Rozdział 49.

33.4K 1.7K 98
                                    

Dzisiaj to ja wstałem pierwszy. Freja jeszcze smacznie spała, kiedy wskoczyłem pod prysznic i szybko doprowadziłem się do porządku. Mam kilka dni wolnego zanim otworzymy restauracje, ale to nie znaczy że będę się obijał. Jest jeszcze mnóstwo spraw do załatwienia i chciał bym jak najwięcej czasu spędzić z Freją.

Zajrzałem do lodówki i z tego co tam znalazłem postanowiłem zrobić naleśniki na słodko i ostro. Długo zastanawiałem się nad tym co powiedziała Freja. Żebym to ja został kucharzem w Paradise i stwierdziłem, że to nie jest wcale taki zły pomysł. Lubie gotować i całkiem nieźle mi to wychodzi. Będę miało dodatkowo trzech wyszkolonych kucharzy, którzy w razie czego mi pomogą a ja zdobędę doświadczenie.

Kończyłem właśnie robić słodki sos, kiedy w kuchni pojawiła się zaspana Freja. Przeciągnęła się leniwie mrucząc przy tym i oplotła swoimi małymi rękami moje ciało.

- Wiesz że jesteś cudowny?-spytała.

- Wiem-odpowiedziałem uśmiechnięty i obróciłem się w jej stronę. Nachyliłem się i pocałowałem mocno w piękne usta.

- Cześć piękna.

- Cześć piękny.

-Śniadanie czeka-wskazałem na stół gdzie już leżał stos naleśników, słodkie, słone i ostre sos,y do nich i dodatkowo dzbanek kawy i soku pomarańczowego. Śniadanie Bogów. A w tym przypadku Bogini.

- Własnie widzę-odpowiedziała, a oczy jej się zaświeciły na widok jedzenia-czym ja sobie na ciebie zasłużyłam?-westchnęła i łapiąc mnie za rękę poczłapała w stronę stołu pełnego smakołyków.

- Miałam jechać na zakupy z Karen i Becą, ale przez ciebie nie mogę się ruszyć-powiedziała masując się po pełnym brzuchu.

- Ja umówiłem się z Lou za godzinę pod restauracją, musimy jeszcze załatwić parę spraw.

- To mamy jeszcze chwilkę-odpowiedziała i uśmiechnęła się do mnie diabelnie. Spojrzałem na nią zdziwiony, a ona jak gdyby nigdy nic zsunęła się z krzesła i weszła pod stół. Był bym kompletnym idiotą gdybym nie podejrzewał do czego to prowadzi.

- Wiesz Harry, zrobiłeś mi takie dobre śniadanie-jej głos był stłumiony przez dzielący nas stół, ale i tak idealnie słyszalny. Ja czułem tylko jak mój puls i oddech przyspiesza. Poczułem jej ręce, które delikatnie pięły się w górę po moich nogach nadal ubranych w szare dresy-muszę się jakoś odwdzięczyć.

- Podnieś proszę swój zgrabny tyłek-poprosiła, a ja od razu spełniłem polecenie. Nie odzywałem się nawet słowem, nie chciałem tego zepsuć, wystarczyło mi patrzenie na klęczącą między moimi nogami Freje, która własnie ściąga moje dresy razem z bokserkami.

Kiedy wzięła mojego penisa w swoje male, zwinne, dłonie mocno wessałem powietrze odchylając głowę do tyłu. Szybko jednak powróciła na swoje miejsce, nie chciałem przegapić choć by najmniejszej części z tego jak Freja robi mi dobrze. Tyle razy mi się to śniło, tyle razy o tym marzyłem, a teraz to się dzieje.

Wolno poruszała ręką po całej jego długości a po jakimś czasie dołączyła do tego usta. Czułem pulsowanie krwi w uszach i swój ciężki oddech, kiedy delikatnie całowała czubek mojego przyjaciela zataczając na nim językiem małe kółka. Wzięła go do ust prawie do połowy i zaczęła mocno ssać i jeździć po nim sowimi cudownymi wargami. Podniosła na mnie wzrok i kurwa, niemal na sam ten widok doszedłem. Jej niemal fioletowe tęczówki wpatrzone we mnie, jej usta oplatające mojego penisa. Złapałem jej włosy i odrzuciłem do tyłu żeby mieć na nią jak najlepszy widok.

- Chryste...-wyrwało mi się i zobaczyłem jak jej usta nadal oplatające mnie, uśmiechają się sennie. Jej ruchy stawały się coraz szybsze i bardziej stanowcze. Tam gdzie nie sięgały jej usta pracowała jej ręka. Ściskała i gładziła go na zmianę, bawiąc się przy okazji moimi jajkami. Zacząłem niespokojnie poruszać biodrami czując że niedługo dojdę. Freja też to poczuła bo jej ruchy stały się jeszcze szybsze, wyczyniała cuda swoimi ustami i dłońmi doprowadzając mnie do szału. Doszedłem prosto w jej usta i całkowicie zaspokojony, wyluzowany i kurewsko szczęśliwy w końcu przymknąłem oczy i oparłem głowę o oparcie krzesła. Freja sama podciągnęła moje spodnie do góry, a potem usiadła mi na kolanach.

- Idę wziąć prysznic a potem podwieziesz mnie do centrum zgoda?-usłyszałem jej głos. Oczy nadal miałem zamknięte i oddychałem zdecydowanie za szybko.

-Yhm-odpowiedziałem tylko przytakując głową. Zeszła z moich kolan i zostawiła mnie samego, żebym mógł dojść do siebie po tym zajebistym poranku.

Sex Phone || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz