Rozdział Sześćdziesiąty Drugi

163 10 1
                                    

– Przepraszam za nich. To było mega okropne – Miyoshi zaciągnęła Tooru do swojego pokoju na piętrze. – Właśnie tacy są gdy tata przyjeżdża. Praktycznie cały czas się kłócą. Czasem naprawdę się cieszę, że tata mieszka w Anglii.

– Pozwolisz, że zmienię temat? Ładnie tu masz.

W pokoju nastolatki główne miejsce zajęły książki związane z prawem, te o hiszpańskim odstawione zostały do kąta.

– Dzięki – brunetka usiadła na błękitnej pościeli. – Zaczynam wdrażać się w prawo.

– Czyli to już tak na serio, serio?

– Serio, serio. To w końcu prawo. Przyda mi się do firmy.

– Złożyłaś już papiery?

– Czekam na wyniki ostatnich egzaminów. Jak je dostanę to składam papiery na uniwerek.

– Będę za ciebie trzymał kciuki i to się nie zmieni. Nawet jeśli bym wolał byś nie wyjeżdżała. Co nie zmienia faktu, że będę wspierać cię do samego końca. Masz marzenie, do którego dążysz i to w tobie kocham. Mówiłem ci to już? – rozgrywający usiadł obok swojej dziewczyny i objął ją ramieniem.

– Nie, ale chętnie to usłyszę.

– Kocham to, że idziesz za swoim marzeniem. I ciebie. Mocniej niż kogokolwiek innego.

– Ja ciebie też Tooru. Ja ciebie też.

Siatkarz ujął w dłonie twarz Miyoshi i pocałował ją. Dziewczyna odwzajemniła pocałunek, wplątując palce we włosy szatyna i wciągając się na jego kolana.

Tooru sprawnym ruchem zmienił ich pozycje. Nastolatka zachichotała, leżąc na pościeli i splotła dłonie na karku chłopaka.

– Mogę do ciebie mówić Miyo?

– Nawet nie próbuj – zamknęła mu usta kolejnym pocałunkiem.

Przerwało im pukanie.

Szybko odsunęli się od siebie na przyzwoitą odległość. Idealnie w czasie zanim w wejściu do pokoju pojawiła się Makiko.

– Przepraszam, że przeszkadzam. Tata zaczyna wariować i jeszcze by wparował bez zapowiedzi. W jego słowniku słowo prywatność nie istnieje. Przykro mi to mówić, ale jest strasznie zacofany. Tooru będziesz tu zawsze miło widziany.

Kobieta opuściła pokój córki, zostawiając parę samą.

– Odprowadzę cię na przystanek – zaproponowała nastolatka.

– Poradzę sobie – zaprotestował. – Pójdę na piechotę. Nie mam daleko. Obiecuję, że napiszę jak dotrę.

Gorąca Czekolada z Siatkówką i Śpiewem / Oikawa x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz