Rozdział 11.

70.1K 2.2K 178
                                    

Weekend był dla mnie czasem lenistwa i nic nie robienia. Raz w miesiącu jechałem do domu żeby odwiedzić mame i Gemme. Są jedynymi kobietami które kocham nad życie, bez warunkowo i tak będzie zawsze. Zrobił bym dla nich wszystko i mimo dorosłego samodzielnego życia często do nich jeżdżę bo po prostu cholernie za nim tęsknie. Oczywiście moja rodzina nie wie że prowadzę seks telefon, Moja mama padła by na zawał kiedy by się dowiedziała, a to że mieszkamy od siebie ponad dwie godziny drogi bardzo ułatwia mi trzymanie tego w tajemnicy. Jedynymi osobą które o tym wiedzą jest Lou i Sasza i to wystarczy, przecież nie ma się czym chwalić. 

Droga do domu dłużyła mi się w cholerę. Dwie godziny sam na sam tylko z radiem może doprowadzić do szału.

- Harry!-moja mama prawie skakała w miejscu czekać aż wysiądę z auta. Uśmiechnąłem się do niej najpiękniej jak umiałem i podszedłem wyciągając od razu ręce do uścisku 

- Oj synku

- Mamo, tęskniłem za tobą-odpowiedziałem wtulając się w jej znajomą kochaną sylwetkę

- Ja za tobą też skarbie-odsunęła się ode mnie na długość ramion i dokładnie przyjrzała mojej twarz

- Dobrze wyglądasz-powiedziała w końcu to co mówi zawsze 

- Na pewno gorzej niż ty mamo-to było nasze standardowe powitanie. Zawsze wyglądało tak samo i uwielbiałem je. 

- Chodź, obiad już na stole

- Umieram z głodu-pogłaskałem się po brzuchu-Gemma już jest?

- Taa, gania Lili po ogrodzie z słoiczkiem w dłoni-Lili jest moją chrześnicą i trzecią najważniejszą kobietą w moim życiu. 

Kiedy tylko wszedłem do domu od razu odetchnąłem głęboko czując ten niepowtarzalny zapach. Dobrze czasami wrócić na stare śmieci. Zostawiłem walizkę w przedpokoju i objąłem mamę która zaprowadziła mnie do jadalni. Rob i Joshua rozmawiali z ożywieniem nad pustymi jeszcze talerzami. 

- O Harry!-Rob uśmiechnął się do mnie i wstał od stołu żeby mnie uściskać. Rob, drugi mąż mojej mamy. Na początku nie bylem do niego przekonany ale widząc jak mama jest przy nim szczęśliwa  dałem sobie spokój i też go polubiłem, nawet pokochałem w końcu to mój ojczym. 

Z Joshuą wymieniłem męski uścisk dłoni i spytałem gdzie jest Gemma a on tylko z uśmiechem wskazał mi taras na którym rzeczywiście widziałem Gemme która raz po raz pojawiała się przed moimi oczami pochylona z słoiczkiem jakiejś papki w jednej ręce a łyżeczką w drugiej. Gemma miała minę jak by zaraz miała zemdleć a Lili szczęśliwa biegała w kółko śmiejąc się w głos. Dla niej to była świetna zabawa.

Stanąłem w drzwiach tarasu i czekałem która pierwsza mnie zauważy. 

- Wujek!!!-pierwsza zatrzymała się Lili i chwiejąc się lekko zaczęła biec w moją stronę. Kucnąłem i wyciąłem w jej stronę ramiona. Wpadła w nie i jej małe rączki zacisnęły sie na moim karku. 

- Cześć skarbie-powiedziałem okręcając ją kilka razy w miejscu co przyjęła z wielkim entuzjazmem-jak się ma moja księżniczka?

- Dobrze, przywiozłeś mi coś?

- Jak zwykle-odpowiedziałem uśmiechnięty-ale prezent będzie jak zjesz obiad ok? 

- No dobrze...-odpowiedziała robiąc kwaśną minkę

- Bogu dzięki że to dziecko przynajmniej ciebie słucha-powiedziała Gemma pojawiając się obok nas. Cmoknęła mnie w policzek-cześć bracie 

- Cześć siostro-odpowiedziałem. Przeniosłem Lili na jedno ramie a drugim uściskałem Gemme. 

Razem weszliśmy do środka i Lili od razu wdrapała się na moje kolana nie słuchając protestów swoich rodziców żeby dać mi spokój. 

- Jest ok-odpowiedziałem rozbawiony mocniej przytulając Lili. Tak rzadko ją widuję że muszę się nią teraz nacieszyć.

Nakarmiłem Lili która oczywiście ubrudziła się wszystkim co miała na talerzu tak że musiałem ja zaprowadzić do łazienki i umyć jej buzie i rączki bo wyglądała jak mały słodki diabełek. 

A potem sam wziąłem się za jedzenie a małego urwisa oddałem w ręce taty. I oczywiście kiedy jadłem mama i Gemma zaczęły standardowe przesłuchanie a Rob i Joshua posyłali mi tylko współczujące spojrzenia. Przesłuchanie zawsze kończyło się tym samym i najważniejszym pytaniem mojej mamy 

- Kiedy poznam swoją synową?

- No właśnie kiedy?-dopytywała się Gemma a ja tylko z politowaniem patrzyłem na obydwie i odpowiadałem to co zawsze

- Nie spodziewajcie się zaproszeń na mój ślub w ciągu najbliższych 10 lat 

Panie robił naburmuszone miny a ja razem z Robem i Joshuą wybuchałem śmiechem. 

________________________

Wesołych świąt!!! Spełnienia wszystkich marzeń, dużo miłości szczęścia i zdrowia no i dużo kasy na bilety koncertowe :*

Taki słodki rozdzialik ode mnie pod choinkę :)

Bardzo obżarte po wigili? Bo ja mam dość pierogów na cały rok

Sex Phone || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz