci zaufać ponownie. A co jeśli znów historia się powtórzy? Prędzej czy później znajdziesz kolejną i znów będziesz mnie przepraszał? Raz zrobiona rzecz, będzie powtarzać się nieskończenie - powiedziała, po czym zaczęła spychać JungKook'a ze swojego ciała.
Nie rób tego!
Przestań!
- SangSo, nie jestem już tym samym człowiekiem! Naprawdę nie dostrzegasz tego, że jesteś dla mnie cholernie ważna?!
- Możesz przestać?! Byłeś, jesteś i już na zawsze pozostaniesz jebanym dziwkarzem!
Co ja wygaduje?..
..tak bardzo chciałabym go teraz ponownie pocałować..
- Więc dla ciebie jestem jebanym dziwkarzem, tak? - powiedział, po czym wstał z blondynki. SangSo od razu skierowała się po swoją sukienkę.
- Dla mnie jesteś TYLKO nim. Nikim więcej.
Cofnij te słowa!
- Miło to słyszeć - powiedział wkurzony JungKook i zaczął zbierać swoje rzeczy z podłogi.
Bolały go słowa SangSo.
Czuł się jakby ktoś wbił mu kołek, ostry jak brzytwa, nasączony śmiertelną trucizną, prosto w serce.
Nigdy nie chciał usłyszeć tak prawdziwych słów z ust ważnej dla niego osoby.
W pewnym momencie SangSo wbiła się w usta JungKook'a.
Chłopak z bólem w sercu oddał pocałunek.
###
{Ich relacja jest tak dziwna, jak moja ekscytacja na tegoroczny śnieg. Niedługo siedemnaście na karku a ja zachowuje się jak małe dziecko podczas śniegowych zabaw xDOstatnio koleżanka mojej siostry stwierdziła, że mam 25 lat ಠ_ಠ
I znów przez kolejne rozdziały pojawi się SeWon oraz TaeHyung!
Trzymajcie się cieplutko <3}
CZYTASZ
STEPBROTHER
Fanfiction<ZAKOŃCZONE> ♡ ♡ ♡ "Jesteśmy bardzo źli, nie uważasz? Twój tata nie będzie zadowolony, jeśli to wyjdzie na jaw, prawda dziewczynko? A pomimo tego dalej chcesz w to brnąć. I o to właśnie chodziło.... " ♤ ♤ ♤ • Treść nie przeznaczona dla osób po...