- Chyba się starzeje
- Mam kupić ci viagrę?-spytała z udawaną troską Sasza która siedziała obok mnie na wiklinowym fotelu. Po ogrodzie mojej siostry latała chyba z pietnastka dzieciaków w większości dziewczynki w słodkich różowych sukieneczkach i krzyczało wniebogłosy . Bardzo uroczy widok, naprawdę i nie czujcie tu sarkazmu bo go nie ma. Oczywiście moja Lili była najpiękniejsza i to jej poświęcano najwięcej uwagi z czego była bardzo zadowolona. Tak jak z mojego prezentu, Freja miała świetny pomysł z tym domkiem. A teraz bawiła się z piątką dzieci w picie herbatki przy miniaturowym stoliku i chyba miała z tego niezły ubaw bo co chwile uśmiechała się podając filiżanki kolejnym uradowanym dziewczynkom.Sasza jako dobra przyjaciółka Gemmy oczywiście też została zaproszona na urodziny Lili i przy okazji poznała Freje i chyba przypadły sobie do gustu, przynajmniej Freja Saszy bo ta pierwsza była chyba trochę onieśmielona otwartą i bardzo swobodną postawą mojej przyjaciółki
- Tu wszystko ok-odpowiedziałem z diabelnym uśmiechem na ustach-po prostu zacząłem zwracać uwagę na rzeczy które wcześniej nie miały dla mnie znaczenia
- Czyli co?
- Pocałunki, uściski, przytulanie, dotyk
- Oooj-Sasza zrobiła słodką minkę-czyż by nasz Harry w końcu wydoroślał i to za sprawą naszej słodkiej Freji?
- Sasza ja naprawdę ją lubię-odpowiedziałem poważnie
- Wiem Harry-poklepała mnie po ramieniu-widzę jak na nią patrzysz
- Tylko nie chcę zepsuć tego co mamy, może ona wcale mnie nie chce
- Do tej pory jakoś nie miałeś problemu z przekonaniem do siebie kobiet
- Ale Freja to co innego, ona nie jest jak inne laski z którymi spałem...
- Wiem że nie jest
- I ta sytuacja z wczoraj, jak zwykle musiałem się napalić i wszystko spieprzyć
- Przecież nie uciekła z krzykiem, jeszcze Cię potem przepraszała i pytała czy nie jesteś na nią zły
- Czułem się jeszcze bardziej zawstydzony niż kiedy powiedziałaś mi że jesteś lesbijką-Sasza parsknęła śmiechem i pocieszająco poklepała mnie po ramieniu.
Do Londynu wróciliśmy późnym wieczorem. Całą drogę przegadaliśmy ale oboje po weekendzie pełnym wrażeń byliśmy bardzo zmęczeni i nie ukrywaliśmy tego ziewając głośno i często. Odprowadziłem ją pod same drzwi i chwile staliśmy na jej wycieraczce.
- Dziękuje Ci za cudowny weekend, świetnie się bawiłam
- Cieszę się-odpowiedziałem uśmiechając się do niej najładniej jak umiałem-ja też dobrze się bawiłem.
- To cześć-uśmiechnęła się do mnie nieśmiało, wspięła się na palcach i lekko prawie niewyczuwalnie cmoknęła mnie w usta.
Czy ja kurwa poczułem motyle w brzuchu?
- Do zobaczenia-odpowiedziałem zaskoczony i po chwili już jej nie było.
W podskokach i nucąc po nosem pojechałem do siebie. Kiedy już miałem się kłaść usłyszałem dzwonek do drzwi. Jęknąłem głośno ale poczłapałem do holu przy okazji spoglądając na zegarek. 11;30, kto kurwa śmie mi psuć humor i przychodzić o tej godzinie?
Otworzyłem drzwi i przed moimi oczami pojawiła się kobieta. Lauren w swojej najbardziej zdzirowatej kiecce która odsłaniała prawie wszystko. Do tej pory ona na mnie działa i to jak cholera. Teraz nie czuje nic oprócz wkurwienia i irytacji że mi przeszkadza.
- Cześć Harry-powiedziała słodko spoglądając na mnie zalotnie
- Cześć-mruknąłem i oparłem się o framugę. Nie miałem zamiaru zapraszać jej do środka, bo jeśli bym to zrobił nie wyszła by bez tego po co tu przyszła. A ja nie mam najmniejszej ochoty na seks.
- Mogę wejść?-spytała postępując krok do przodu ale zatrzymałem ją podnosząc rękę do góry
- Lauren-westchnąłem-cały weekend spędziłem u rodziców i wróciłem pół godziny temu, jestem padnięty
- Zaraz Cię pobudzę-powidła palcem po moim ciele i zatrzymała się tam gdzie zwykle, czyli na kroczu. Nie chciałem być niegrzeczny czy wulgarny, nie lubię tak traktować kobiet, są delikatnie i uczuciowe i wszystko nawet najmniejszą pierdołe biorą do siebie ale ona coraz bardziej mnie irytowała. Odliczyłem w myślach do trzech i odsunąłem jej palec od swojego ciała.
- Jestem tak zmęczony że i tak nic by z tego nie wyszło, przepraszam Lauren-odpowiedziałem z udawanym smutkiem-porozmawiamy jutro dobrze?
- No dobrze-cofnęła się o krok wyraźnie zdziwiona-to do jutra?
- Do jutra-odpowiedziałem i zamknąłem drzwi. I dopiero kiedy wracałem do swojego łóżka zdałem sobie sprawę że pierwszy raz odmówiłem kobiecie.
- Chyba naprawdę się starzeje-pokręciłem tylko z niedowierzaniem głową i opadłem na łóżko zapominając o wszystkim w około.
CZYTASZ
Sex Phone || H.S.
Fanfiction- Czego pragniesz kotku? - Sama nie wiem... - Chcesz żebym wziął cię na podłodze czy łóżku a może na kuchennym blacie? - Chce żebyś ze mną porozmawiał - Od tego tu jestem skarbie...