30

1.1K 57 29
                                    

Od samego rana SangSo mogła usłyszeć głośne krzyki, płacz i trzaskanie drzwiami. Od razu domyśliła się, że JungKook wyrzucił z domu jego wczorajszą zabawkę.

Wstała z łóżka i pierwsze co zrobiła, to poszła prędko do łazienki, żeby się umyć. Z powodu wczorajszych głośnych jęków, wolała zostać w pokoju i słuchać muzyki przez słuchawki.

Wzięła swój ulubiony żel do mycia i od razu skierowała się do pomieszczenia.

Zamknęła drzwi i pierwsze co zrobiła, to zaczęła napuszczać gorącej wody do wanny. Kochała się w takiej myć, gdyż pozwalała jej się doskonale odprężyć.

Dodała żelu do wody i zaczęła zdejmować z siebie brudne ubrania.

Wreszcie mogła wejść oraz dokładnie się umyć.

- Czyli od teraz tak będą wyglądać każde moje wieczory do powrotu ojca i pani MinPark? Już wolę zapaść się pod ziemię niż słuchać ciągłych jęków - powiedziała sama do siebie i głośno westchnęła. Położyła głowę na oparciu wanny i pozwoliła swojemu ciału się rozluźnić.

- SangSo! SangSo! Gdzie jesteś?!

- Nie ma mnie - powiedziała po cichu i podrapała się na lewym nadgarstku.

W pewnym momencie jej relaksująca kąpiel została zakłócona przez JungKook'a. Brunet otworzył drzwi na oścież, a jego wzrok wylądował na kapiącej się SangSo.

- Mogę dołączyć?

- Przykro mi, ale nie. Czekam na swojego księcia z bajki.

- On cały czas tu stoi.

- Naprawdę? Jedyne co widzę, to pasterza bez owiec - powiedziała i spojrzała się na bruneta.

Był cały nagi..

SangSo poczuła, że jej policzki pomału robią się purpurowe. Wiedziała, że jeżeli nie zaprzestanie patrzeć się na niego - stanie się jednym, wielkim, czerwonym pomidorem.

Dziewczyna szybko odwróciła wzrok i zaczęła patrzeć się w taflę wody.

- Mogłabyś szybciej się umyć? Za dwie godziny mam spotkanie z kolejną dziwką, myślącą, że będę tylko jej jedynym - zaśmiał się i spojrzał na swój zegarek.

SangSo poczuła jak coś rozrywa ją od środka. Nie są parą, tylko przyrodnim rodzeństwem, a ona sama czuję, jakby ktoś wbijał jej ostry kołek prosto w serce. 

Jest dorosły, może robić co chce..

..więc dlaczego czuję się, jakby mnie zdradzał?

- Teraz będziesz każdą tak traktował? - zapytała po długo trwającej ciszy.

Spojrzała na chłopaka, który opierał się o drzwi odgradzające przestronny korytarz od łazienki.

- Ale co się dziwisz? Jestem mężczyzną i jestem stworzony do łamania serc oraz pukania lasek.

- To ja zajdę w ciążę z pierwszym lepszym. Jestem kobietą i jestem stworzona do rodzenia oraz wychowywania dzieci.

- Nie podważaj moich słów.

- To ty naucz się, że twój dom jest zupełnie gdzieś indziej, a nie tutaj - powiedziała zdenerwowana i bez jakiegokolwiek skrępowania wzięła wiszący na wieszaku ręcznik, po czym zakryła swoją osobę, wstała i owinęła się nim wokół swojego tułowia.

- Jesteś zazdrosna? - powiedział w pewnym momencie JungKook. Dziewczyna spojrzała na niego z szeroko otwartymi oczami.

Nawet nie wiesz jak bardzo..

Nagle podczas wychodzenia z wanny poślizgnęła się na kałuży wody. Brunet w mgnieniu oka podbiegł do Lee i złapał ją w ostatniej chwili, inaczej Koreanka uderzyła by się o ostrą krawędź stopnia.

- Jesteś zazdrosna, mam rację?

- Powaliło cię? Nie dość, że jesteś nagi, to i głupi jak but.

- Zgłupiałem przez ciebie, słoneczko.

- Chyba przez te puste plastiki. Radzę ci przypomnieć, że segregacja śmieci jest zawsze w środę, wyrzuć je, nie trzymaj. Może uda się zrobić z nich lepszy plastik - powiedziała zdenerwowana SangSo, na co JungKook zaśmiał się głośno.

- Jesteś zazdrosna jak cholera.

- Niby o co, że to nie ja drę ryja? Jak już masz zamiar je posuwać, to chociaż wkładaj im coś do papy. Już nawet syrena policyjna nie jest tak głośna jak one - dodała. Spojrzała wciąż zdenerwowanym wzrokiem na bruneta i próbowała wyrwać się z jego uścisku, lecz za każdym razem ściskał ją coraz bardziej.

- Puszczaj! Miałeś się chyba przygotować na przyjęcie swojej dziuni śruni.

- Zazdrośnica!

- Nie jestem zazdrosna! Przeliterować, czy twój mózg w dalszym ciągu nie ogarnia tej wiadomości?!

- Ja i tak wiem swoje - zaśmiał się, po czym uniósł lewy kącik ust do góry. Ostatni raz spojrzał się na SangSo i zamknął drzwi od łazienki.

Dziewczyna oparła się o ścianę, po czym zsunęła się w dół na zimną podłogę. Westchnęła ciężko, zamknęła oczy i pozwoliła swoim mięśniom rozluźnić się.

Dlaczego zaczęłam tak emocjonalnie na to wszystko reagować?

Przecież nie jestem z nim, więc dlaczego mnie to w ogóle obchodzi?

A może chciałabym z nim być..

Po policzku SangSo spłynęła słona łza, za chwilę kolejna i kolejna. Dziewczyna cicho płakała, żeby nie zwrócić uwagi bruneta, który znajdował się za ścianą.

Nie wycierała łez, pozwoliła im spokojnie płynąć po jej rozgrzanych policzkach.

- Dlaczego musiałam to wszystko spieprzyć?


###
{Jejku.. już 30 rozdział..
Jak to możliwe, że mogliście tyle ze mną wytrzymać?😅

Jedna osóbka na priv zapytała mi się dlaczego mam tak dużą wenę na te opowiadanie i dlaczego rozdziały pojawiają się tak często. Odpowiedź jest prosta - opowiadanie to jest w znacznej części oparte na faktach.

BOOM!}

STEPBROTHEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz