- Pachniesz jak pomarańcze-wsadziłem nos we włosy Freji i mocno zaciągnąłem się jej zapachem
- To olejek pomarańczowy-zachichotała cicho.
Zabrzmię teraz jak romantyczna cipa ale czuje się kurwa jak w niebie. Siedzę sobie na kanapie a w moich objęciach leży Freja. Jej głowa spoczywa na moim mostku a moja dłoń masuje jej talię. Czuje zapach pomarańczy który bije od niej całej i czuje się tak bardzo dobrze że ciężko jest mi to w ogóle ogarnąć.
Nigdy nie pociągały mnie takie rzeczy. A przez takie rzeczy rozumiem przytulanie głaskanie dotykanie i wdychanie zapachu drugiej osoby. Zawsze a przynajmniej przez większość mojego dorosłego życia zależało mi tylko na tym żeby poruchać i się zabawić. Czy ja naprawdę się starzeje? Mam dopiero 25 lata to chyba nie jest czas żeby stanąć przed ołtarzem i wyznać sobie dozgonną miłość prawda? Ale z drugiej strony jestem też trochę zmęczony tymi pannami na jedną noc. No bo ile można? Czasami chciał bym wrócić do domu i zobaczyć w kuchni osobę która na mój widok od razu się uśmiechnie podbiegnie do mnie, rzuci się w moje ramiona i pocałuje mocno mówiąc zwykle ale piękne ,,dzień dobry kochanie".
Boże od kiedy stałem się taką pipą...ale przecież to moje myśli nikt tego nie słyszy i nikt nigdy nie usłyszy.
Film właśnie się skończył i Freja podniosła się z miejsca przeciągając się leniwie. Była odprężona i chyba bardzo chciało się jej spać bo powieki same się jej kleiły. Wyglądała bardzo słodko i uroczo.
- Nie był taki straszny-skwitowała tym zdaniem The Ring
- Bo ja tu byłem-uśmiechnąłem się do niej szeroko
- Nie wierze w takie rzeczy
- W moc moich uścisków czy w horrory?-spytałem a Freja po chwili parsknęła śmiechem
- W horrory, twoje uściski były bardzo przyjemne-powiedziała i na nowo przysunęła się do mnie tym razem owijając rękę wokół mojego ramienia
- Musimy to robić częściej
- Co?
- No oglądać filmy i przytulać się-spojrzała na mnie i zarumieniła się słodko. Uśmiechnąłem się do niej i pocałowałem ją czule w czoło.
Oparłem brodę o czubek jej głowy i uśmiechałem się sam do siebie. Siedzieliśmy w ciszy przez jakiś czas patrząc w czarny ekran tv dopóki mój telefon nie zaczął dawać o sobie znać.
Wyciągnąłem go z tylnej kieszeni spodni i spojrzałem na ekran
- Lou-powiedziałem tylko i odebrałem połączenie-no co tam?
- Pamiętasz o kolacji w sobotę?
- Osz kurwa...-całkowicie o tym zapomniałem
- Więc dobrze że dzwonie, Karen urwała by ci głowę gdybyś nie przyszedł...-Karen, dziewczyna Lou raz w miesiącu urządza kolacje na której zjawia się cała nasza paczka. Rzadko się widujemy wiec to dobra okazja żeby pogadać i pośmiać się ze sobą.
- Będę-przytaknąłem głową choć on i tak tego nie widział
- Karen pyta czy przyprowadzisz kogoś?
- Przyprowadzę-odpowiedziałem i spojrzałem na Freje która bawiła się końcem mojej koszulki
- Tak?-spytał zdziwiony
- Tak-przytaknąłem
- Człowieka
- Nie, Wielką Stopę, oczywiście że człowieka głąbie
- Dziewczynę?
- Nie przypominam sobie żebym w ostatnim czasie zmienił orientację więc tak, dziewczynę
- Normalną?
- A czy kiedykolwiek przyprowadziłem wariatkę?
- Nie no nie, do tej pory nikogo nie przyprowadzałeś
- No więc czas to zmienić
- Dobra, to do soboty, ciekaw jestem kogo nam przedstawisz...
- Przekonasz się w sobotę, na razie-odpowiedziałem i rozłączyłem się rzucając telefon na poduszkę
- Freja?-spytałem a ona podniosła głowę i spojrzała na mnie tymi swoimi fiołkowymi zniewalającymi oczami-czy pójdziesz ze mną na kolację do Karen i Lou w sobotę?
CZYTASZ
Sex Phone || H.S.
Fanfiction- Czego pragniesz kotku? - Sama nie wiem... - Chcesz żebym wziął cię na podłodze czy łóżku a może na kuchennym blacie? - Chce żebyś ze mną porozmawiał - Od tego tu jestem skarbie...