Od samego rana SangSo mogła usłyszeć głośne krzyki, płacz i trzaskanie drzwiami. Od razu domyśliła się, że JungKook wyrzucił z domu jego wczorajszą zabawkę.
Wstała z łóżka i pierwsze co zrobiła, to poszła prędko do łazienki, żeby się umyć. Z powodu wczorajszych głośnych jęków, wolała zostać w pokoju i słuchać muzyki przez słuchawki.
Wzięła swój ulubiony żel do mycia i od razu skierowała się do pomieszczenia.
Zamknęła drzwi i pierwsze co zrobiła, to zaczęła napuszczać gorącej wody do wanny. Kochała się w takiej myć, gdyż pozwalała jej się doskonale odprężyć.
Dodała żelu do wody i zaczęła zdejmować z siebie brudne ubrania.
Wreszcie mogła wejść oraz dokładnie się umyć.
- Czyli od teraz tak będą wyglądać każde moje wieczory do powrotu ojca i pani MinPark? Już wolę zapaść się pod ziemię niż słuchać ciągłych jęków - powiedziała sama do siebie i głośno westchnęła. Położyła głowę na oparciu wanny i pozwoliła swojemu ciału się rozluźnić.
- SangSo! SangSo! Gdzie jesteś?!
- Nie ma mnie - powiedziała po cichu i podrapała się na lewym nadgarstku.
W pewnym momencie jej relaksująca kąpiel została zakłócona przez JungKook'a. Brunet otworzył drzwi na oścież, a jego wzrok wylądował na kapiącej się SangSo.
- Mogę dołączyć?
- Przykro mi, ale nie. Czekam na swojego księcia z bajki.
- On cały czas tu stoi.
- Naprawdę? Jedyne co widzę, to pasterza bez owiec - powiedziała i spojrzała się na bruneta.
Był cały nagi..
SangSo poczuła, że jej policzki pomału robią się purpurowe. Wiedziała, że jeżeli nie zaprzestanie patrzeć się na niego - stanie się jednym, wielkim, czerwonym pomidorem.
Dziewczyna szybko odwróciła wzrok i zaczęła patrzeć się w taflę wody.
- Mogłabyś szybciej się umyć? Za dwie godziny mam spotkanie z kolejną dziwką, myślącą, że będę tylko jej jedynym - zaśmiał się i spojrzał na swój zegarek.
SangSo poczuła jak coś rozrywa ją od środka. Nie są parą, tylko przyrodnim rodzeństwem, a ona sama czuję, jakby ktoś wbijał jej ostry kołek prosto w serce.
Jest dorosły, może robić co chce..
..więc dlaczego czuję się, jakby mnie zdradzał?
- Teraz będziesz każdą tak traktował? - zapytała po długo trwającej ciszy.
Spojrzała na chłopaka, który opierał się o drzwi odgradzające przestronny korytarz od łazienki.
- Ale co się dziwisz? Jestem mężczyzną i jestem stworzony do łamania serc oraz pukania lasek.
- To ja zajdę w ciążę z pierwszym lepszym. Jestem kobietą i jestem stworzona do rodzenia oraz wychowywania dzieci.
- Nie podważaj moich słów.
- To ty naucz się, że twój dom jest zupełnie gdzieś indziej, a nie tutaj - powiedziała zdenerwowana i bez jakiegokolwiek skrępowania wzięła wiszący na wieszaku ręcznik, po czym zakryła swoją osobę, wstała i owinęła się nim wokół swojego tułowia.
- Jesteś zazdrosna? - powiedział w pewnym momencie JungKook. Dziewczyna spojrzała na niego z szeroko otwartymi oczami.
Nawet nie wiesz jak bardzo..
Nagle podczas wychodzenia z wanny poślizgnęła się na kałuży wody. Brunet w mgnieniu oka podbiegł do Lee i złapał ją w ostatniej chwili, inaczej Koreanka uderzyła by się o ostrą krawędź stopnia.
- Jesteś zazdrosna, mam rację?
- Powaliło cię? Nie dość, że jesteś nagi, to i głupi jak but.
- Zgłupiałem przez ciebie, słoneczko.
- Chyba przez te puste plastiki. Radzę ci przypomnieć, że segregacja śmieci jest zawsze w środę, wyrzuć je, nie trzymaj. Może uda się zrobić z nich lepszy plastik - powiedziała zdenerwowana SangSo, na co JungKook zaśmiał się głośno.
- Jesteś zazdrosna jak cholera.
- Niby o co, że to nie ja drę ryja? Jak już masz zamiar je posuwać, to chociaż wkładaj im coś do papy. Już nawet syrena policyjna nie jest tak głośna jak one - dodała. Spojrzała wciąż zdenerwowanym wzrokiem na bruneta i próbowała wyrwać się z jego uścisku, lecz za każdym razem ściskał ją coraz bardziej.
- Puszczaj! Miałeś się chyba przygotować na przyjęcie swojej dziuni śruni.
- Zazdrośnica!
- Nie jestem zazdrosna! Przeliterować, czy twój mózg w dalszym ciągu nie ogarnia tej wiadomości?!
- Ja i tak wiem swoje - zaśmiał się, po czym uniósł lewy kącik ust do góry. Ostatni raz spojrzał się na SangSo i zamknął drzwi od łazienki.
Dziewczyna oparła się o ścianę, po czym zsunęła się w dół na zimną podłogę. Westchnęła ciężko, zamknęła oczy i pozwoliła swoim mięśniom rozluźnić się.
Dlaczego zaczęłam tak emocjonalnie na to wszystko reagować?
Przecież nie jestem z nim, więc dlaczego mnie to w ogóle obchodzi?
A może chciałabym z nim być..
Po policzku SangSo spłynęła słona łza, za chwilę kolejna i kolejna. Dziewczyna cicho płakała, żeby nie zwrócić uwagi bruneta, który znajdował się za ścianą.
Nie wycierała łez, pozwoliła im spokojnie płynąć po jej rozgrzanych policzkach.
- Dlaczego musiałam to wszystko spieprzyć?
###
{Jejku.. już 30 rozdział..
Jak to możliwe, że mogliście tyle ze mną wytrzymać?😅Jedna osóbka na priv zapytała mi się dlaczego mam tak dużą wenę na te opowiadanie i dlaczego rozdziały pojawiają się tak często. Odpowiedź jest prosta - opowiadanie to jest w znacznej części oparte na faktach.
BOOM!}
CZYTASZ
STEPBROTHER
Fanfiction<ZAKOŃCZONE> ♡ ♡ ♡ "Jesteśmy bardzo źli, nie uważasz? Twój tata nie będzie zadowolony, jeśli to wyjdzie na jaw, prawda dziewczynko? A pomimo tego dalej chcesz w to brnąć. I o to właśnie chodziło.... " ♤ ♤ ♤ • Treść nie przeznaczona dla osób po...