Rozdział 55.

32.4K 1.7K 141
                                    

Prawie nie spaliśmy w nocy, a dziwnym trafem obudziłem się już o 8. Miałem jeszcze trochę czasu do otwarcia restauracji więc postanowiłem zrobić sobie i Freji boskie śniadanie. Za to co wczoraj ze mną wyczyniała należy jej się dużo więcej, ale na razie będzie musiała zadowolić się moją popisową jajecznicą z grzybami. 

Mój telefon zaczął dawać o sobie znać kiedy wbijałem do miski piąte jajko. Odstawiłem wszytko na bok i spojrzałem na aparat.

- Mama?-spytałem sam siebie. Odebrałem połączenie i wziąłem na głośnik.

- Cześć mamo-powiedziałem swobodnie na powitanie.

- Synku, wiem że jesteś zakochany...

- Co?

- Nie przerywaj mi-ostrzegła groźnie-ale do cholery jasnej czy zapomniałeś już całkowicie o swojej mamie i siostrze?! 

- Co? Nie! Dlaczego miał bym zapomnieć?-zacząłem się bronić.

- Bo nie dzwonisz, ani nie przyjeżdżasz do nas od miesiąca.

- Przecież byłyście na otwarciu Paradiso.

- I co z tego!

- A, dobra w takim razie przyjedzcie do mnie na kilka dni co?

- Och-zdziwiła się wyraźnie, a mi od razu chciało się śmiać, moja mama czasami jest nieprzewidywalna-a co na to Freja?

- Będzie zachwycona, bardzo Cię lubi.

- Ja ją też-odpowiedział już bardzo spokojnie-to kiedy możemy przyjechać?

- Nawet dzisiaj?

- Naprawdę? Nie będzie kłopotu? 

Dopiero na mnie krzyczała, że ją olewam, a jak jej proponuje kilka dni u mnie to pyta czy nie ma problemu. Proszę państwa, oto Anna Cox, moja mama. 

- Nie, przyjeżdżajcie będziemy czekać...

- Och to wspaniale, kocham Cie synku pa-nim zdążyłem odpowiedzieć zakończyła rozmowę, a ja wróciłem do śniadania nucąc cicho pod nosem.

Freja długo nie wstawała więc razem ze śniadaniem poszedłem do sypialni. Smacznie spała sobie w najlepsze rozwalona na całym łóżku. Nie miała na sobie żadnych ubrań ani bielizny i była bardzo apetycznym widokiem. 

Położyłem tace na stoliku nocnym i pochyliłem się nad jej ciałem. Zacząłem delikatnie całować jej skórę zaczynając od słodkich małych stópek i powoli pnąc się coraz wyżej. Rekami gładziłem jej pupę, a kiedy moje usta dotarły właśnie tam przygryzłem lekko skórę słyszą cichy pisk. 

- Harry-usłyszałem jej senny głos-co ty wyprawiasz?

- Budzę Cię-powiedziałem przechodząc z pocałunkami na plecy.

- Uważaj bo się przyzwyczaję.

- Mam taką nadzieje-odpowiedziałem i dalej ją całowałem aż dotarłem do jej ramion. Wtedy złapałem ją w tali i przekręciłem przodem do siebie wpijając się od razu w jej usta.

- Dzień dobry-powiedziałem pocierając jej nos swoim.

- Dzień dobry-odpowiedziała uśmiechając się leniwie. Oprała ręce na moich ramionach i zaczęłam bawić się moimi włosami na co tylko mruczałem z przyjemności. 

- Mam dla ciebie nowinę

- Jaką?

- Moja mama razem z gemmą i Lili przyjadą na kilka dni.

Sex Phone || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz