47.Bardzo niewinny Generał Duchów

422 49 17
                                    

Miłego czytania😊


Kilka godzin wcześniej...

Wei Ying został zaprowadzony do jednego z dwóch prywatnych pokoi w ambulatorium, gdzie kazano mu zdjąć podartą i zakrwawioną zewnętrzną szatę, zanim Wen Qing zaczęła go badać. Gdy tylko Wen Qing upewniła się, że jego rdzeń jest stabilny i może być kultywowany tak, aby dorównać sile jego poprzedniego rdzenia, zadeklarowała swój zamiar kontynuowania badań nad złotymi rdzeniami.

Wei Ying już się tego spodziewał i nie miał nic przeciwko temu, aby być jej jedynym królikiem doświadczalnym. W końcu nie codziennie zdarza się, że ktoś hoduje nowy złoty rdzeń. Podczas gdy ona zajmowała się drobnymi skaleczeniami, których doznał tu i ówdzie, on rozejrzał się po zatłoczonym pokoju, układając usta w mały uśmiech.

Chen-yishi, który tak się w niego wpatrywał, że czuł się jak kochany wnuczek, opatrywał ranę na ramieniu Mistrza Lana, zadaną poszarpanym odłamkiem dużego Uspokajającego Dzwonu. XiChen-xiong i Lan Zhan rozmawiali cicho z dwoma starszymi uczniami, podczas gdy inny uczeń siedział w kącie, grając w Oczyszczanie, aby upewnić się, że nie mają zalegającej energii urazy.

Ponieważ drzwi były uchylone, Wei Ying mógł zobaczyć oddział na zewnątrz tętniących życiem jako uzdrowiciele uczestniczyli do uczniów, którzy zostali ranni, gdy Mingshi eksplodował. Wen Qing i Wen Ning wyszli, aby zaoferować swoją pomoc, pozostawiając Wei Yinga samego z jego myślami. Nie miał innego zajęcia, więc w końcu dotarło do niego, że posiadanie złotego rdzenia znów ma wpływ na jego życie.

Tym razem to Jiang Cheng dokonał niemożliwego. Jiang Cheng, który uparł się, aby przyjąć potężną energię duchową trzech Lanów do siebie i skończył w połowie ugotowany. Wei Ying był głęboko wdzięczny Lan Zhanowi, XiChen-ge i Mistrzowi Lanowi za ich energię, GuangYao za to, że mimo słabego rdzenia zgłosił się na ochotnika, a Wen Qing za uratowanie mu życia.

Ale to właśnie upór Jiang Chenga, aby być przewodnikiem, pozwolił mu zwrócić Wei Yingowi bezcenny dar, nawet nieświadomie. Sprawy między nimi rzeczywiście zatoczyły pełne koło i przyniosły wiele innych korzyści, z których Wei Ying nie zdawał sobie sprawy aż do tej chwili.

W końcu mógł znów kroczyć zatłoczoną, szeroką drogą w słońcu, zamiast iść po ciemku... chociaż nie był jeszcze gotowy, aby przestać korzystać na dobre z energii urazy.

Mógłby znów władać Suibian' em zamiast bronić się ChenQing'iem... chociaż nadal by go używał.

Mógłby również podróżować na Suibianie, zamiast polegać na innych, by go podwieźli... chociaż uwielbiał, gdy Lan Zhan to robił.

Co najważniejsze, mógł być z Lan Zhanem o wiele dłużej niż początkowo sądził, a o tym bardzo starał się nie myśleć.

Zanim się zorientował, łzy napłynęły mu do oczu i zaczęły mu spływać po policzkach . Zaczął szlochać cicho, zaskoczony na początku, a potem zbyt zakłopotany, aby wypowiedzieć dźwięk.

"Wei Ying!" To był Lan Zhan, który zauważył pierwszy i poszedł usiąść obok niego, biorąc go w ramiona.

Wei Ying pochował twarz w tej umięśnionej klatce piersiowej, czerpiąc pociechę z tych silnych ramion i miarowego bicia serca pod jego uchem. Więcej osób siedziało na łóżku i dotykało go rękami, gładząc po włosach i ściskając ramię, ale nikt nie zadawał pytań ani nie oczekiwał, że wytłumaczy swoje łzy.

W końcu zapadł w półsen, wyczerpany fizycznie i emocjonalnie. Ułożono go z powrotem na poduszce i wtulono w nią, a twarz wytarto mu mokrą szmatką. Ostatnią rzeczą, jaką poczuł, był pocałunek w czoło, gdy odpływał w sen.

The Untamed: For the Love of Two Boys/TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz