Rozdział 13

2.6K 81 65
                                    


Pola

- Halo? - Powiedziałam zaspana do telefonu, który nie przestawał dzwonić od rana.

- Impreza! - Wykrzyczał Matczak, przez co musiałam oddalić urządzenie od ucha.

- Boże, Michał, jest dziewiąta rano. Jaka impreza, czy Ty w ogóle spałeś? - Odezwałam się niechętnie.

- Tak wyszło, że graliśmy z chłopakami w csa do rana to pomyślałem, że już się nie opłaca iść spać. - Usłyszałam, na co lekko uderzyłam się otwartą dłonią w czoło.

- Oh Michaś. - Westchnęłam. - Jesteś niemożliwy.

Usłyszałam tylko jego śmiech i przypomniał, że będzie u mnie dziś o osiemnastej. Kiedy się rozłączyliśmy, powędrowałam do łazienki na poranną rutynę, a później przygotowałam sobie składniki na śniadanie. Postawiłam na jajecznicę i kawę. Kiedy odłożyłam przygotowane rzeczy na stół, zauważyłam, że leży na nim kartka. Pewnie tata ją dla mnie zostawił. Podniosłam i przeczytałam.

"Będę w poniedziałek popołudniu, ewentualnie wieczorem. Gdyby coś się działo dzwoń do mnie. Nie rób głupstw i pamiętaj, że Cię kocham.

P.S Marcin prosił, żebyś pilnowała Michała."

Uśmiechnęłam się czytając jego wiadomość. Odłożyłam kartkę na stół, usiadłam przy nim i zaczęłam posiłek. Później, kiedy schowałam naczynia do zmywarki, posprzątałam resztę mieszkania przy muzyce z radia, a następnie poszłam do szafy w celu wybrania stroju na dzisiejszą imprezę. Kompletnie nie wiedziałam na co postawić i jak będą ubrani inni ludzie. Wyrzuciłam wszystko na podłogę i zaczęłam przeglądać ubrania. Minęła godzina zanim zdecydowałam, że ubiorę czarną, obcisłą sukienkę, która kończyła się w połowie ud. Przygotowałam ją oraz czarne, krótkie trampki, gdyż nie lubię szpilek. O piętnastej zjadłam małą sałatkę z pudełka i poszłam przygotować się do wyjścia. Zrobiłam trochę mocniejszy makijaż niż noszę na codzień, wyprostowałam moje długie włosy i nawet zdążyłam pomalować paznokcie na czerwony kolor. Na koniec ubrałam sukienkę oraz trampki i spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do niewielkiej torebki.  Chwilę przed osiemnastą usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, a po drugiej stronie przywitał mnie Matczak ubrany w jeansy i koszulę. Po jego minie wywnioskowałam, że podoba mu się mój strój. Muszę przyznać, że w koszuli wyglądał naprawdę dobrze i nie obraziłabym się, gdybym miała więcej okazji do oglądania go w takiej postaci.

- Dzień dobry pani. - Chłopak przekroczył próg mieszkania i przytulił mnie na powitanie.

- Hejka. - Zaśmiałam się na jego słowa i odwzajemniłam uścisk.

- Gotowa? - Zapytał kiedy wypuścił mnie z objęć.

- Tak, możemy wychodzić. - Wzięłam do ręki klucze z mieszkania, które za nami zamknęłam i schowałam je do torebki.

Szybkim krokiem powędrowaliśmy do mieszkania Michała, w którym jak narazie był tylko Szczepan. Przywitałam się z chłopakiem i pomogłam im w przygotowaniach. Naszykowaliśmy plastikowe kubeczki, pełno butelek z różną zawartością wysokoprocentowych trunków i jeszcze więcej przekąsek. Ustawiliśmy wszystko na stole w salonie, który teraz wyglądał jak szwedzki stół. Przed dziewiętnastą zaczęli przychodzić pierwsi goście i już niedługo zrobił się spory tłum. W mieszkaniu leciała głośna muzyka, było czuć alkohol oraz wszędzie unosił się dym. Matczak nie żartował, gdy mówił, że trzeba załatwić dużo zielska. Stałam przy kuchennym blacie, kiedy nagle podeszła do mnie jakaś dziewczyna. Była w moim wzroście i na oko też w moim wieku. Miała na sobie czerwoną, krótką sukienkę, mocny makijaż podobny do mojego oraz długie, blond włosy.

Przeszłość nas zabije, kochanie / MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz