Supermarket w którym aktualnie się znajduje zatłoczony jest jak przed świętami Bożego Narodzenia a mamy sierpień do cholery! Ledwo mogę poruszać się z moim małym koszykiem w ręce między tymi wszystkimi wesołymi rodzinami i parami które godzinę zastawiają się nad wybraniem papieru. Na miłość boską to papier toaletowy!!!
Przepychając się przez te tłumy dotarłem w końcu do działu z alkoholem. Tu jest o wiele mniej ludzi, można spokojnie przejść półkami i zastanowić się co wybrać. Stanąłem nad półką z whisky bo ostatnio zauważyłem że mój daniels w jakiś magiczny sposób sam opróżnił się prawie po końca. Sam to może nie dobre słowo. Opróżnił go Niall z Liamem kiedy ostatnio u mnie byli. Włożyłem do koszyka od razu dwie butelki żeby mieć zapas i przeniosłem się na wina. Lubie je pić, może nie jest to męski trunek ale lubię, szczególnie czerwone wytrawne, do kolacji w sam raz. Zastanawiałem się między dwoma butelkami które trzymałem w ręce kiedy ktoś szturchnął mnie delikatnie w ramię.
Spojrzałem za siebie i przeleciałem wzrokiem po kobiecie która stała obok mnie z dwoma butelkami w dłoniach. Miała krótko ścięte blond włosy które prawie zakrywały jej połowę twarz, a szkoda bo z tego co zauważyłem to jest śliczna. Zielone duże oczy, kilka piegów na małym zgrabnym nosku i pełne zmysłowe usta wystarczyły żebym całym ciałem obrócił się w jej stornę.
- Które będzie lepsze do kolacji?-spytała słodko a ja posłałem jej swój uwodzicielski uśmiech. Obleciałem jej ciało wzrokiem zatrzymując na sekundę wzrok na piersiach ukrytych pod czarną koszulą.
- Hmm-udałem że się zastanawiam choć nie miałem zielonego pojęcia które jest lepsze i szczerze miałem w dupe które lepiej będzie pasować do kolacji. Ta laska podeszła do mnie żeby po flirtować.-zależy do kolacji z kim...chłopakiem...mężem?
- Nie mam ani jednego ani drugiego
- Och-odpowiedziałem zaskoczony-będziesz jeść sama?
- Na to wygląda-odpowiedziała smutno
- Nie możliwe-pokręciłem z niedowierzaniem głową-taka piękna kobieta nie może jeść sama
- Więc-przybliżyła się do mnie o krok-może mógł byś mi towarzyszyć...
Patrzyłem na jej usta które rozchylały się zapraszająca ale przecież nie będę jej całował na środku supermarketu. Więc tylko uśmiechałem się patrząc z udawanym zainteresowaniem na jej twarz a mój uśmiech wzrósł kiedy poczułem jak wsadza mi coś do tylnej kieszeni.
- Odwdzięczę się za to że pomogłeś wybrać mi wino-odpowiedziała szeptem do mojego ucha i odeszła ode mnie kręcąc przyjemne swoim niezłym tyłkiem. Taa jak bym w ogóle jej doradził w wyborze...Prosty sposób na podryw, wręcz banalny. A ona pewnie myśli że będę skakał z radość i zadzwonię do niej za kilka minut z propozycją randki a na koniec gorącego seksu. Pff niedoczekanie twoje skarbie.
Sięgnąłem do kieszeni i zobaczyłem małą kremową wizytówkę z której na pewno nie skorzystam.
Włożyłem do koszyka wybrane wino i teraz pozostał mi tylko dział z owocami.
Wybierałem właśnie najładniejsze banany kiedy poczułem jak coś lekko uderza o moją stopę. Spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem pomarańcze która zatrzymała się tuż przy mojej nodze. Rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem jeszcze kilkanaście innych które rozpierzchły się po całej podłodze. Dopiero potem dostrzegłem dziewczynę która szybko niezdarnie i z wyraźnym wstydem zbiera owoce i wrzuca je niedbale do koszyka.
- Przepraszam, przepraszam och przepraszam panią..-powtarzała do każdej napotkanej po drodze osoby.
Spojrzałem po tłumie który tu był ale nie zauważyłem nikogo kto wykazywał by choć cząstkę chęci pomocy tej dziewczynie. Ludzie to jednak chamy i gbury a szczególnie faceci. A potem dziwią się ze nie mają co zaliczyć. Trochę kultury i płeć piękna od razu lepiej na ciebie patrzy!
Położyłem swój koszyk na ziemi i zacząłem zbierać owoce które były najbliżej mnie. Po chwili w moich rekach spoczywało pięć ostatnich owoców które wrzuciłem do koszyka dziewczyny
- Dziękuje-powiedziała speszona spoglądając na mnie. Dopiero teraz zauważyłem jej oczy. Och kurwa...nigdy takich nie widziałem. Co to za kolor i czy to w ogóle mozliwe żeby mieć oczy w kolorze tych kwiatków. Moja mama je uwielbia, zawsze dostaje ode mnie bukiet na urodziny. No jak one się nazywały, no...fiołki! To możliwe żeby mieć oczy w kolorze fiołków? Widocznie tak bo ona własnie je ma, najpiękniejsze oczy jakie w życiu widziałem.
CZYTASZ
Sex Phone || H.S.
Fanfiction- Czego pragniesz kotku? - Sama nie wiem... - Chcesz żebym wziął cię na podłodze czy łóżku a może na kuchennym blacie? - Chce żebyś ze mną porozmawiał - Od tego tu jestem skarbie...