Rozdział 21.

55.2K 2.3K 314
                                    

Mama jak to miała w zwyczaju już czekała na mnie na podjeździe. Zadzwoniłem do niej dzisiaj rano i powiedziałem że kogoś ze sobą przywiozę i że będzie to kobieta. Najpierw w telefonie przez kilka sekund panowała cisza a potem zaczęła zadawać pytania jak huragan. Za czym udało mi się ją uspokoić minęło dobre 5 minut.

Teraz stała i jak oaza spokoju czekała aż oboje wysiądziemy z auta. Nie było tego skakania w miejscu i szczęścia co zwykle ale dobrze wiedziałem że jest jeszcze bardziej podekscytowana tylko że przed Freją próbuje to ukryć i zachować się jak na matkę przystało.

- Mamo to jest Freja, moja przyjaciółka-powiedziałem kiedy stanęliśmy na przeciwko siebie

- Dzień dobry kochanie-powiedziała mama wyciągając w jej stronę dłoń i obdarzając ją swoim najpiękniejszym uśmiechem

- Dzień dobry-odpowiedziała trochę speszona Freja-miło mi panią poznać

- Jaką panią-machnęła ręką-mów mi Anne, a teraz chodźcie do środka

Objęła Freje ramieniem i poszła przodem a ja za nimi ciągnąc nasze walizki. Moja rodzicielka odwróciła się w moją sotrnę i zrobiła dziwną minę mówiąc bezgłośnie ,,ona jest cudowna"

*

- Twoja mama jest bardzo miła-Freja rozpakowywała się w pokoju Gemmy a ja stałem oparty o szafę i patrzyłem na nią

- Polubiła Cię-odpowiedziałem tylko

- Nie mogę się doczekać żeby poznać twoją siostrę i chrześnice

- Powinni tu być za jakąś godzinę, wiesz rodzinny obiad...

- Jestem ciekawa co powie mi na twój temat twoja siostra, liczę na jakieś kompromitujące historie-na jej ustach pojawił się diabelny uśmieszek

-Boże miej mnie w swojej opiece-wzniosłem ręce do nieba a Freja tym razem roześmiała się głośno.

Obiad upłynął w milej atmosferze i na przyjemnej pogawędce. Mama oczywiście nie była by sobą gdyby nie poddała Freji wstępnemu przesłuchaniu i chodź posyłałem jej chmurne spojrzenia to ona i tak nic sobie z nich nie robiła i dalej męczyła biedną dziewczynę. A ona chodź na początku trochę speszona i zawstydzona rozluźniła się całkowicie kiedy Gemma zaczęła opowiadać o moim dzieciństwie i głupotach jakie robiłem kiedy byłem małym zbuntowanym chłopcem.

- Harry, jestem z Ciebie dumna-odezwała się gemma kiedy oboje poszliśmy od kuchni po ciasto i herbatę-w końcu jakaś normalna porządna dziewczyna

- To nie jest moja dziewczyna tylko przyjaciółka-odpowiedziałem

- Ale to nie zmienia faktu że jest świetna

- Wiedziałem to już dużo wcześniej

- Będzie coś z tego braciszku?-spytała robiąc smutną minkę-mógł byś się w końcu ustatkować

- Gemma-jęknąłem rozbawiony-to moja przyjaciółka...

- Ale liczysz na więcej prawda?

- Jasne że tak-z Gemmą zawsze byłem szczery, nie byliśmy rodzeństwem które prało się i kłóciło przy każdej okazji. Raczej dbaliśmy o siebie i broniliśmy się na wzajem mimo że to ona jest starsza o kilka lat. Zawsze będzie dla mnie najlepszą siotrą ale też przyjacielem z którym mogę zawsze pogadać-ale nie chcę się spieszyć...

- O mój Boże-Gemma szerzej otworzyła oczy-ty naprawdę ją lubisz

- Lubię-przyznałem-i dlatego nie chcę się spieszyć

Sex Phone || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz