- Że co Ty zrobiłaś?!
- Ciszej!
- Boże, Pola, co Ty miałaś w głowie. - Janek wpatrywał się we mnie z niedowierzaniem.
- Nie wiem, nie wiem co ja sobie myślałam. - Powiedziałam zmarnowana.
- Musisz zakończyć tą znajomość, dla dobra wszystkich.
- Jak to sobie wyobrażasz? Michał nagrywa z nim w jednym studiu, cały czas mieliśmy kontakt, a jak nagle przestanę się do niego odzywać to co powiem Michałowi? Z resztą boję się, że jak zacznę go unikać to powie wszystko Matczakowi.
- Wątpię, że by się wygadał, a co do reszty to szczerze mówiąc faktycznie nieciekawa sytuacja. - Janek podrapał się w głowę.
Był widocznie zmieszany i choć wiedziałam, że wciąż mogę na niego liczyć to widziałam po nim, że strasznie go zawiodłam. Nie spodziewałby się po mnie czegoś takiego i nie dziwię mu się, bo sama po sobie bym się tego nie spodziewała. Był taki zdezorientowany tą sytuacją, nie chciał wybierać żadnej ze stron i choć ze mną mimo wszystko miał lepszy kontakt niż z Sebą to wciąż byli kumplami, a ja mogę to wszystko zepsuć. Nie mogłam myśleć o niczym innym niż pocałunki z Sebastianem, a wyrzuty sumienia nie pozwalały mi normalnie funkcjonować. Mimo to nie jestem w stanie spojrzeć Michałowi w oczy i powiedzieć mu prawdy. To by go zabiło. Czułam się okropnie sama ze sobą, a Janek był jedyną osobą, której mogłam zaufać na tyle, aby mu się wygadać.
- Ta. - Westchnęłam.
- Poluś, uwielbiam Cię, ale oboje wiemy, że nie tylko Seba jest tu winien. Nie chcę Cię dobijać jeszcze bardziej, ale nie będę też Cię okłamywał.
- Co tam gołąbeczki, pogadane? - Nagle do studia wszedł White.
- Uważaj na słowa. - Janek groźnie spojrzał na blondyna.
- Ktoś tu chyba wstał lewą nogą. - Zaśmiał się Sebastian, a następnie spojrzał na mnie i puścił mi oczko.
- Muszę wracać do nagrywania, będziemy w kontakcie. - Janek uśmiechnął się przyjaźnie w moim kierunku, a później się pożegnaliśmy i razem z Sebą wyszliśmy z pomieszczenia.
Wsiedliśmy do samochodu chłopaka, który w ciszy odwiózł mnie do domu.
- Poradzę sobie sama. - Usmiechnęłam się słabo do White'a.
- Nie chciałbym Cię mieć poźniej na sumieniu, więc może pójdę z Tobą. - Nalegał.
- Wolałabym zostać sama, muszę sobie to wszystko przemyśleć. - Powiedziałam szybko i dodałam. - Ale dziękuję za podwózkę.
- Nie ma za co. - Odpowiedział i zbliżył się do mnie chcąc złapać w pasie.
- Seba, nie. - Powiedziałam stanowczo. - Daj już spokój, mam Michała. - Dopowiedziałam tracąc cierpliwość.
- Michała narazie nie ma.
- Nie mów tak, jedź już. Naprawdę potrzebuję pobyć sama.
- Jak chcesz. - Wzruszył ramionami i odsunął się ode mnie. - Jakby się coś działo to pamiętaj, że jestem cały czas pod telefonem. - Uśmiechnął się i oddalił do samochodu.
- Ta, wiem. - Mruknęłam pod nosem i powędrowałam do mieszkania.
Przytłoczona ostatnimi wydarzeniami szybko zdjęłam buty i poszłam pod prysznic, gdzie spędziłam kilkadziesiąt minut zanim ostatecznie wyszłam z łazienki i ubrałam dresy, a włosy wysuszyłam i spięłam. Usiadłam na kanapie i złapałam się na tym, że chciałam zadzwonić do Michała zapominając, że trzymają go teraz na badaniach i pewnie za szybko nie będzie miał dostępu do komórki. Zrezygnowana odłożyłam telefon na stolik uprzednio wyłączając w nim internet, aby nikt mi nie przeszkadzał i podeszłam do barku, z którego wyciągnęłam wcześniej już otwartą butelkę whisky.
- Co mi innego pozostało. - Szepnęłam do siebie i z alkoholem podreptałam do kuchni. Odłożyłam butelkę na stół kuchenny, z szafki wyciągnęłam szklankę, a z lodówki colę. Nalałam do szkła trochę whisky i zalałam ją słodkim napojem. Chwyciłam szklankę pewnym ruchem i wypiłam sporą ilość trunku, po którym się skrzywiłam.
- Zdecydowanie za dużo alkoholu. - Powiedziałam robiąc grymas na twarzy, ale dopiłam zawartość dość szybko i zaraz zrobiłam drugiego drinka, z którym powędrowałam do salonu. Usiadłam na kanapie, włączyłam jakiś dramat na Netflixie i popijałam swojego drinka. Po pewnym czasie, kiedy alkohol zaczął działać, zaczęłam przeżywać wszystko dwa razy bardziej.
- Jesteś idiotką Pola, jak mogłaś przelizać się z White'm. - Mówiłam.
- Ale ile lasek by Ci pozazdrościło, kuuurwa. - Wzięłam kolejnego łyka.
- Pewnie tyle samo, ile życzy Ci śmierci w wiadomościach prywatnych bo jesteś dziewczyną Matczaka, a mogły być nią one. - Podniosłam głos. - Matczaka, który leży w szpitalu, a Ty liżesz się z jego kumplem, kurwa. - Dopowiedziałam.
Poszłam do kuchni zrobić kolejnego drinka, ale przez swój stan niestety zbijam szklankę. Przy próbie pozbierania małych kawałeczków szkła przecięłam się jednym z nich.
- Ała. - Syknęłam i spojrzałam na krwawiący palec. W tym momencie wspomnienia wróciły. Znów miałam przed oczami kłócących się rodziców, pijącego ojca i przepłakane noce. Poczułam się jeszcze gorzej, nie tylko psychicznie ale też fizycznie. Ze łzami w oczach pozbierałam resztę szkła, na palec nakleiłam biały plaster, z szafki wzięłam nową szklankę i wróciłam do picia.
- Twoje życie to gówno, Pola. - Szepnęłam, a po policzkach popłynęły mi kolejne łzy.
Czułam się coraz gorzej, ale to nie przeszkadzało mi, aby dalej się obwiniać i pić nie przejmując się co stanie się ze mną i dzieckiem.
- Może wkrótce się zobaczymy. - Zwróciłam się do mojej świętej pamięci mamy spoglądając ku górze.
Byłam znużona, oczy mi się kleiły, ale nie chciałam przestać pić w samotności, więc znów wstałam, aby pójść do kuchni, ale tym razem już tam nie dotarłam. Zdążyłam usłyszeć huk rozbijanego się szkła, a później upadłam.
Niedługo się widzimy, mamo.
CZYTASZ
Przeszłość nas zabije, kochanie / Mata
FanfictionCz. 1 ff o Macie. Pola Przybylska to 19-letnia dziewczyna ze Śląska, która mimo młodego wieku doświadczyła w życiu paru rzeczy, o których wielu z nas boi się choćby pomyśleć. Zmiana otoczenia stawia główną bohaterkę przed wieloma niewygodnymi dla n...