Po długich naradach i sprzeczkach a także dokładnym sprawdzeniu zawartości mojej lodówki zgodnie ustaliliśmy że zrobimy domową pizze. Ja robiłem sos a Freja właśnie układała cienką warstwę ciasta na specjalnej blaszce.
- Szybciej, umieram z głodu-spojrzała na mnie karcąco kładąc ręce na swoich biodrach-a ty się guzdrasz...
- Wcale się nie guzdram, sos musi być odpowiednio doprawiony
- Harry szybciej-zaczęła skakać w miejscu nie mogąc się doczekać
- No już już-spojrzałem na nią rozbawiony i wylałem sos na przygotowane ciasto
- Co nakładamy?
- Wszystko-odpowiedziała i zatarła ręce z uciechy
Kiedy pizza już spokojnie piekła się w piekarniku oboje usiedliśmy na kuchennym blacie i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Postanowiłem ją o coś zapytać. zastanawiałem się nad tym już wcześniej i zawsze dochodziłem do wniosku że to dobry pomysł.
- Masz jakieś plany na weekend?
- Oprócz prania, sprzątania i ciągłego lenistwa to nie-przecząco pokręciła głową-a dlaczego?
- Może pojechała byś ze mną na urodziny mojej Lili?
- O-wyraźnie ją to zaskoczyło i zbiło z tropu, nie spodziewała się tego kompletnie a ja coraz bardziej chciałem żeby tam ze mną pojechała-Harry nie wiem...
- Dlaczego?-przerwałem jej bo i tak wiedziałem jak będzie brzmieć zakończenie
- Twoja siostra na pewno nie życzy sobie niespodziewanych gości
- Moja siostra, będzie skakać z radości kiedy cię pozna i będzie cię nazywać swoją szwagierką a moja mama synową zobaczysz-powiedziałem rozbawiony
- Co? o czym ty mówisz-spytała kompletnie nie mając pojęcia o czym ja gadam
- Powiedzmy że moja mama i Gemma bardzo ale to bardzo pragnął żebym w końcu się ustatkował i każde pojawienie się kobiety w moim życiu jest dla nich jak mój własny ślub.
- Aha-odpowiedziała tylko-ale my nie mamy zamiaru brać ślubu
- To nie ma dla nich znaczenia, one myślą swoje my swoje...to jak pojedziesz?
Spojrzała na mnie uważnie nadal się wahając
- Będzie fajnie zobaczysz...
- Dobrze, pojadę i dziękuje
Następnego dnia rano potrzebowałem potrójnej dawki kawy. Freja została u mnie prawie do północy, po kolacji był jeszcze film, wino i długie rozmowy. Namawiałem ją żeby została u mnie ale uparła się że musi wrócić do domu i spakować się na jutro. Zamówiła się taksówkę i pojechała do siebie a ja zadowolony z tego że tyle czasu spędziliśmy razem też poszedłem się pakować i położyłem się dopiero po drugiej. Dlatego rano wypiłem już dwie kawy a teraz wychodziłem z Costy z dwoma dodatkowymi dla siebie i Freji.
Wyłączyłem swój służbowy telefon, niech sobie dzwonią mam to w dupie, ten weekend jest mój i nie chcę żeby ktokolwiek mi go zepsuł.
Freja już czekała na chodniku kiedy podjechałem pod jej blok. Wyglądała bardzo ładnie i słodko w prostych jasnych jeansach i kremowym swetrze z lekko roztrzepanymi włosami.Przy jej nodze stała mała czerwona walizka.
- Cześć-podszedłem do niej i cmoknąłem lekko w policzek
- Hej-odpowiedziała obdarzając mnie pięknym uśmiechem
- Kawa-podałem jej kubek a sam zająłem się walizką
- Och dzięki-westchnęła-wypiłam dzisiaj już dwie ale potrzebuje więcej, wczoraj późno się położyłam
- Ja też-uśmiechnąłem się-gotowa?-spytałem otwierając drzwi auta
- Gotowa-przytaknęła głową i wsiadła do środka.
CZYTASZ
Sex Phone || H.S.
Fanfiction- Czego pragniesz kotku? - Sama nie wiem... - Chcesz żebym wziął cię na podłodze czy łóżku a może na kuchennym blacie? - Chce żebyś ze mną porozmawiał - Od tego tu jestem skarbie...