Cały tydzień rano i po pracy przychodziłem do kawiarni w której pracuje Freja. Włączałem cały swój urok osobisty i czar który zawsze działa na kobiety. Na nią niestety nie działał. No może trochę, śmiała się z moich żartów i z dnia na dzień rozmawiała ze mną coraz swobodniej ale czułem że odgradza się ode mnie murem i to bardzo grubym. Ale w zasadzie czemu miała by się przede mną otwierać? Jestem dla niej tylko znajomym który odprowadza ją codziennie po pracy do domu i rano przychodzi po kawę i kanapkę.
W piątek po pracy postanowiłem działać. Cały dzień zamiast pisać siedziałem i myślałem na tym jak zaprosić ją gdzieś w sobotę. Stwierdziłem że najlepiej będzie prosto z mostu zapytać ja czy miała by ochotę gdzieś wyskoczyć. Nigdy nie miałem problemów z zapraszaniem kobiet na kolacje czy do klubu a teraz nawet ręce mi się pocą do cholery! Za bardzo zawróciła mi w głowie. Cholera! Nie pamiętam żeby kobieta tak na mnie działała i najdziwniejsze jest to że ona nie robi nic żeby mnie poderwać. Zazwyczaj to kobiety się starały żebym zwrócił na nie uwagę, przymilały się, dotykały i uśmiechały się seksownie. Freja jest inna, nie robi nic żebym chociaż miał pewność że się jej podobam, chyba mnie lubi ale boje się że tylko tyle, że nawet jej nie pociągam tak jak ona mnie.
- Harry!-byłem na schodach kiedy usłyszałem głos Lauren. Odwróciłem się w jej kierunku i czekałem na to co powie
- Spotkamy się jutro?
- Nie mam czasu-odpowiedziałem
- To może w niedziele?-spytała z nadzieją
- Cały weekend mam zajęty, przepraszam-nie czekając na jej dalsze prośby wybiegłem z budynku i wsiadłem do swojego auta. Nie miałem ani ochoty ani czasu na spotkanie z Lauren, później jakoś jej to wynagrodzę.
Podjechałem pod kawiarnie i stanąłem na przeciwko wejścia jak to miałem w zwyczaju.
Freja wyszła kilka minut później i powitała mnie szerokim i pięknym uśmiechem.
- Cześć-powiedziała podchodząc do mnie
- Hej-odpowiedziałem oddając jej uśmiech.
Szliśmy w stronę jej domu rozmawiając tak jak zwykle o tym co się u nas dzisiaj działo.
Kiedy stanęliśmy przed jej klatką uśmiechnęła się do mnie nieśmiało i podziękowała za spacer tak jak zwykle. Już chciała odejść kiedy postanowiłem ją zapytać.
- Może poszła byś jutro ze mną i moim przyjaciółmi do klubu?
Patrzyła na mnie wyraźnie zdziwiona i dłuższą chwilę myślała nad odpowiedzią
- Dobrze, dziękuje-odpowiedziała w końcu a na moją twarz wpłyną szeroki uśmiech, udało się!
- Świetnie, przyjadę po Ciebie jutro o 20 ok?
- Do zobaczenia-odpowiedziała i zniknęła w swoim bloku.
CZYTASZ
Sex Phone || H.S.
Fanfiction- Czego pragniesz kotku? - Sama nie wiem... - Chcesz żebym wziął cię na podłodze czy łóżku a może na kuchennym blacie? - Chce żebyś ze mną porozmawiał - Od tego tu jestem skarbie...