Dzisiaj w końcu po długich i żmudnych przygotowaniach wszystko jest gotowe. W sobotę wielkie otwarcie, a dzisiaj impreza na cześć naszej restauracji. Przyszli wszyscy moim przyjaciele i najbliższa rodzina, a ja czułem się tak szczęśliwy jak nigdy przedtem. Uśmiech nie z chodził z mojej twarz cały czas. Jeśli ktoś kiedyś powiedział by mi, że będę miał to wszystko co mam w tej chwili, zaśmiał bym mu się prosto w twarz. Jestem cholernym szczęściarzem i nawet nie wiem czym sobie na to zasłużyłem.
- Harry, gratuluje, spełniło się twoje wielkie marzenie- Sasza uśmiechnęła się do mnie szeroko kiedy tańczyliśmy na parkiecie w mojej własnej restauracji. W mojej własnej restauracji!!!
- Nie mogę w to wszystko uwierzyć-wyszczerzyłem się jak głupi patrząc na to wszystko co mnie otaczało.
- Zawsze w ciebie wierzyłam-przyznała z ciepłym spojrzeniem. Okręciłem ją w miejscu i przyciągnąłem do siebie jeszcze mocniej. Spojrzałem w bok i zauważyłem Freje która tańczy z Horanem i śmieje się z jego żarów. Wygląda na szczęśliwą i wyluzowaną, a ja jestem zazdrosny że to nie z mojego powodu tak się uśmiecha.
- Kiedy jej powiesz?-spytała nagle Sasza przyciągając tym samym moją uwagę.
- Co?
- Że ją kochasz.
- C-co?-spytałem zaskoczony-ja nie-e...
- Harry, Harry-pokręciła głową uśmiechając się diabelnie-znam cię jak własną kieszeń, wiem kiedy jesteś smutny, zły, albo szczęśliwy i wiem też kiedy jesteś zakochany, a teraz jesteś widzę to.
- Och dobra, jestem zakochany, zadowolona?
- Bardzo-westchnęła jak by z serca spadł jej 100 kilogramowy kamień-nawet nie wiesz ile na to czekałam...
- Tak?
- Yhm-przyznała-miałam dość tych twoich panienek na jedną noc, słuchanie o twoich kolejnych podbojach było tak cholernie nudne...dzięki bogu że zjawiła się Freja.
- Myślę dokładnie tak samo.
Kiedy zatańczyłem już z prawie całą damską częścią imprezy mogłem całkowicie skupić się na swojej dziewczynie. Podszedłem do nie i od razu zaciągnąłem na parkiet. Okręciłem ją kilka razy w miejscu i przyciągnąłem do siebie całując namiętnie w usta.
- Zadowolony?-spytała.
- Bardzo-westchnąłem uśmiechając się do niej leniwie-nigdy nie wyobrażałem sobie że będę miał wszystko o czym marzyłem.
- Na pewno masz jeszcze jakieś niespełnione marzenia.
- Och kilka mam.
- No widzisz.
- Ale mam nadzieje że one też niedługo się spełnią.
- To powiedz jakie to marzenia?-poprosiła słodko.
- Nie mogę-oburzyłem się-wtedy się nie spełnią.
- Och-wydęła swoje śliczne usta a ja wykorzystałem to i cmoknąłem ją lekko.
- Twoja nazwa wszystkim przypadła do gustu.
- Paradise...długo nad tym myślałam ale wydaje mi się bardzo dobra.
- Jest świetna i dziękuje.
- Samo dziękuje nie wystarczy-uśmiechnęła się do mnie zadziornie.
- Wiem...-odpowiedziałem jej tym samym-odwdzięczę się kiedy wrócimy do domu.
Do mieszkania wróciliśmy prawie nad ranem i żadne z nas nie miało ochoty ani siły żeby robić coś więcej niż spanie. Wzięliśmy tylko wspólny bardzo przyjemny prysznic i położyliśmy się spać.
Ja jednak mimo całego zmęczenia i nadmiaru wrażenie nie mogłem usnąć. Leżałem tylko i obejmowałem małe ciałko Freji, która prawie od razu po przyłożeniu głowy do poduszki, zasnęła.
Wyglądała tak bardzo słodko w swoje czerwonej piżamie w białe groszki, że miałem ochotę zjeść ją w całości.
- Spisz?-zapytałem cicho i jak się spodziewałem nie otrzymałem żadnej odpowiedzi-czyli spisz-westchnąłem i kciukiem zacząłem zataczać kręgi na jej ramieniu-to dobrze, bo jeszcze nie jestem gotowy żeby Ci to powiedzieć. Nawet moja mama i Gemma rzadko to ode mnie słyszą. To bardzo potężne i ważne słowa i nie powinno się ich nadużywać. Ale czuje, całym sobą, że Cię kocham Freja. Kocham Cię bardzo mocno. Dzięki tobie czuje że żyje, pełną piersią, pełną parą. Wcześniej też żyłem, ale zawsze miałem wrażenie, że czegoś mi brakuje i dopóki nie spotkałem ciebie nie miałem pojęcia że tym czymś jesteś właśnie ty i miłość do ciebie. Teraz czuje że mam wszytko bo ty jesteś przy mnie. Chcę mieć Cię zawsze przy sobie, chcę budzić się i zasypiać przy tobie, chcę z tobą płakać i śmiać się, chcę z tobą dzielić wszystkie chwile swojego życia te dobre i te złe. Jedyne czego chcę to zawsze być przy twoim boku, chronić cię, opiekować się tobą, wspierać, słuchać,czasami nawet kłócić, ale przede wszystkim po prostu kochać. Wiem że plotę ckliwe bzdury, ale czasami trzeba, a ja inaczej nie umiem wyjaśnić tego co teraz czuje-przerwałem na chwile i spojrzałem na śpiącą dziewczynę. Jej głowa spoczywała tuż obok mojej, włosy rozrzucone były po całej poduszce, a na twarzy malował się lekki uśmiech. Musi śnić się jej coś dobrego-wiem też że jestem tchórzem bo nie mówię ci tego prosto w oczy ale boję, się że ty tego nie czujesz, że mnie nie kochasz. Ale niedługo ci powiem, obiecuję-pocałowałem ją czule w czoło-powiem Ci wszystko, powiem Ci że Cię kocham Freja.
___________________________________________________________
Harry taki romantyk, kto by pomyślał...
CZYTASZ
Sex Phone || H.S.
Fanfiction- Czego pragniesz kotku? - Sama nie wiem... - Chcesz żebym wziął cię na podłodze czy łóżku a może na kuchennym blacie? - Chce żebyś ze mną porozmawiał - Od tego tu jestem skarbie...