Miłego czytania😊
Wei Ying nie zdziwił się, że znów znalazł się na tej samej łące. Albo jego wytrzymałość wytrzymała tak długo tylko podczas biegu, albo cały czas nieświadomie zmierzał w to miejsce. Zatrzymał się przy dużym drzewie i złapał oddech, zanim opadł na trawę. Uśmiechnął się, gdy dwa króliki podeszły do jego kolan. Nie mając nic innego do roboty, jak tylko głaskać ich miękkie futro, Wei Ying nie miał innego wyboru, jak pogodzić się z tym, co zrobił.
Mianowicie, uciekł.
Żenujące. Czy on był przerażającym patriarchą Yiling lub co, uciekając za każdym razem gdy ktoś się do niego zbytnio zbliżył?
Bo tak było, wszyscy trzej. XiChen-xiong... Mistrz Lan... i Lan Zhan, który pomimo tego, że był nieprzytomny i bardzo chory przez większość swojej wizyty, wciąż zdołał przebić się przez zaprzeczenia Wei Yinga "Jesteśmy tylko przyjaciółmi i bratnimi duszami!" i zagrzebał się głęboko w jego sercu i duszy.
Jak długo Lan Zhan był w nim zakochany?
I jak długo Wei Ying czuł to samo?
Czy to było wtedy, gdy trzy lata temu po raz pierwszy dostrzegł pięknego Drugiego Młodego Mistrza Lana przed bramą Cloud Recess?
A może wtedy, gdy tej samej nocy zmierzyli się na dachach i zrozumiał, że spotkał równego sobie?
Albo kiedy spotkali się z Lan Yi w jaskini Zimnego Źródła, albo poszli na nocne polowanie razem z Nie HuaiSangiem, albo połączyli się w jaskini XuanWu, kiedy byli sami?
Wei Ying nie potrafił określić dokładnego momentu. Wiedział tylko, że nigdy wcześniej tak bardzo nie starał się być z kimś blisko, do tego stopnia, że drażnił się z nim, dokuczał mu i starał się trzymać blisko, kiedy tylko było to możliwe.
Mistrz Lan miał rację oskarżając go o robienie tego wszystkiego i jeszcze więcej. Był bardziej bystry niż Wei Ying myślał, bardziej opiekuńczy niż Wei Yingowi się wydawało. Oczywiście, ta troska dotyczyła wyłącznie jego dwóch bratanków. Wei Ying nie miał złudzeń, że oferta schronienia została złożona tylko z powodu miłości Lan Zhana do niego. Ale to właśnie z powodu tej miłości musiał ją odrzucić.
Jak na ironię, zdał sobie sprawę, że trzymał w rękach serce Lan Zhana, gdy nie czuł się już tego godny. Nie mógł przyjąć tej bezinteresownej miłości ani tej romantycznej propozycji nawet z towarzyszącymi jej korzyściami.
Niewiele było rzeczy, których Wei Ying nie zrobiłby, aby zapewnić bezpieczeństwo i dobre samopoczucie ocalałym Wen. Byli jego rodziną, jak powiedział Lan Zhan. Byli zależni od niego, jeśli chodzi o ich życie. Z kolei on zależał od nich, aby czuć się potrzebnym, aby jego istnienie było potwierdzone. Byli dowodem na to, że robi coś dobrego, coś pożytecznego.
Cloud Recesses może i chciało otworzyć przed nimi swoje drzwi, zaoferować im ochronę, bezpieczeństwo i lepszą jakość życia... ale co dostali w zamian?
Co Wei Ying mógł im dać, aby móc trzymać głowę wysoko?
Co on w ogóle miał?
Nic.
Nie ma złotego rdzenia. Żadnej energii duchowej - przynajmniej takiej, która mogłaby coś zmienić. Żadnych umiejętności posługiwania się mieczem. Ani nawet postawy podobnej do Lan. Tylko talent do łamania zasad, do robienia rzeczy nieoczekiwanych i do okiełznania energii urazy. Krótko mówiąc, wszystko to, czym brzydziła się najbardziej sprawiedliwa sekta na świecie.
Wygnaniec bez pieniędzy, przeszłości i reputacji, którym można by się pochwalić, którego imię znajdowało się na czarnej liście i cieszyło się złą sławą.
CZYTASZ
The Untamed: For the Love of Two Boys/Tłumaczenie
Hayran KurguWszyscy wiedzieli, że Lan QiRen był bardzo dumny ze swoich dwóch bratanków, których sam wychował. Los postanowił sprawdzić, czy kochał ich na tyle, by przeciwstawić się tradycji i uprzedzeniom całego życia.Główną parą jest WangXian, ale będą też par...