37.Niespalony most

422 51 8
                                    

Miłego czytania😊


Jiang Cheng leżał twarzą w dół, unosząc się w morzu bólu, który uniemożliwiał mu myślenie lub skupienie się na czymkolwiek. Przypomniał sobie, że został zraniony w prawe ramię, ale dlaczego bolało go wszędzie?

W tym samym czasie czuł lodowate zimno, jakby był zanurzony w Zimnym Stawie, i palące gorąco, jakby był na jednym z dziewięciu poziomów piekła. W oddali słyszał głosy - Wei WuXian'a, pilny i zmartwiony; Wen Qing'a, również pilny i (na szczęście) zmartwiony; HanGuang Jun'a, neutralny jak zawsze.

Wtedy Wei WuXian odezwał się ponownie, obiecując wydobyć truciznę z metalu yin i obiecując Jiang Chengowi, że wszystko będzie dobrze. Zanim Jiang Cheng zdążył mu powiedzieć, żeby nie zawracał sobie głowy obiecywaniem czegokolwiek, usłyszał muzykę fletu. Obce, palące uczucie w jego ciele rozgorzało w jednej chwili. Zesztywniał, kolana i łokcie się zablokowały, ręce zacisnęły się w pięści, a ból się nasilił. Zaciskając zęby, trzymał się, gdy ta zła obecność opuszczała jego ciało kawałek po kawałku przez ramię, pobudzana przez nawiedzoną muzykę.

Wydawało się, że trwało to wieczność, zanim w końcu zniknęło, pozostawiając go wyczerpanego i słabego jak kociak. Ręka poklepała jego ramię i Wei WuXian powiedział mu, że będzie dobrze i żeby odpoczął. Po raz pierwszy Jiang Cheng posłuchał bez kłótni, zapadając w sen nawet zanim zdążyli oczyścić i zabandażować jego ranę.

Kiedy się obudził, był cały zlany potem, jakby trenował przez wiele godzin. Jego wewnętrzna szata nieprzyjemnie przylegała do skóry. Powoli otworzył oczy.

To było światło dzienne. A-Jie i Wei WuXian siedzieli obok jego łóżka i rozmawiali przyciszonymi głosami. Wei WuXian miał ten głupi uśmiech na twarzy, co mogło tylko oznaczać, że rozmawiają o HanGuang Jun.

"... więc Mistrz Lan nalegał, aby Lan Zhan spał potem w jego pokojach."

"Jestem zaskoczony, że pozwolił ci spędzić całą noc z Drugim Młodym Mistrzem Lan."

"Shijie, my nic nie robiliśmy!"

"Biorąc pod uwagę ilość zasad, które tu obowiązują, jestem pewien, że są jakieś dotyczące intymności".

"Ale z pewnością trochę obmacywania..."

Jiang Cheng zakaszlał, przykuwając ich uwagę.

"A-Cheng, obudziłeś się."

"Jiang Cheng!"

"Woda," wychrypiał Jiang Cheng.

Wei WuXian wsunął rękę pod jego głowę, aby ją podnieść, podczas gdy A-Jie trzymała kubek przy jego ustach. Jiang Cheng pił powoli, spoglądając z jednej twarzy na drugą i z powrotem, chłonąc ich uśmiechy, tak jak on pił wodę. Potem A-Jie zabrała kubek, a Wei WuXian położył głowę z powrotem.

Oblizując wargi, Jiang Cheng rozejrzał się dookoła, widząc Sandu i Zidiana leżących na małym stoliku obok niego. Nad nim wisiały niebiesko-białe obicia, a za półotwartymi drzwiami były dwa długie rzędy łóżek z takim samym wystrojem. Znajdował się w ambulatorium Zakamarków Chmur.

"A-Cheng, jak się czujesz?" A-Jie usiadła na łóżku i położyła delikatną dłoń na jego policzku. Automatycznie odwrócił się do niej twarzą.

"Nic mi nie jest, A-Jie," powiedział i ponownie zakaszlał. Jego gardło było szorstkie, jakby krzyczał. "Dlaczego ty..."

Wtedy sobie przypomniał. Xue Yang... Wen Qing... ogień...

Spojrzał w górę na Wei WuXian, unoszącego się za A-Jie.

"Xue Yang uciekł. Co się stało? Czy Wen Qing nic się nie stało? Czy jej rodzinie nic się nie stało? Co z br- uh, twoim synem?"

The Untamed: For the Love of Two Boys/TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz