Rozdział Sześćdziesiąty Pierwszy

158 12 0
                                    

– Więc jesteście ze sobą prawie od roku. Jak to się zaczęło? – zapytał Seitaro w trakcie posiłku.

Makiko nie była jedną z matek zajmujących się domem. Śmiało można było powiedzieć, że do tego akurat miała dwie lewe ręce. Kobieta zarabiała wystarczająco dużo by pozwolić sobie na catering, sprzątaczki i dużo innych udogodnień z dowozem. Na kolację z chłopakiem córki zamówiła dania kuchni hiszpańskiej. Zaproponowała po lampce wina, ale młodzi zgodnie odmówili.

– Cóż ja osobiście powiedziałbym, że więcej, o wiele więcej czasu – stwierdził Tooru. – A nasze pierwsze spotkanie nie zapowiadało, że się zwiążemy.

– Tooru mnie uratował.

Rozgrywający chciał protestować, ale został kopnięty pod stołem w kostkę i musiał zamilknąć. Nastolatka kontynuowała niezrażona.

– Niektórzy klienci mają nasrane we łbach, a ten jeden był wyjątkowym imbecylem. Miałam olbrzymie szczęście, że Tooru akurat przechodził.

Oikawa zrozumiał dlaczego jego dziewczyna zakłamała rzeczywistość, kiedy zobaczył jakim spojrzeniem obdarzyła go matka ukochanej. Miyoshi kilkoma zdaniami pomogła mu zaplusować u swojej rodzicielki.

Wolałby u ojca, ale darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby.

– To nie było nic wielkiego. Tak po prostu było trzeba i tyle.

– Moja córka nie mogła lepiej trafić – oznajmiła kobieta.

– Czy ja wiem – mruknął pan domu, grzebiąc w talerzu.

– Już coś ci na ten temat mówiłam Sei – Makiko dźgnęła męża tępą stroną widelca. – Nie wtrącaj się w życie młodych. Oni mają własne życie i sami o sobie decydują. Nie zgrywaj wielce strasznego tatuśka bo i tak stale cię nie ma.

– Mamo.

– Twoja mama ma trochę racji Miyo. W końcu niedługo wracam do Londynu. Tooru opiekuj się moją córką, tak jak na to zasługuję, zgoda?

– Obiecuję panie Okimasa. Obiecuję, że zrobię wszystko by ją uszczęśliwić.

– Będę zobowiązany. Miyo jest dla mnie najważniejsza na świecie. Jeśli zajdzie taka konieczność rzucę wszystko i tu wrócę.

– Seitaro przestań grozić i straszyć. Miyo jest prawie dorosła. Nie da sobie w kaszę dmuchać. Szkoda, że taki groźny nie byłeś przy moim ojcu.

– Nie zaczynaj Makiko. To nie czas na rodzinne spory.

Gorąca Czekolada z Siatkówką i Śpiewem / Oikawa x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz