Rozdział 25

1.8K 57 13
                                    

Drzwi otworzyła nam Paulina. Wraz z ich otwarciem poczułam mocny zapach alkoholu i dymu papierosowego, a z wnętrza wydobywała się głośna muzyka.

- Hej! - Przywitała się. - Wchodźcie! - Zaprosiła nas do środka i zamknęła za nami drzwi.

Weszliśmy w głąb mieszkania, gdzie przebywało sporo ludzi z kubeczkami w dłoniach. Nikogo nie znałam, więc mimowolnie chwyciłam dłoń Michała i splotłam nasze ręce. Uśmiechnął się do mnie i zaprowadził do kuchni.

- Pola! - Usłyszałam nagle i rozejrzałam się po pomieszczeniu. - Ślicznie wyglądasz. - Podszedł do mnie Janek.

- Hej, dziękuję. - Odparłam i przytuliłam chłopaka na powitanie.

- Ty to...? - Spytał niepewnie Michał.

- Janek. Pracujemy z Polą w kawiarni.

- A, tak. Pola o Tobie wspominała. Michał, chłopak Poli. - Przedstawił się i objął mnie w talii.

- Miło Cię poznać. - Janek uśmiechnął się, a zaraz potem spoważniał i uważnie spojrzał na Matczaka.

- Co?

- Mata?

- A no, Mata. - Zaśmiał się na widok zszokowanej miny Janka.

- O kurde! Nie poznałem na początku! Robisz mega robotę! - Zaczął wymachiwać rękami.

- Dzięki, miło mi. - Michał wciąż był rozbawiony.

Faktycznie ostatnie kawałki Matczaka robiły duże wyświetlenia i cieszę się, że te wszystkie godziny w studiu nie poszły na marne. Czeka go jeszcze sporo pracy zanim ostatecznie będzie mógł wydać swoją płytę, ale widać, że ludzie już go pokochali.

- Tu jesteście! - Podeszli do nas Paulina, Szczepan i Janusz.

Dziewczyna podała nam czerwone kubeczki z wódką i colą i każdy wziął dużego łyka zanim kontynuowaliśmy rozmowę.

- Ciebie się tu nie spodziewałem. - Michał zwrócił się do Janusza.

- Paulina mnie zaprosiła, więc nie mogłem odmówić. - Uśmiechnął się i ukradkiem spojrzał na kuzynkę Krzyśka, a Michał jednoznacznie kilka razy uniósł brwi.

- To wy sobie pogadajcie, a my zaraz wracamy. - Paulina pociągnęła mnie za rękę i poszłyśmy w kierunku salonu, a następnie wyszłyśmy na balkon, gdzie było o wiele spokojniej i mogłyśmy porozmawiać. Dziewczyna wypiła napój, odłożyła kubeczek na zimną posadzkę, a następnie z kieszeni spodni wyciągnęła paczkę papierosów i zapalniczkę. Odpaliła jednego, schowała rzeczy i oparła się o barierkę.

- Nie wiedziałam, że palisz. - Powiedziałam stając obok niej i lekko się wychylając podziwiając oświetlone miasto, które znajdowało się przed nami.

- Czasem mi się zdarzy. Próbuję rzucić, ale za często przebywam z tymi zjarusami. - Zaśmiała się i zaciągnęła papierosem.

- A jak się sprawy mają z Januszem? - Spojrzałam na dziewczynę, która ewidentnie się zarumieniła.

- Jeszcze nie mają. Ale mam nadzieję, że to się zmieni. - Spojrzała na mnie i szeroko się uśmiechnęła.

Stałyśmy na balkonie dłuższy czas nie zwracając uwagi na chłód panujący na zewnątrz, kiedy usłyszałyśmy dźwięk przesuwanych drzwi.

- Tu jesteście. - Nagle obok nas stanął Szczepan. - Chodźcie szybko do salonu.

- Stało się coś? - Zapytałam.

- Zobaczycie, no szybko. - Puścił nas przodem i zaraz po wejściu do salonu usłyszałam znajomy głos, który wybijał się z tłumu. W pomieszczeniu utworzyło się duże kółko, a w środku znajdował się Janek i Michał. Przecisnęłam się z Pauliną i Krzyśkiem na przód bojąc się, że właśnie okładają się pięściami i już chciałam stanąć pomiędzy chłopakami, kiedy usłyszałam Janka.

Przeszłość nas zabije, kochanie / MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz