Rozdział 43

1.1K 50 21
                                    

Michał

-Gdzie ten uber? Zamarznę zaraz. - Szczepan ciągle marudził, a ja denerwowałem się coraz bardziej z każdą minutą. Pola nie odpisała mi jeszcze na żadną wiadomość mimo, że to ona kazała mi do siebie pisać. Tłumaczyłem to sobie tym, że może sprząta lub kąpie się i po prostu nie zauważyła powiadomienia. Ostatecznie postanowiłem dać jej jakiś czas na odpowiedź i wrócić myślami do nadchodzącej imprezy.

- Przyjechał. - Wskazałem palcem na podjeżdżający samochód w tym samym czasie drugą ręką chowając komórkę do kieszeni spodni.

- No to pakuj dupę, Matczak. - Krzysiek uśmiechnął się szeroko i zrobiłem jak kazał.

W dwójkę podjechaliśmy pod jeden z warszawskich klubów w centrum miasta i poczekaliśmy aż reszta do nas dołączy.

- Co Ty taki zdenerwowany?

- Pola nie daje znaku życia. - Burknąłem.

- Spokojnie, pewnie zasnęła albo ogląda jakiś serial. Nie martw się, stary. - Szczepan poklepał mnie po ramieniu.

- Mhm.

W końcu podeszli do nas starzy kumple z liceum, z którymi dalej utrzymywaliśmy zajebisty kontakt i po przywitaniu się weszliśmy do budynku. Zostawiliśmy kurtki w szatni i skierowaliśmy się prosto do baru na głównej sali. Każdy z nas poprosił o dwa shoty na rozgrzewkę, a w międzyczasie dostałem wiadomość od Poli, że wszystko w porządku i właśnie kładzie się spać, co szczerze mówiąc uspokoiło mnie na tyle, aby życzyć jej dobrej nocy i móc w końcu się bawić.

- O kurwa! Mata! - Usłyszałem za plecami i odwróciłem się w stronę krzyczących ludzi.

- Możemy zdjęcie?

- Pewnie - Odpowiedziałem i podniosłem się z krzesła.

- Dzięki, miłej zabawy. - Powiedział jeden z chłopaków i grupka fanów odeszła bawić się dalej. Oprócz jednej dziewczyny, która wciąż stała obok mnie.

- Mogę w czymś jeszcze pomóc? - Zapytałem.

- Właściwie to tak. - Powiedziała słodkim głosem. - Może zatańczymy? - Zatrzepotała długimi rzęsami, a ja po tych słowach odwróciłem się do chłopaków szukając pomocy.

- No idź, tylko najpierw wypij. - Zaśmiał się Wyguś, jeden z towarzyszących mi i Krzyśkowi kumpli i podał mi kolejnego shota.

Spojrzałem na niego gniewnie, ale po chwili chwyciłem kieliszek i pewnym ruchem przechyliłem głowę do tyłu opróżniająć zawartość naczynia.

- No to prowadź. - Zwróciłem się do dziewczyny, która uśmiechnęła się zwycięsko i splotła nasze dłonie.

Wylądowaliśmy na środku sali, gdzie tańczyliśmy dość długo, ale gdy zaczęła się przystawiać szybko oprzytomniałem i podziękowałem chcąc wracać do chłopaków.

- Zostań. - Znów chwyciła moją dłoń, a nasze oczy spotkały się.

- Po co? - Wzruszyłem ramionami i choć wiedziałem, nie chciałem tego słyszeć.

- Możemy pójść do mnie, albo do Ciebie. Jak wolisz. - Uśmiechnęła się uwodzicielsko przybliżając się do mnie.

Nasze ciała dzieliły centymetry, a dziewczyna ewidentnie nie chciała odpuścić.

- To jak? - Jej dłoń przejeżdżała po całej mojej ręce, aż w pewnym momencie zatrzymała się na szyi i poczułem jak przyciąga mnie do swojej twarzy. W tym momencie chwyciłem jej rękę pewnym ruchem i zrobiłem krok w tył.

Przeszłość nas zabije, kochanie / MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz