Rozdział 15.

64.1K 2.4K 613
                                    

Równo o dwudziestej pojawiłem się przed jej blokiem. Już na mnie czekała i wyglądała tak kurewsko seksownie...przez chwile siedziałem w samochodzie i przyglądałem się jej idealnej figurze przykrytej zwykłymi jensami i czarną obcisłą bokserką. Nawet tak prosty strój potrafi pobudzić wyobraźnie jak cholera i jeszcze te czerwone szpilki na nogach. 

Wysiadłem i z wielkimi uśmiechem na twarzy podszedłem do niej wolno. 

- Wow, wyglądasz pięknie-powiedziałem kiedy tylko mnie zauważyła 

- Dziękuje-odpowiedziała posyłając mi słaby uśmiech. Chyba trochę się denerwowała, wcale się jej nie dziwie. Ja też się denerwuje. 

Wsiedliśmy do auta i całą drogę do klubu przegadaliśmy rozładowując trochę atmosferę. Chciałem żeby dobrze czuła się w moim towarzystwie, żeby się odprężyła i dobrze bawiła.

- Nie musimy stać w kolejce?-spytała kiedy zamiast stanąć na końcu kilometrowego sznurka od razu podszedłem do drzwi

- Nie, mój kumpel jest ochroniarzem-odpowiedziałem i podszedłem do Boba osiłka który dzisiaj pilnował wejścia. Przywitałem się z nim i od razu otworzył nam drzwi prowadzące do wnętrza klubu. 

- Lepiej by było gdybyś złapała mnie za rękę, jest spory tłum i łatwo można się zgubić-najpierw lekko zbita z tropu spojrzała na moją wyciągniętą dłoń a potem na mnie. Już zastawiałem się jaką wymyśli wymówkę kiedy jej mała rączka znalazła się w mojej. Poczułem przyjemny dreszcz ekscytacji i podniecenia kiedy jej ciepła i delikatna skóra spotkała się z moją. 

Uśmiechnąłem się do niej ładnie i poprowadziłem przez parkiety do loży którą zawsze zajmujemy. 

Całe towarzystwo było już na miejscu i nikt nie tańczył. Wszyscy siedzieli i popijali drinki rozmawiając i przekrzykując się na wzajem. Sophia z Liamem, Lou z Karen Niall i Zayn, wszyscy chyba już trochę wstawieni. 

- Ej ludzie!-krzyknąłem głośno stając na przeciwko nich. Najpierw zwrócili przelotnie uwagę na mnie a potem ich wzrok zatrzymał się na Freji. Zrobiła się cisza jak makiem zasiał więc skorzystałem z okazji

- To jest Freja-wskazałem na speszoną dziewczynę a ona pomachała im niepewnie. A oni co? Zamiast oszczędzić jej tego zażenowania nadal wpatrywali się w nią jak w kosmitkę. No coż, nigdy nie przedstawiałem im dziewczyn, uważałem że to strata czasu bo chciałem je tylko zaliczyć, nie miałem zamiaru się z nimi przyjaźnić czy rozmawiać. Szybki numerek w ubikacji i tyle. Dlatego tak dziwi ich widok Freji i to że chcę ją przedstawić. 

W końcu się ogarnęli i zaczęli uśmiechać i witać. Wpuściłem Freje w miejsce obok Karen a sam usiadłem obok Nialla. Dziewczyny od razu znalazły wspólny język i zaczęły o czymś rozmawiać więc ja odwróciłem się  do Nialla który nadal nie spuszczał wzroku z Freji

- Gdzieś ty ją wytrzasnął?-spytał 

- W kawiarni

- Jakie ona ma oczy...

- Piękne prawda?-spytałem i spojrzałem na Freje która śmiała się z czegoś co powiedziała Soph

- Czy mam rozumieć że się ustatkowałeś w końcu?-spytał Lou nachylając się przez stolik

- Tak, możesz kupować prezent ślubny-odpowiedziałem sarkastycznie-moja mama będzie zachwycona, to moja znajoma

- Przeleciałeś ją już?-spytał Niall

- Nie!-odpowiedziałem oburzony że w ogóle o tym pomyślał-nie mam takiego zamiaru...

- Co?-krzyknęła cała 4 a dziewczyny spojrzały na nich jak na wariatów 

Sex Phone || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz