50

839 50 7
                                    

MinPark wraz z SangSo wybierały kolor materiału do wystroju sali weselnej, zaś JungKook stał obok i przyglądał się ich poczynaniom.

Cała trójka wyczekiwała powrotu SeokHo, gdyż ten zniknął piętnaście minut temu z powodu nagłego połączenia telefonowego.

Podczas, gdy kobiety decydowały się nad kolorem beżowym i piaskowym, JungKook otrzymał niespodziewanego SMS'a.

Od razu odszedł na bok, odblokował telefon i przeczytał zawartość wiadomości.

,,Wracasz na ring, Jeon"

Chłopak zacisnął usta w wąską linię i od razu spojrzał się na blondynkę. Doskonale wiedział, że nie będzie zadowolona, kiedy tylko się dowie.

,,Nie przyjmuję żadnych odmówień. Jeżeli uda ci się wygrać, dostaniesz sporą sumę pieniędzy. Walka jest w sobotę o 19.00. Nie spóźnij się"

JungKook momentalnie po przeczytaniu kolejnej wiadomości od Kato HitoShi ponownie spojrzał się na SangSo i przeklnął w myślach.

Bardzo chciał uczestniczyć w walce, ale obawiał się reakcji dziewczyny, zważywszy na to, że SeokHo zaczął się bardziej im przyglądać.

Brunet postanowił jednak ostatni raz stanąć dumnie na ringu..

..bądź jeszcze wiele razy..

,,Z kim będę walczyć?"

,,Dowiesz się przed walką. Jedyne co masz wiedzieć, to przygotować się porządnie, gdyż twój przeciwnik nie przegrał jeszcze żadnej walki w ciągu dziesięciu lat. Wiedz mi, jak przegrasz, to jesteśmy skończeni"

JungKook przeklnął w myślach i od razu skierował się w stronę kobiet.

- Kochanie, jak już jesteś, który kolor? Beżowy czy piaskowy, ponieważ nie możemy się zdecydować - powiedziała MinPark, po czym chwyciła syna pod ramię i zaprowadziła do stołu, który był w pełni okryty przeróżnymi kolorami.

Brunet spojrzał na wskazane kolory i zmarszczył brwi.

- Przecież to jeden kolor.

- Oj, Kookie, przecież uczyłam cię kolorów - odezwała się MinPark i uśmiechnęła się szeroko w stronę syna, na co JungKook zrobił się czerwony na twarzy i zaczął drapać się po karku.

- Beżowy - odparł, na co kobieta ponownie się uśmiechnęła i pobiegła w stronę kasy.

- Mamusia uczyła kobiecych spraw? - zaśmiała się lekko So, po czym dźgnęła go łokciem w bok.

- Nie śmiej się. Przynajmniej mój rodzic mnie czegoś nauczył.

- Ale jak widać nie byłeś pilnym uczniem.

- Babskie sprawy mnie nie interesują - powiedział, po czym skrzyżował ręce na klatce piersiowej.

W pewnym momencie do chłopaka przyszła kolejna wiadomość.

,,Stawka jest wysoka, Jeon. Nie zlekceważ tego."

Brunet od razu po przeczytaniu wiadomości, spojrzał się na SangSo, która kątem oka patrzyła na wyświetlacz jego telefonu.

- Muszę ci coś powiedzieć.

- Mam się bać? - zapytała, na co on jedynie wzruszył ramionami.

- Co to takiego?

- Każą mi wrócić. Podobno kasy będzie od chuja. Pojedziesz ze mną?

- Nie wiem, a przygotowania? Co im powiesz jak zobaczą twoją poharataną twarz? Wybaczcie, ale biłem się na ringu i nie musicie się o nic martwić?

JungKook bez przerwy patrzył się na Lee.

Walka była dla niego czymś więcej niż tylko odstresowaniem od życia codziennego.

Walcząc, JungKook czuł się w swoim żywiole.

Walka była nieodłączną częścią jego życia.

- Jeżeli chcesz walczyć, to walcz - powiedziała, na co JungKook uśmiechnął się.

Po pewnym czasie przyszła MinPark.

18.35

SangSo już od godziny siedziała w pokoju bruneta i oboje niecierpliwie czekali aż biznesmen i mama JungKook'a wreszcie opuścili dom, aby nastolatkowie mogli udać się na walkę chłopaka.

Koreańczyk od samego początku wejścia do pokoju, ćwiczył bez jakichkolwiek przerw. Bardzo chciał wygrać.

Wiedział, że poddanie się lub przegranie z przeciwnikiem skończy się końcem jego "kariery", a tytuł niepokonanego trafi do innego wojownika.

W pewnym momencie oboje usłyszeli dźwięk zamykanych drzwi oraz warkot silnika.

JungKook momentalnie odłożył ciężar i podszedł do szafy, z której wyciągnął strój.

- Trzymaj - powiedział, po czym rzucił torbą w stronę dziewczyny.

- Ubierz się w to.

SangSo spojrzała się na niego, a następnie na prezent od bruneta.

Koreanka od razu wyciągnęła rzecz z torby.

Była to czarna, błyszcząca mini oraz tego samego koloru szpilki.

- Nie chcę, żebyś dzisiaj patrzyła na walkę. Czekaj na mnie w mojej tak zwanej garderobie, dobra? Wrócę do ciebie po werdykcie.

JungKook uśmiechnął się w stronę blondynki, po czym podszedł do niej i pocałował ją namiętnie w usta.




###
{Witam ponownie!
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba.

Pragnę tylko zaznaczyć, że w następnym rozdziale będzie się tyle działo, że aż głowa zaczyna boleć.

Niedługo powrót naszych psiaków! Kto się cieszy? 😏

Trzymajcie się cieplutko!}

STEPBROTHEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz