Rozdział 23

1.8K 51 19
                                    

Tydzień upłynął spokojnie. Większość czasu spędzaliśmy w studiu, gdzie głównie rozmawiałam z Pauliną gdy Michał nagrywał i tworzył nowe piosenki mając w planach wydanie płyty. Była niedziela wieczór, kiedy po całym dniu słuchania o szkolnych czasach Matczaka wstałam z kanapy i pomachałam do chłopaka, który znajdował się za szybą i stał przed mikrofonem ze słuchawkami na uszach. Gestem ręki pokazałam, żeby wyszedł.

- No co jest? - Chłopak stanął w drzwiach i czekał na odpowiedź.

- Wracamy? Muszę jutro wstać do pracy. - Powiedziałam zmęczona.

- Fajnie by było dokończyć ten kawałek, żeby go nie zostawiać w takiej wersji bo dobrze Ci szło. - Wtrącił Janusz.

- No trudno. - Zrezygnowana chwyciłam czarną torebkę i zawiesiłam ją na ramieniu. - Pojadę busem.

- Ja Cię zawiozę. - Usłyszałam Sebastiana, który z uśmiechem na twarzy stanął obok mnie.

- Nie musisz. Nie zgubię się. - Uśmiechnęłam się niechętnie do chłopaka.

- Dla mnie to przyjemność. - White zawiesił rękę na moim ramieniu, przez co przysunął się do mnie i poczułam jego intensywne perfumy.

Widziałam niezadowoloną minę Michała, który spojrzał na nas, a następnie bez słowa wrócił do kabiny.

- To ja zaraz wracam. - Seba odwrócił się na pięcie i wyszedł z pomieszczenia, a ja niechętnie podreptałam za nim uprzednio żegnając się z resztą.

Miałam wrażenie, że jedziemy jakąś okrężną drogą, bo podróż dłużyła mi się niemiłosiernie.

- Jak tam z Matą? - Zapytał zerkając na mnie.

- Dobrze. - Odpowiedziałam szybko.

- Trochę słabo, że nawet nie pojechał z Tobą do domu.

- Po prostu jest zajęty. Robi płytę, przecież wiesz. - Wzruszyłam ramionami patrząc przez szybę na oświetloną ulicę.

- Powinnaś być z kimś, kto Cię doceni i będzie miał dla Ciebie czas.

- O co Ci chodzi, Seba? Masz coś do Michała? - Zaczęłam się irytować.

- Nie. - Uśmiechnął się patrząc przed siebie. - Ale wydaje mi się, że nie dorósł do poważnych związków.

- Bo wybrał dokończenie piosenki zamiast odwiezienie dziewczyny? Nie bądź śmieszny. - Przewróciłam oczami.

- Przemyśl sobie to wszystko.

- Nie muszę. - Burknęłam kiedy White zatrzymał samochód przed moim blokiem.

- Gdyby coś się działo, w związku albo ogólnie, dzwoń. Przyjadę. - Puścił mi oczko.

- Jasne. - Odparłam niechętnie i wyszłam z samochodu zanim Seba zdążył mnie przytulić. - Cześć.

- Pa, dobranoc. - Uśmiechnął się i powoli odjechał kiedy zamknęłam drzwi auta i skierowałam się do mieszkania.

Wzięłam gorący prysznic, zmyłam makijaż i przebrałam się w piżamę, a następnie podreptałam do kuchni w celu zrobienia małej kolacji. Przy blacie siedział tata, więc z gotowym jedzeniem dosiadłam się i rozmawialiśmy o tym, co obecnie dzieje się w moim życiu. Wypytywał o pracę, Michała, nagrywki i cieszył się, że poznałam ludzi, przy których mogę być sobą. Problem w tym, że nie byłam do końca sobą nawet przy Michale, ale nie miałam zamiaru o tym mówić. Poinformowałam go o ostaniej podróży do Katowic, gdzie z Matczakiem odwiedziliśmy grób mamy i widziałam jak szklą mu się oczy.

Przeszłość nas zabije, kochanie / MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz