Miłego czytania😊
Jiang Cheng leżał twarzą w dół, unosząc się w morzu bólu, który uniemożliwiał mu myślenie lub skupienie się na czymkolwiek. Przypomniał sobie, że został zraniony w prawe ramię, ale dlaczego bolało go wszędzie?
W tym samym czasie czuł lodowate zimno, jakby był zanurzony w Zimnym Stawie, i palące gorąco, jakby był na jednym z dziewięciu poziomów piekła. W oddali słyszał głosy - Wei WuXian'a, pilny i zmartwiony; Wen Qing'a, również pilny i (na szczęście) zmartwiony; HanGuang Jun'a, neutralny jak zawsze.
Wtedy Wei WuXian odezwał się ponownie, obiecując wydobyć truciznę z metalu yin i obiecując Jiang Chengowi, że wszystko będzie dobrze. Zanim Jiang Cheng zdążył mu powiedzieć, żeby nie zawracał sobie głowy obiecywaniem czegokolwiek, usłyszał muzykę fletu. Obce, palące uczucie w jego ciele rozgorzało w jednej chwili. Zesztywniał, kolana i łokcie się zablokowały, ręce zacisnęły się w pięści, a ból się nasilił. Zaciskając zęby, trzymał się, gdy ta zła obecność opuszczała jego ciało kawałek po kawałku przez ramię, pobudzana przez nawiedzoną muzykę.
Wydawało się, że trwało to wieczność, zanim w końcu zniknęło, pozostawiając go wyczerpanego i słabego jak kociak. Ręka poklepała jego ramię i Wei WuXian powiedział mu, że będzie dobrze i żeby odpoczął. Po raz pierwszy Jiang Cheng posłuchał bez kłótni, zapadając w sen nawet zanim zdążyli oczyścić i zabandażować jego ranę.
Kiedy się obudził, był cały zlany potem, jakby trenował przez wiele godzin. Jego wewnętrzna szata nieprzyjemnie przylegała do skóry. Powoli otworzył oczy.
To było światło dzienne. A-Jie i Wei WuXian siedzieli obok jego łóżka i rozmawiali przyciszonymi głosami. Wei WuXian miał ten głupi uśmiech na twarzy, co mogło tylko oznaczać, że rozmawiają o HanGuang Jun.
"... więc Mistrz Lan nalegał, aby Lan Zhan spał potem w jego pokojach."
"Jestem zaskoczony, że pozwolił ci spędzić całą noc z Drugim Młodym Mistrzem Lan."
"Shijie, my nic nie robiliśmy!"
"Biorąc pod uwagę ilość zasad, które tu obowiązują, jestem pewien, że są jakieś dotyczące intymności".
"Ale z pewnością trochę obmacywania..."
Jiang Cheng zakaszlał, przykuwając ich uwagę.
"A-Cheng, obudziłeś się."
"Jiang Cheng!"
"Woda," wychrypiał Jiang Cheng.
Wei WuXian wsunął rękę pod jego głowę, aby ją podnieść, podczas gdy A-Jie trzymała kubek przy jego ustach. Jiang Cheng pił powoli, spoglądając z jednej twarzy na drugą i z powrotem, chłonąc ich uśmiechy, tak jak on pił wodę. Potem A-Jie zabrała kubek, a Wei WuXian położył głowę z powrotem.
Oblizując wargi, Jiang Cheng rozejrzał się dookoła, widząc Sandu i Zidiana leżących na małym stoliku obok niego. Nad nim wisiały niebiesko-białe obicia, a za półotwartymi drzwiami były dwa długie rzędy łóżek z takim samym wystrojem. Znajdował się w ambulatorium Zakamarków Chmur.
"A-Cheng, jak się czujesz?" A-Jie usiadła na łóżku i położyła delikatną dłoń na jego policzku. Automatycznie odwrócił się do niej twarzą.
"Nic mi nie jest, A-Jie," powiedział i ponownie zakaszlał. Jego gardło było szorstkie, jakby krzyczał. "Dlaczego ty..."
Wtedy sobie przypomniał. Xue Yang... Wen Qing... ogień...
Spojrzał w górę na Wei WuXian, unoszącego się za A-Jie.
"Xue Yang uciekł. Co się stało? Czy Wen Qing nic się nie stało? Czy jej rodzinie nic się nie stało? Co z br- uh, twoim synem?"
CZYTASZ
The Untamed: For the Love of Two Boys/Tłumaczenie
FanfictionWszyscy wiedzieli, że Lan QiRen był bardzo dumny ze swoich dwóch bratanków, których sam wychował. Los postanowił sprawdzić, czy kochał ich na tyle, by przeciwstawić się tradycji i uprzedzeniom całego życia.Główną parą jest WangXian, ale będą też par...