Rozdział 33

1.5K 53 8
                                    

Wydawało mi się, że cisza w salonie trwała wieki. Czułam się niezręcznie gdy wpatrywaliśmy się w siebie bez słowa, ale chciałam, żeby to tata odezwał się pierwszy. Kiedy Michał chrząknął tym samym przerywając ciszę, mój ojciec w końcu postanowił powiedzieć co myśli o tej sytuacji.

- Jeśli Ty będziesz tam szczęśliwa, nie zatrzymuję Cię. Jesteś dorosła i masz prawo wyprowadzić się od starego ojca. - Kąciki jego ust powędrowały leciutko ku górze.

- Nie jesteś zły? - Spytałam niepewnie.

- Skąd. - Pokręcił głową. - Jestem po prostu zaskoczony, że tak szybko zdecydowaliście się razem zamieszkać i to po tym jak niedawno przeprowadziliśmy się do Warszawy.

- Sama jestem zaskoczona. - Uśmiechnęłam się, ale wciąż byłam zmieszana. - Dowiedziałam się o tym wczoraj bo Michał nie chciał mi wcześniej powiedzieć. - Spojrzałam na chłopaka.

- Niespodzianka. - Matczak zaczął delikatnie machać rękami spoglądając raz na mnie, raz na tatę.

- Mam nadzieję, że będziesz dobrze traktował moją córkę. - Tata spoważniał utrzymując kontakt wzrokowy z chłopakiem.

- Oczywiście, niech się pan nie martwi. - Michał pokiwał głową, a jego włosy w śmieszny sposób opadły na czoło.

Tata głośno westchnął po czym zwrócił się do nas.

- Mam nadzieję, że wiecie co robicie.

Po rozmowie z tatą znaleźliśmy się w moim pokoju, gdzie pakowaliśmy ubrania i inne rzeczy znajdujące się w pomieszczeniu. Z każdą sekundą coraz bardziej docierało do mnie co robimy i jak ważną decyzję podjęłam w zaledwie jeden dzień. Ciągle miałam wyrzuty sumienia, że zostawiam tatę, ale kiedyś w końcu nadszedłby ten moment, gdzie musiałabym się od niego wyprowadzić. Czułam smutek, podekscytowanie i byłam niepewna moich decyzji. Spojrzałam na Michała, który ze skupioną miną wyciągał ubrania z mojej szafy. Uśmiechnęłam się na ten widok. Wyglądał jak chłopczyk, który stara się przypadkiem niczego nie zniszczyć pomagając. Wybuchłam śmiechem kiedy delikatnie wyciągnął język na wierzch próbując poskładać koszulki zanim włoży je do pudła.

- Co Cię bawi? - Spojrzał na mnie i zmarszczył brwi.

- Nie musisz się tak starać. To wszystko i tak się pogniecie w tych kartonach. - Mówiłam rozbawiona.

- Skoro tak mówisz. - Wzruszył ramionami i nagle zobaczyłam jak zbiera w dłonie sporą kupkę ubrań i szybkim ruchem wrzuca ją do pudła.

- Tak dobrze? - Zapytał patrząc mi w oczy i szeroko się uśmiechając.

- Świetnie. - Przewróciłam oczami.

Po spakowaniu wszystkiego co było mi potrzebne przewieźliśmy pudła do mieszkania Michała, które na miejscu rozpakowaliśmy razem z kartonami chłopaka. Padliśmy zmęczeni na kanapę kiedy w końcu wszystko było na swoim miejscu, a Michał objął mnie ramieniem i dał całusa w czubek głowy.

- Michał! Czy te skarpetki muszą leżeć dosłownie wszędzie?! - Krzyknęłam do chłopaka, który wciąż leżał w łóżku, mimo, że była już dwunasta w południe.

Zebrałam brudne ubrania i włożyłam do kosza na pranie, a następnie poszłam włączyć ekpres, który znajdował się w kuchni. Zrobiłam kawę z mlekiem, chłopakowi herbatę i naszykowałam dla niego jajecznicę z tostami. Zaraz wychodziłam do pracy, a Michał jechał na nagrywki dopiero o szesnastej, więc obiecał posprzątać gdy mnie nie będzie. Weszłam do sypialni i ujrzałam Matczaka siedzącego na łóżku z telefonem w ręce. Gdy zauważył, że stoję w drzwiach szybko zablokował ekran, co mnie zastanowiło, bo wyglądał na zmieszanego.

Przeszłość nas zabije, kochanie / MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz