Rozdział Piąty

601 44 17
                                    

Rozdział dzisiaj bo mam dobry humor, a następny już we wtorek





Tooru odwiedzał teraz kawiarnię co drugi dzień, choćby tylko na pięć minut. Zaobserwował, że Miyoshi zwykle kończy pracę około ósmej, wychodzi o konkretnej godzinie i idzie na konkretny autobus. Starał się zawsze w jakiś sposób je potowarzyszyć. Tak było i tym razem.

Jak podczas każdej wizyty wszedł, zamówił napój. Dosłownie chwilę po dwudziestej wyszedł za brunetką.

- Mógłbyś się w końcu ode mnie odpierdolić? Co ja ci takiego kurwa zrobiłam? Nie możesz po prostu dać mi świętego spokoju?

- Umówisz się ze mną? – nie dawał za wygraną. Trzy tygodnie trwały te jego wizyty dziewczyna dopiero teraz zaczęła tracić cierpliwość.

- A dasz mi wtedy święty spokój i przestaniesz za mną łazić?

- Jeśli ci się nie spodoba to tak. Przestanę przychodzić do kawiarni i nie będę cię nachodzić. Zgadzasz się?

- Tylko i wyłącznie dla świętego spokoju, a teraz wybacz, ale śpieszę się na autobus.

Brunetka odwróciła się, odeszła i wsiadła w autobus stojący na przystanku.

Tooru zadowolony z siebie poszedł w swoim kierunku. Nie przeszkadzało mu nawet, że nie wziął od dziewczyny numeru telefonu.

Następnego dnia po treningu wybrał się do kawiarni. Zajął wolne miejsce i czekał, na którąś z dziewczyn z obsługi.

- Co podać? – usłyszał lekko zirytowany głos.

Podniósł głowę i zobaczył Miyoshi, która uśmiechała się z wymuszeniem.

- Gorącą czekoladę z cynamonem i nic więcej.

Brunetka odeszła i po kilku minutach wróciła z jego zamówieniem.

- Proszę – położyła kubek przed nim i wróciła do swoich koleżanek.

Tooru wyciągnął z torby, którą miał przy sobie, zeszyt i wyrwał z niego kartkę. Oprócz swojego numeru napisał też „Napisz, kiedy będziesz chciała". Razem z napiwkiem oddał kartkę dziewczynie po czym wyszedł z lokalu. Tym razem nie czekał aż dziewczyna skończy pracę, tylko od razu poszedł do domu.

Podczas powrotu usłyszał dźwięk przychodzącego powiadomienia. Wyciągnął telefon z kieszeni i odblokował, chcąc przeczytać wiadomość.

Od nieznajomego numeru dostał smsa o treści: Pojutrze mam wolne popołudnie, którego nie spędzam w pracy. Normalnie odkładałabym to spotkanie tak długo jak się da, ale szybko chcę mieć święty spokój. Pasuję?

Siatkarz zastanowił się nad odpowiedzią, w piątki nie miał treningu po lekcjach.

Pasuje, park niedaleko centrum, koło piętnastej?

Może być, no i mogę się spóźnić kilka minut.

No to jesteśmy umówieni ;-)

Aha. Nie potrzebuję napiwku od ciebie, wiesz?

Ale i tak go wzięłaś, nie?

Dziewczyna przestała odpowiadać. Tooru zapisał sobie jej numer i z uśmiechem na ustach wrócił do domu.

Gorąca Czekolada z Siatkówką i Śpiewem / Oikawa x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz