Zostawiam pełen koszyk i wychodzę za nią. Stoi przed samochodem i czeka ąż go otworze.
- Zawieś mnie do domu-rozkazuje, a ja od razu wykonuje jej polecenie.
Podczas jazdy nie odzywa się do mnie ani słowem i ja też nie wiem co mam powiedzieć. Jedyne o czym myślę to sposób na morderstwo Laury za jej niewyparzony język.
Wchodzi do mieszkania i siada na kanapie. Ma obojętny wyraz twarzy, co nie wróży dla mnie nic dobrego. Wolał bym żeby krzyczała, albo płakała. Obojętność jest najgorsza. Podnosi na mnie wzrok i przez chwile patrzy na mnie.
- Możesz mi powiedzieć, co to wszystko ma znaczyć?-zadaje w końcu pytanie którego i tak się spodziewałem.
Siadam na stoliku na przeciwko niej i patrze proso na nią.
- Laura jest po prostu zazdrosna, bo jestem z tobą, a nie z nią...
- A obiecałeś jej, że z nią będziesz?
- Nie-odpowiadam od razu-nigdy nic nie obiecywałem żadnej kobiecie.
- Tylko z nimi sypiałeś...
- Tak-przytakuje lekko zmieszany.
- Dużo ich było?-zaskakuje mnie tym pytaniem i nie wiem jak na nie odpowiedzieć.
- Caroline z restauracji, Laura ze sklepu-wymienia-ile jeszcze kobiet przeleciałeś Harry?
- Nie wiem-wzruszam ramionami tylko taka odpowiedz przychodzi mi do głowy.
- Nie wiesz?-pyta-czyli było ich cholernie dużo i mam się spodziewać, że przy okazji każdego naszego wspólnego wyjścia, nawet po bułki do sklepu mogę natrafić na twoją byłą?!-pyta z ironią.
- Nie byłą-bronie się.
- No tak, ty tylko z nimi spałeś-dopowiada za mnie-ale nie rozumiesz, że dla nich mogło to znaczyć coś więcej niż tylko seks?
- Nic nigdy im nie obiecywałem.
- Wystarczy że z nimi spałeś.
- Jesteś po ich stronie?
- Nie w tej chwili nie jestem po niczyjej stornie, ale wkurza mnie to, że wszędzie mogę spotkać kobietę z którą spałeś przede mną.
- Freja to była przeszłość, to prawa, miałem wiele kobiet i spałem z nim, lubię seks i nie będę się tego wstydził i zanim Cię poznałem miałem wiele przygód, ale większość z nich była jednorazowa.
- A Laura?
- Pracujemy razem i czasami ze sobą sypialiśmy to wszystko, kiedy cię poznałem powiedziałem jej, że to koniec, a ona nie mogła tego przyjąć do wiadomości.
Zwiesiła głowę i nie odzywała się przez dłuższą chwilę.
Usiadłem obok niej i pociągnąłem ją na swoje kolana.
-Freja jesteś dla mnie bardzo ważna i powtórzę ci po raz kolejny, że to co jest między nami traktuje bardzo poważnie. Jeśli się boisz że wrócę do swoich starych nawyków to mogę Cię uspokoić, nie wrócę, ty mi w zupełności wystarczysz, powiem więcej, jesteś wszystkim czego potrzebuje-pocałowałem ją delikatnie w policzek i czekałem na jej reakcję. Po chwili podniosła na mnie wzrok i uśmiechnęła się słabo
- Nie mogę mieć do Ciebie pretensji o to z kim byłeś przede mną, to by było śmieszne, tylko po prostu...po prostu...
- Jesteś zazdrosna?-spytałem uśmiechając się szeroko.
- Och oczywiście, że jestem-powiedziała uderzając mnie lekko w ramię-nie lubię tych wszystkich kobiet, które patrząc na Ciebie jak na kawałek mięsa, a na mnie patrząc jak na najgorszego robaka.
- Ale ty jesteś moim robaczkiem-odpowiedziałem i usłyszałem jej szczery śmiech-najpiękniejszym, najcudowniejszym, najseksowniejszym, najwspanialszym robaczkiem jakiego miałem i nigdy nie chciał bym zamienić tego robaczka na żadnego innego.
- I jak ja mam się na Ciebie złościć co?-spytała bezradnie rozkładając ręce.
- Nie możesz-odpowiedziałem uśmiechając się szeroko-spokojnie kochanie, jestem tylko twój.
CZYTASZ
Sex Phone || H.S.
Fanfiction- Czego pragniesz kotku? - Sama nie wiem... - Chcesz żebym wziął cię na podłodze czy łóżku a może na kuchennym blacie? - Chce żebyś ze mną porozmawiał - Od tego tu jestem skarbie...