29

1.1K 59 19
                                    

Pokój, w którym cały swój wolny czas spędzała SangSo, wyglądał jak pobojowisko. Na podłodze walało się zbite szkoło, pochodzące od obramowanych zdjęć oraz wazy, w której trzymała kwiaty od bruneta. Kupił je jej w ramach przeprosin, po tym jak zabrał ją na pierwszą walkę.

Dziewczyna w dalszym ciągu nie mogła uwierzyć, że po tak szczerym wyznaniu, chłopak postanowił wyjść z domu, zostawić ją samą i nic sobie z tego nie robić.

Pomyślała, iż zbyt mocno wziął sobie jej słowa do serca i poszedł szukać nowe kobiety na jej miejsce.

Obwiniała się o to, że zdecydowała się nie być już częścią jego, trzymającego w ciągłym napięciu i adrenalinie, życia. Lubiła patrzeć, jak JungKook nigdy się nie poddaje, robi wszystko i wszystkim na przekór, oraz że jest sobą.

W pewnym momencie dziewczyna chwyciła błękitny, porcelanowy pojemnik w różowe kwiaty, który należał do jej matki i uderzyła nim o ścianę. W stosie kawałków szkła dostrzegła srebrny, lśniący klucz, do którego doczepiona była karteczka.

"GABINET LEE SEOKHOO"

Dziewczyna od razu podeszła i chwyciła kluczyk. Obejrzała go z każdej strony i bez wahania weszła z pokoju, żeby otworzyć najbardziej nurtujące ją drzwi.

Wiedziała, że klucz do gabinetu jej ojca, ma tylko on i nikt więcej. Zastanawiało ją więc, skąd wziął się drugi klucz? Być może ojciec dorobił kolejny, ukrył go i najzwyczajniej o nim zapomniał.

SangSo przekręciła kluczem dwa razy i nacisnęła na złotą klamkę. Drzwi otworzyły się i ukazało jej się zwykłe pomieszczenie. Dziewczyna bez wahania weszła do środka i zaczęła się wszędzie rozglądać.

Jej największą uwagę przykuło ciemno brązowe biurko, które stało na samym środku dość przestronnego pomieszczenia.

Na biurku leżała wizytówka z imieniem jej ojca.

- Po co mu wizytówka, kiedy oprócz niego nikt inny tu mnie przychodzi? - zapytała samą siebie i wróciła do dalszego oglądania pomieszczenia.

SangSo podeszła do szuflad przy biurku i każdą po kolei zaczęła otwierać oraz dokładnie przeglądać.

- JungKook mówi, że podobno mój ojciec ma związek z koreańską mafią. Za chwilę się przekonamy - powiedziała sama do siebie.

W pewnym momencie znalazła notes. Bez jakichkolwiek skrupułów otworzyła go na stronie zaznaczonej przez czarny długopis.

- 14 listopad 2022, "Smak Nocy", godzina 20.00. Co takiego ojciec robił w tym klubie, podczas walki JungKook'a?

Dziewczyna od razu zrobiła zdjęcie telefonem i momentalnie zaczęła szukać innych spotkań oraz ważnych zapisów ojca na dane dni.

- 01.12.2022, LIKWIDACJA.

O co tu chodzi?
O jakiej likwidacji ma na myśli ojciec?

Będę musiała porozmawiać z JungKook'iem jak tylko wróci do domu..

SangSo zaczęła dalej przeglądać notes, lecz nic ciekawego nie znalazła.

W momencie, kiedy dziewczyna zamykała notes, jej uwagę zwróciła lekko wysunięta karteczka. Pociągnęła za nią, a jej oczom ukazało się żeńskie imię i nazwisko oraz numer telefonu.

ARMINA TORICELII
456-340-665

Czyżby to moja matka?
Ojciec dość rzadko cokolwiek mi o niej opowiadał..

I po co w ogóle zapisał sobie jej numer telefonu?

Dziewczyna odwróciła karteczkę na drugą stronę. Jej oczom ukazał się dość interesujący napis.

"NIE POZWOLIĆ, BY SANGSO DOWIEDZIAŁA SIĘ O NIEJ ZBYT WIELE"

Pismo rozpoznała od razu - należało do jej ojca.

Dziewczyna złożyła karteczkę na pół i schowała do tylnej kieszeni spodni. Schowała notes z powrotem na miejsce i zaczęła przeszukiwać kolejną szafkę.

Jej oczom ukazały się dziesiątki listów adresowanych do jej ojca.

Nadawcą była Armina Toricelii..

Koreanka wyciągnęła jeden z listów, który już dawno był otwarty z wyciągnęła kartkę.

Pozwól mi chodź raz skontaktować się z moją córką. Nie widziałam, ani nawet nie słyszałam jej od dziesięciu lat! Nie bądź aż tak wielkim tyranem! Jestem jej matką i mam takie same prawa do niej co ty!

- Matka wysyłała listy z prośbą o kontakt ze mną? Ale przecież on.. mówił, że nigdy jej nie obchodziłam..

Dziewczyna zdecydowała się wyciągnąć wszystkie karteczki z każdej koperty i postanowiła wrócić do pokoju, aby móc je na spokojnie przeczytać.

Zakluczyła drzwi, i kiedy kierowała się do swego przytulnego gniazdka, usłyszała dźwięk otwierających drzwi. Od razu schowała się w pokoju i przymykając drzwi, przysłuchiwała się każdym dźwiękom.

- Witaj w moich skromnych progach.

- Jakich tam skromnych. Ciekawe jak to jest pieprzyć się na marmurowym blacie.

- Chciałbyś się przekonać, kochanie?

Po głośnie od razu rozpoznała, że to JungKook i jego nowa zdobycz. Zastanawiała się czy wypłoszyć stąd tę wieśniarę, czy słuchać jak dalej się to potoczy.

- Mieszkasz sam?

- Samiutki, kochanie. Nikt nas nie usłyszy, nie musisz się bać.

Nie rozpędzaj się tak, to mój dom..

- Lepiej będzie, jeżeli pójdziemy do twojej sypialni i wspólnie wypróbujemy twoje łóżko.

- To zachęca mnie jeszcze bardziej, żeby cię przelecieć, piękna.

Chyba sztucznie piękna..
Implanty, to chyba nawet w oczy włożyła, żeby mieć większe..

Słyszała jak obydwoje idą po schodach na górę. Musiała bardziej przymknąć drzwi, ponieważ pokój JungKook'a jest tuż obok niej.

- Co tu robi damski but, misiaczku?

- Nie przejmuj się, to tylko but mojej gosposi. Musiała o nim zapomnieć jak wyganiałem ją z domu, żebyśmy mogli razem spędzić tę upojną noc..

Po policzkach SangSo zaczęły płynąć słone łzy..

STEPBROTHEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz