Rozdział 59.

24.9K 1.6K 313
                                    

Od godziny siedziałem w salonie i czekałem na Freje. Wysłała mi sms, że ma dla mnie pewną wiadomość i nie może się doczekać żeby mi ją przekazać. 

Oj ja też mam dla niej wiadomość...

Kotłuje się we mnie tyle emocji, że nie  wiem które przeważają. Nigdy nie byłem taki wkurwiony i wściekły. Ale nigdy też nie czułem się tak źle, tak cholernie nieszczęśliwy i skrzywdzony. Oszukany. Ufałem jej bezgranicznie, nawet bardziej niż samemu sobie. Była dla mnie wszystkim, moim powietrzem, moją jedyną, prawdziwą miłością, nigdy nie podejrzewałem, że może mnie tak zdradzić i oszukać. Czy kiedykolwiek mnie kochała, czy mówiła mi prawdę? Może wszystko co o niej wiem to bzdury wyssane z palca. 

Rozważałem już kilka opcji. Próbowałem szukać jakiś rozwiązań, jakiś wytłumaczeń tego wszystkiego. Że to jej przyjaciel którego nie widziała wieki, albo ktoś z jej rodziny. Tylko, że nikt nie zachowuje się tak względem rodziny czy przyjaciół. To wyglądało zbyt czule, zbyt prawdziwie.

A ja czułem taki ból w sercu, jednocześnie bałem się i nie mogłem się doczekać kiedy w końcu wróci do domu.

Usłyszałem szczek kluczy w zamku a po chwili do mieszkania ktoś wszedł.

- Harry?-usłyszałem dobrze znany mi głosik, ale nie odpowiedziałem. Dalej siedziałem na swoim miejscu i czekałem aż do mnie przyjdzie.

- Harry, byłam dzisiaj...

- Wiem gdzie byłaś-przerwałem jej niegrzecznie nawet na nią nie patrząc.

- Ej co jest?-spytała siadając na przeciwko mnie na szklanym stoliku. Dopiero wtedy na nią spojrzałem. Kurwa...musi wyglądać tak pięknie?

- Widziałem Cię z nim w parku-wysyczałem wstając z miejsca. 

- Harry...-zaczęła ale znowu jej przerwałem. 

- Widziałem Cię kurwa z twoim kochankiem w parku!!!-krzyknąłem na nią. 

- Harry! To nie jest mój kochanek-zaprzeczyła od razu stając na równe nogi-to...

- Gówno mnie to obchodzi i tak Ci nie wieżę, nie miałaś przynajmniej tyle przyzwoitości żeby się z tym kryć? Przecież każdy mógł Cię z nim zobaczyć?

- Harry to nie tak!-zaczęła się bronić-to nie jest mój kochanek! To śmieszne że w ogóle o tym pomyślałeś.

- Nigdy bym nie pomyślał gdybym cię z nim nie zobaczył!-wrzeszczałem na całe gardło-obejmowaliście się! Całował cię po głowie, a ty coś do niego mówiłaś!!!

- Harry uspokój się do cholery i daj mi to wyjaśnić!!!

- Nie będziesz nic wyjaśniać wszystko widziałem i nie uwierzę w nawet jedno twoje słowo-zakończyłem warcząc na nią. Oczy zaszły jej łzami i po policzku potoczyło się kilka kropel. Tak bardzo jak chciałem ją teraz przytulić, tak bardzo chciałem ją wypieprzyć z mieszkania. Zdradziła mnie, złamał mi serce. Osoba z którą chciałem spędzić życie. Której chciałem się oświadczyć... 

- Dobrze więc-powiedziała ocierając łzy-w takim razie nie pozostaje mi nic innego jak zostawić Cię samego.

- Brawo, załapałaś kotku-odpowiedziałem udając sarkastyczny ton chodź czułem, że jestem na skraju wytrzymania-kiedy wrócę ma Cię tu nie być-dodałem i wyminąłem ją udając, że wszystko jest mi obojętne.

- Będziesz tego żałował-usłyszałem za sobą.

- Jedyne czego żałuje to to, że Cię poznałem-odpowiedziałem i trzaskając drzwiami wyszedłem z mieszkania. 

Sex Phone || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz