- Freja otwórz-zapukałem cicho do drzwi łazienki ale nie otrzymałam żadnej odpowiedzi.
- Freja proszę odezwij się-poprosiłem trochę głośniej.
- Wszystko ok-odpowiedziała cicho co trochę mnie uspokoiło. Nie miałem pojęcia co się właśnie stało. Wszystko szło dobrze, wydawała się zadowolona z moich ruchów i sama zachęcała mnie do działania a potem nagle zaczęła krzyczeć. Dlaczego do cholery? Co takiego się stało że tak zareagowała na mój dotyk. Po raz kolejny.
- Podaj mi ubrania-poprosiła cicho. Podniosłem z ziemi jej piżamę i zapukałem ponownie do drzwi.
Uchyliły się lekko i pokazała się w nich jej wyciągnięta dłoń. Podałem jej piżamę i drzwi znowu szybko się zamknęły.
Usiadłem na brzegu łóżka i oparłem głowę na swoich rekach. Po dobrych piętnastu minutach drzwi od łazienki cicho się otworzyły i stanęła w nich Freja. Speszona patrzyła prosto na mnie i chyba nie bardzo wiedziała co powiedzieć bo kilka razy otwierała usta ale zaraz potem je zamykała. Stanęła na przeciwko mnie z opuszczonymi po bokach rękami.
-Przepraszam-powiedziała cicho spuszczając wzrok na swoje stopy. Przyciągnąłem ją do siebie i objąłem mocno w pasie przykładając głowę do jej brzucha.
- Nie musisz mnie przepraszać-westchnąłem cicho-nic złego nie zrobiłaś, tylko chciał bym wiedzieć co się stało że tak nagle uciekłaś.
- Przepraszam ale nie mogę ci powiedzieć-odpowiedziała cicho bawiąc się moimi włosami-jeszcze nie teraz...musisz mi po prostu zaufać.
- Ufam ci-odpowiedziałem od razu-i poczekam.
- Dziękuje.
- Idziemy spać?
*
Obudziłem się pierwszy i postanowiłem zrobić nam dobre śniadanie. Chciałem zatrzeć wczorajsze wydarzenia czymś miłym. Jak najdelikatniej umiałem wyswobodziłem się z jej uścisku i delikatnie pocałowałem w czoło. Mruknęła tylko coś pod nosem i przekręciła się na drugi bok.
W lodówce znalazłem wystarczającą ilość jajek na dwa porządne omlety. Było tez trochę szynki i sera i jakieś warzywa. Wymieszałem wszystko w misce i wlałem na rozgrzaną oliwę.
Kiedy parzyłem kawę Freja pojawiał się w kuchni. Przytuliła się do moich pleców i pocałowała obie łopatki
- Cześć-odezwała się sennym głosem
- Hej-odpowiedziałem uśmiechając się lekko. Taka mała rzecz a może sprawić tyle przyjemności. Mówię o przytulaniu i całowaniu o poranku. Bardzo przyjemne rzeczy.
- Co tak pachnie?-spytała wychylając się za mnie.
- Omlet.
- I kawa?
- I kawa.
- Chyba muszę częściej u ciebie spać, ja jem na śniadanie suche tosty albo płatki z mlekiem.
- Możesz tu nocować codziennie.
- Uważaj bo się skuszę-odpowiedziała chichocząc cicho.
- Po śniadaniu idziemy do wesołego miasteczka.
- To rozkaz?
- Tak.
- Dobrze panie generale, tylko chciała bym zmienić ubranie.
- Och dobrze, po drodze wpadniemy do ciebie...
CZYTASZ
Sex Phone || H.S.
Fanfiction- Czego pragniesz kotku? - Sama nie wiem... - Chcesz żebym wziął cię na podłodze czy łóżku a może na kuchennym blacie? - Chce żebyś ze mną porozmawiał - Od tego tu jestem skarbie...