31

1.2K 58 26
                                    

Tydzień później JungKook poznał, jak to nazywała SangSo, nową plastikową butelkę. Po raz pierwszy od ich wspólnego incydentu, chłopak nie przyprowadził ją do domu. Dziewczyna cieszyła się niezmiernie z wspaniale przespanych nocy.

Po południu brunet wrócił do domu i od razu oznajmił dziewczynie, że wspólnie idą razem do klubu. Oczywiście nie zapomniał wspomnieć, że jego nowa "wybranka" również się tam wybiera.

SangSo postanowiła nie być ze wszystkim w tyle i wziąć ze sobą osobę towarzyszącą.

Mianowicie najlepszego przyjaciela JungKook'a...

Dziewczyna miała pewne trudności z przekonaniem chłopaka. Opierał się cały czas i twierdził, że nie ma zamiaru uczestniczyć w planie Lee.

Koniec końców Kim TaeHyung zgodził się..

Pod wieczór, SangSo była już gotowa..

Miała na sobie obcisłą, czarną mini na ramiączkach, kremowe buty i jej ulubiony biały żakiet. Całość dopełniały zlokowane blond włosy i seksowny makijaż.

Dziewczyna ostatni raz przejrzała się w lustrze i zeszła na dół.

W salonie czekał na nią JungKook. Koreanka nie poinformowała go o swoich planach, dlatego też chłopak zdecydował się na nią czekać.

SangSo pewnym krokiem ominęła ostatni stopień schodów i przeszła przez krótki korytarz prowadzący między innymi do salonu.

- Czekasz na nią? - zapytała, kiedy ujrzała siedzącego na sofie bruneta. Czarna koszula do połowy odpięta, jednocześnie wpuszczona w ciemne spodnie, sprawiały, iż dziewczyna chciała się na niego rzucić.

Pokręciła głową starając się odgonić spośne myśli.

- Za tobą - odrzekł, na co blondynka lekko się uśmiechnęła.

JungKook wstał ze swojego miejsca, po czym podszedł bliżej SangSo i zaczął bawić się jej idealnie zrobionymi włosami.

Dziewczyna mogła poczuć mocny zapach wody kolońskiej, który sprawiał, że powoli zaczęła tracić nad sobą panowanie.

Przestań.

On nie zasługuje na to, żebyś mu zrobiła dobrze.

- Zapomniałam ci powiedzieć, że do tego klubu wybieram się z kimś - powiedziała z trudem i spojrzała w oczy bruneta. So mogła dostrzec jak jego tęczówki ciemnieją, a szczęka zaciska.

- Kto to?

- Nie twój interes. Ja nie znam twojej lali, to ty nie musisz znać mojego chłoptasia.

- A co jeśli bardzo chcę go znać?

- To masz problem. Ciekawość, to pierwszy stopień do piekła, kochanie - powiedziała, po czym uśmiechnęła się zalotnie do chłopaka. Ominęła go, jednocześnie przejeżdżając lewą ręką po jego klatce piersiowej do samego paska od spodni.

Dziewczyna z szerokim uśmiechem na twarzy wyszła przed dom.

Po chwili na podjazd wjechał ciemny samochód, z którego po chwili wyszedł Kim.

- Witaj, SoSo. Jak poszło zbajerowanie naszego kutafona?

- Mam nadzieję, że mi się udało - powiedziała z uśmiechem, na co Koreańczyk obejrzał ją od góry do dołu.

- W to nie wątpię. Wsiadaj, jedziemy - rzekł czarnowłosy i pomógł dziewczynie wsiąść do auta.

SangSo przechyliła kolejny kieliszek z mocną cieczą, która rozgrzewała ją od środka. Odłożyła naczynie z powrotem na stolik, po czym TaeHyung zapełnił go ponownie.

Dziewczyna znów wypiła zawartość za jednym razem.

- Nie lej jej więcej - powiedział JungKook i odstawił swój kieliszek na stolik.

- Daj jej się zabawić, dziubdziusiu - rzekł, wstawiony już, TaeHyung i napił się trzech dużych łyków soju.

- Ona nie jest jeszcze pełnoletnia.

- No i? Życie jest po to, żeby się bawić i łamać zasady! Mam rację, mała?! - krzyknął Koreańczyk, na co dziewczyna uniosła kolejny raz kieliszek i wlała w siebie całą jego zawartość.

- Tak ogólnie, to gdzie jest twoja dziwka?

- Siedzi przy barze.

- Woli towarzystwo prawiczków, niż ruchokłaczków!

- Zamkniesz się wreszcie?

- Nasz mały Kookie boi się, że jego laleczka przerucha się z barmanem, a nie z nim. Ale mi ciebie szkoda - powiedział z sarkazmem w głosie.

W pewnym momencie do stolika podeszła nowa "wybranka" JungKook'a.

SangSo od razu poznała tą znajomą twarz..

..tą, z która nazywała bruneta swoim Kookie'siem..

- Park SeWon - powiedziała piskliwym głosikiem i zajęła miejsce obok przyrodniego brata SangSo.

Dziewczyna również musiała ją rozpoznać, gdyż posłała jej uśmiech pełen zwycięstwa.

Piękna i bestia w komplecie..

..piękna - on..

..bestia - ona

- Kooki, chodźmy potańczyć i pokażmy każdemu jak to się robi!

A, żeby okres jej wywalił przez te białe spodnie..

- SeWon, nie mam ochoty - powiedział, po czym strącił jej dłoń ze swojego ramienia.

Grzeczny chłopczyk..

- Ale Kookie, jestem na ciebie taka napalona.

- Uważaj, bo zaraz wszystko spalisz - mruknęła zdenerwowana SangSo. Cieszyła się, że powiedziała to na głos.

- Mówiłaś coś, dziwko?

- Twój blask odebrał mi mowe. Jesteś jak Słońce, na które nie da się w ogóle patrzeć - powiedziała zadowolona, na co TaeHyung wybuchnął głośnym śmiechem.

SangSo ukradkiem spojrzała na bruneta.

Uśmiechał się lekko pod nosem.

- Lepiej patrz na siebie. Ubrałaś się jak dziwka.

- Strój nie zawsze pokazuje osobowość, tylko czyny i charakter, a patrząc na ciebie, to twoja pizda potrzebuje szybkiej interwencji, bo jest bardzo lejąca się po tych wszystkich chujach.

- Kurwa, wyjdź za mnie! - krzyknął czarnowłosy, po czym objął mocno SangSo.

Nie poddam się tak łatwo..


###
{TeamTae czy TeamJK?}

STEPBROTHEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz