Rzym przywitał ich bardzo wysoką temperaturą oraz cudownymi widokami.
TaeHyung, trzymając na smyczy pieski, szedł ramię w ramię z SangSo. Kierowali się oni do hotelu, który zarezerwowali kilka dni temu.
Chłopak przez całą podróż zabawiał So różnorodnymi żartami, aby umilić im całą podróż. Pomimo tego, że dziewczyna była trochę zestresowana, śmiała się z wygłupów Koreańczyka.
W duchu dziękowała sobie, że los podarował jej takiego cudownego przyjaciela.
- Pójdziemy zwiedzić Koloseum? Podczas pobytu w stolicy nie możemy zapomnieć o tej cudownej budowli. Przesiedziałem całą noc na czytaniu ciekawostek na temat tego amfiteatru.
- I czego ciekawego się dowiedziałeś?
- W sumie wszystkiego, ale zapomniałem - stwierdził, poprawiając okulary przeciwsłoneczne, na co SangSo lekko się zaśmiała.
- No co? Stewardessa nie pozwalała mi się skupić. Co chwilę coś ode mnie chciała w tej ciasnej łazience - dodał. Dziewczyna spojrzała się na chłopaka, który posłał jej zwycięski uśmiech.
- Zazdrosna?
- Tak, że masz takie cudowne erotyczne przygody, których ja teraz mieć nie będę.
- Wiesz, niektórych przyjaciół nie łączy tylko przyjaźń, a coś więcej.
- Nie proponuj, bo i tak się nie skuszę. W dalszym ciągu czuję się jak pieprzona lalka.
- Pieprzona to byłaś - powiedział, jednocześnie wyciągając kanapkę z nutellą z plecaka.
- Zamknij się. Nie mam ochoty na żarty.
- Za to ja mam. Co powiesz na super spędzenie czasu w Rzymie? Niech cię nawet nie obchodzi to, że nie znamy włoskiego, ani tutejszych ulicy, liczyła się teraz tylko i wyłącznie zabawa, i zapomnienie o tym skurwesynie!
- Bądź mniej energiczny - powiedziała, po czym dotknęła ramienia chłopaka i wyminęła go.
- Ej, gdybyś widziała jaki energiczny jest mój znajomy HoSeok. Pamiętam, jak kiedyś przyszedłem do naszego wspólnego domu bardzo wcześnie, to chyba było kilka minut po czwartej nad ranem. Dasz wiarę, że gościu zdążył posprzątać cały dom i zaczynał ćwiczyć z jakąś ślicznotką na telewizorze.
- Ty to pamiętasz? Zapewne wróciłeś z jakiejś imprezy.
- Akurat nie do końca. Przywiozłem wtedy pół przytomnego JungKook'a, to było wtedy, kiedy tak za bardzo nie gadaliście ze sobą - powiedział trochę ciszej, na co So znacznie przyśpieszyła kroku.
- Czekaj, opowiedzieć ci jeszcze jakąś inną zabawną historię z mojego życia?
- Po co, skoro zapewne większość z nich jest związana z JungKook'iem?
- No to ci nie opowiem. A ty jakąś masz? - zapytał, po czym dziewczyna zatrzymała się i spojrzała na niego.
- Nie posiadam, a nawet jeżeli tak, to nie pamiętam ich do końca.
Kogo ja chcę oszukiwać?
W dalszym ciągu pamiętam, jak przygniótł mnie do zimnej podłogi, a następnie cierpiał przeze mnie i moje ugi bugi.
Albo jak tego samego dnia zgubiliśmy BomBon.
Dziewczyna momentalnie spojrzała się na pieska, który elegancko szedł łapka w łapkę z YeonTan'em.
Dlaczego musiałeś to wszystko robić dla jakiegoś cholernego zakładu, a nie z własnej woli?
- Co taka zamyślona?
- Co?
- Czemu jesteś taka zamyślona?
- Po prostu zastanawiałam się, co moglibyśmy porobić tu, w Rzymie.
- Może nie jestem ekspertem od znajomości w terenie, ale z chęcią mogę cię poprowadzić - uśmiechnął się, na co dziewczyna odwzajemniała czyn.
W pewnym momencie spojrzała na jasno żółty blok. Od razu wyciągnęła z kieszeni karteczkę z adresem i zatrzymała się.
- Co robisz?
- To tutaj - powiedziała, na co TaeHyung spojrzał się na nią.
- Tutaj powinna mieszkać moja matka. Ten sam adres znalazłam w gabinecie ojca.
- Nie ładnie tak grzebać w czyiś rzeczach.
- Weź przestań.
- Masz zamiar tam iść?
- Sprawdzić zawsze można. Najwyżej jak się nie uda, będę próbować dalej.
- Prowadź - powiedział, na co dziewczyna uśmiechnęła się i momentalnie weszła do środka budynku.
Po chwili odnaleźli mieszkanie.
Na początku SangSo bała się, wprawdzie nigdy nie widziała matki. Jedne co pamiętała to imię, ponieważ miała to zapisane w akcie urodzenia.
Lekko trzęsącymi się rękoma nacisnęła na dzwonek.
Drzwi otworzyła kobieta z krótkimi blond włosami.
- Dzień dobry - przedstawiła się dziewczyna, na co Kim spojrzał się na nią, gdyż nie wiedział, że So umie mówić po włosku.
- Dzień dobry, w czym problem?
- Armina Batti?
- Tak, ale kim państwo są? - zapytała lekko wystraszona kobieta.
- Kim TaeHyung, Lee SangSo - powiedziała, na co kobieta uśmiechnęła się i przytuliła mocno So.
![](https://img.wattpad.com/cover/247745274-288-k920867.jpg)
CZYTASZ
STEPBROTHER
Fanfiction<ZAKOŃCZONE> ♡ ♡ ♡ "Jesteśmy bardzo źli, nie uważasz? Twój tata nie będzie zadowolony, jeśli to wyjdzie na jaw, prawda dziewczynko? A pomimo tego dalej chcesz w to brnąć. I o to właśnie chodziło.... " ♤ ♤ ♤ • Treść nie przeznaczona dla osób po...