- A teraz klękam przed tobą i rozstawiam ci nogi tak szeroko jak to tylko możliwe, jeszcze cię nie dotknąłem a już czuje jaka jesteś wilgotna i rozpalona, chcesz żebym cię dotknął?
- Och tak, chcę-dyszy prosto do słuchawki
- Dotykam cię językiem i słyszę twój jęk, zaczynam poruszać nim szybciej wchodząc coraz głębiej aż moje usta są przyciśnięte mocno do ciebie, ciągniesz za moje włosy i przyciągasz mnie jeszcze bliżej
- Och... tak
- Mój język pracuje wewnątrz ciebie tak szybko i mocno że twoje ciało zaczyna drżeć z przyjemności-chrypie do słuchawki i słyszę jak krzyczy tak głośno że muszę osunąć się od aparatu żeby nie ogłuchnąć.
Czekam aż się uspokoi i kiedy już wychwali moje zdolności oboje zadowoleni rozłączamy się, przedtem umawiając się na przyszły tydzień o tej samej porze.
Kat jest cholernie głośna i mało wymagająca, wystarczy niewiele żeby doprowadzić ją do orgazmu. Cóż, łatwo poszło, teraz mam czas dla siebie. Jestem w cholerę podekscytowany tym dzisiejszym wyjściem. Nie powiedziałem nic kumplom że kogoś przyprowadzę więc na pewno będą zdziwieni bo nigdy nikogo nie przyprowadzam, zawsze znajduje sobie kogoś w klubie. Już nie mogę się doczekać kiedy z nią zatańczę albo jej dotknę.
Jest dopiero południe więc postawiam ugotować sobie jakiś dobry obiad. Lubie gotować i nawet nieźle mi to wychodzi. Poszedłem do kuchni i zajrzałem do swojej lodówki. Miałem wszystkie składniki na leczo więc to je postanowiłem zrobić.
Kroiłem właśnie paprykę kiedy zadzwonił mój służbowy telefon. Spojrzałem na wyświetlacz i zobaczyłem numer Belli. Wpisałem go do kontaktów bo wiedziałem że jeszcze będziemy ze sobą rozmawiać.
Włączyłem głośnik i wróciłem do gotowania
- Halo?
- Max hej-odpowiedziała wyraźnie zadowolona
- Ktoś tu ma dobry humor...
- A żebyś wiedział że ma-odpowiedziała-co u ciebie słychać?
- Po staremu, gotuje sobie obiad
- Ja też, zupę brokułową
- Łeee nie nawiedzę brokułów-powiedziałem marszcząc nos-to najgorsze warzywo świata...
- Nie prawda- oburzyła się lekko-jest bardzo smaczne i zdrowe, ty pewnie smażysz tłustego setka z frytkami co?
- Nie-pokazałem jej język do telefonu i dopiero po chwili spostrzegłem że ona tego nie widzi-gotuje leczo
- Ooo proszę, proszę, pan Max umie gotować...
- A żebyś wiedziała że umie i lubi to robić...a co spowodowało że masz taki dobry humor?
- Wychodze dzisiaj-w jej głosie nawet tutaj było czuć podekscytowanie
- Aaa, poznałaś kogoś?
- Nooo, można tak powiedzieć
- Może jakieś szczegóły?
- Chłopaka, dobrze nam się rozmawia i dzisiaj zaprosił mnie gdzieś na wieczór
- Och...czyli mam rozumieć że idę w odstawkę tak?
- Nie!-zaprzeczyła od razu-dlaczego tam myślisz?
- No nie wiem, masz już z kim rozmawiać...
- Przestań się wygłupiać, lubie rozmawiać z tobą i z nim
- Cieszę się że znalazłaś kogoś
- Ja też, chodź to tylko znajomy, mam dość tej samotności, muszę się otrząsnąć i żyć dalej, nie mogę żyć przeszłością, co się stało to się nie odstanie...
- Jestem z Ciebie dumny-powiedziałem głosem starszego brata który dba o swoją młodszą siostrę-i jeśli coś by było nie tak dzwoń do mnie od razu ok?
- Dobrze tato-przytaknęła chichocząc cicho
- Bella ja nie żartuje, jeśli coś nie będzie ci się podobać masz do mnie zadzwonić
- I wtedy do mnie przyjedziesz?
- Oczywiście, natychmiast
- Nie boisz się że będę wiedzieć jak wyglądasz?
- To nie ma najmniejszego znaczenia, nie wybaczył bym sobie gdyby coś ci się stało...
- Ok, będę o tym pamiętać i dziękuje, to naprawdę słodkie że tak się o mnie troszczysz
- Cała przyjemność po mojej stronie-odpowiedziałem słysząc jej słowa. Zrobiło mi się jakoś tak cieplej na sercu.
- A i mam do ciebie jeszcze jedną sprawę
- Jaką?
- Nie wiem w co się ubrać
- Zdecydowanie coś seksownego, żeby padł przed tobą na kolana
______________________________________
Ostatni w tym roku :) co o nim myślicie? czekam na wasze opinie i dziękuje za tyle gwiazdek i wejść :*
Udanego sylwestra i do następnego :*
CZYTASZ
Sex Phone || H.S.
Fanfic- Czego pragniesz kotku? - Sama nie wiem... - Chcesz żebym wziął cię na podłodze czy łóżku a może na kuchennym blacie? - Chce żebyś ze mną porozmawiał - Od tego tu jestem skarbie...