10.To nie była twoja wina

690 80 21
                                    

Miłego czytania😁


Patrząc na trzy zdeterminowane twarze wpatrujące się w niego, Wei Ying westchnął i skinął głową, ramiona opadły w porażce. Był w potrzasku, tak po prostu. W rzeczywistości, czas był zbyt idealny, by mógł być przypadkowy, chociaż Lan Zhan prawdopodobnie obudził się z powodu głośnej wymiany zdań między nim a Mistrzem Lan.

"W porządku", powiedział z szerokim uśmiechem, klepiąc rękę Lan Zhana swoją wolną. "W porządku, powiem ci."

Lan Zhan skinął głową, wyglądając na ułagodzonego.

"Puść moją rękę najpierw."

Lan Zhan potrząsnął głową.

"Nadszedł czas na lekarstwo," Wei Ying przypomniał mu.

Lan Zhan rozprostował palce, najmniejsze spojrzenie z boku mówiło, że ma nadzieję, że Wei Ying o tym zapomni. Wei Ying poczuł, jak jego usta drgną.

Kto by przypuszczał, że zawsze poważny HanGuang Jun będzie się tak zachowywał, gdy będzie chory?

Domyślił się, że Lan Zhan nigdy wcześniej nie był tak chory.

"Młody Mistrz Wei ma rację, WangJi," dodał szybko XiChen-xiong. "Jest dla ciebie miska congee, gdy tylko twoja gorączka spadnie. Nie jadłeś nic od dwóch dni."

"Nie jestem głodny." Lan Zhan rzucił mu buntownicze spojrzenie, z zaciśniętymi ustami.

"Wei WuXian, ty też nie skończyłeś swojego obiadu."

I czyja to była wina?

Wei Ying przybrał podobny wyraz twarzy, mimo że przez to obaj wyglądali jak trzylatki. Wziął pierwszy kubek od XiChen-xiong i przystawił go do ust Lan Zhana.

Lan Zhan po prostu wpatrywał się w niego. Wei Ying odwzajemnił jego spojrzenie, wyzywając go, by powiedział, czego chce.

Lan Zhan nieznacznie potrząsnął głową i nadal wpatrywał się w niego z niecierpliwością. Wei Ying zagryzł wnętrze policzka, zastanawiając się, kto pierwszy się podda.

W końcu, nie było to ani jedno, ani drugie.

"Lan WangJi!" Mistrz Lan najwyraźniej opanował sztukę stłumionego krzyku.

Zaskoczony Lan Zhan otworzył usta i tak samo zaskoczony Wei Ying podał lekarstwo. Lan Zhan przełknął, tym razem nie robiąc nawet miny.

"Bardzo dobrze, Lan Er-gege!" Wei Ying pochwalił, zdeterminowany, aby nie zostać okradzionym ze swojej rozrywki.

Lan Zhan wyglądał na zadowolonego i obaj starannie zignorowali Mistrza Lan, który przeszedł na drugą stronę pokoju, z miską w ręku, gdzie znajdowała się wanna. Uśmiechając się, Wei Ying wymienił pusty kubek na inny, upewniając się, że po każdym z nich nie szczędził pochwał Lan Zhanowi.

"Wreszcie, odrobina miodu, aby pozbyć się gorzkiego smaku," powiedział szczęśliwy XiChen-xiong, podając mniejszy kubek Lan Zhanowi, który wziął go bez pytania.

Mając lekarstwa z głowy, Lan Zhan zwrócił się do Wei Yinga, jego oczy ponownie stały się zmartwione.

"Wei Ying. Teraz."

"Nie poddasz się, prawda?" Wei Ying westchnął. "Bardzo dobrze."

Pomógł Lan Zhanowi oprzeć się o poręcz wezgłowia z kilkoma poduszkami na plecach, zanim poszedł usiąść u stóp łóżka, ręce zaciśnięte wokół zgiętego kolana, a jego druga noga leżała obok Lan Zhana. Długie, cienkie palce objęły jego kostkę, jakby upewniając się, że pozostanie tam, gdzie był.

The Untamed: For the Love of Two Boys/TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz