Tak jak obiecałam macie drugi rozdział😊
Miłego czytania😊
Dwadzieścia cztery godziny wcześniej...
Jiang Cheng nie był nerwowym wrakiem.
To, że nie spał dobrze przez ostatni tydzień i był na polu treningowym długo po północy, nie oznaczało, że był zdenerwowany. Nie zauważył, że manekin treningowy już dawno rozpadł się na kupkę słomy na ziemi, i wyglądał jak idiota, tnąc w powietrzu, ale nie był zdenerwowany.
A to, że postanowił patrolować frontowe chodniki bardzo wczesnym rankiem, nie oznaczało, że był zdenerwowany. Nie zauważył - dwa razy - że doszedł do końca molo i wyglądał jak głupiec, wijąc się na rękach, by uniknąć przypadkowego zmoczenia, ale nie był zdenerwowany!
Był... rozproszony. Jak każdy przyszły pan młody.
Według Nie HuaiSang, Przywódca Sekty Nie był rozkojarzony również tym razem, doprowadzając swojego młodszego brata do szału swoim ciągłym chodzeniem w dzień i nocnym przewracaniem się - czekaj, co Nie MingJue miał wspólnego ze ślubem swoich zaprzysiężonych braci?
"WanYin, wcześnie wstałeś."
Jiang Cheng obrócił się, by zobaczyć stojącego tam Głównego Ucznia Jiang Longa. Od dawna nalegał, aby zrezygnowali z formalności, gdy byli sami, ponieważ Jiang Long był jego kuzynem i osiem lat starszy.
"Long-ge," przywitał się i otrzymał w zamian ciepły uśmiech.
"Nie mogłeś spać?"
Jiang Cheng zwęził oczy w podejrzeniu, ale Jiang Long tylko wyglądał na zaniepokojonego, więc westchnął i potrząsnął głową. Dwaj z nich spojrzeli na spokojne wody jeziora, niebo na wschodzie właśnie zaczynało się rozjaśniać.
"Ja też się denerwowałem przed moją nocą poślubną," zaproponował Jiang Long.
Jiang Cheng rzucił mu kolejne podejrzliwe spojrzenie i otrzymał w zamian zawadiacki uśmiech.
"Nie martw się. Każdy denerwuje się przed swoim wielkim dniem. Z jednej strony, miałem dwóch starszych braci, którzy mi doradzali," uśmiech Jiang Longa stał się na chwilę zawadiacki, a potem przewrócił oczami, "ale z drugiej strony, połowa tego, co mówili, okazała się kompletną bzdurą!".
Jiang Cheng skrzywił usta, gdy przypomniał sobie, jak nieposkromieni byli ci dwaj. Oboje zginęli w tym samym ataku, który pozbawił życia ich rodziców. Oblizując swoje suche wargi, zbliżył się do Jiang Longa i rzucił szybkie spojrzenie wokoło.
"Takie jak?"
"Mówili, że było to niezwykle bolesne dla obu stron, ale kluczem była wytrwałość i nie poddawanie się".
Jiang Cheng wziął ostry wdech. A więc Wei WuXian miał rację!
"Możesz w to uwierzyć?" Jiang Long chichotał, kręcąc głową.
Jiang Cheng zamrugał.
"Czekaj, więc to nie jest prawda?" wymamrotał i skrzywił się, gdy Jiang Long wpatrywał się w niego, brwi dobrze uniesione.
"Nie, WanYin! Cóż, nie dla pana młodego..."
Jiang Cheng znał moment głębokiej ulgi.
"... ale dla panny młodej..."
Jego nerwy doznały kolejnego wstrząsu.
"... jeśli nie jest zrobione dobrze."
Jiang Cheng wpatrywał się w niego. Jiang Long wpatrywał się w niego. Robiąc kolejny krok bliżej, Jiang Cheng przeczyścił swoje gardło, ignorując żar wznoszący się na jego twarzy.
CZYTASZ
The Untamed: For the Love of Two Boys/Tłumaczenie
FanficWszyscy wiedzieli, że Lan QiRen był bardzo dumny ze swoich dwóch bratanków, których sam wychował. Los postanowił sprawdzić, czy kochał ich na tyle, by przeciwstawić się tradycji i uprzedzeniom całego życia.Główną parą jest WangXian, ale będą też par...