43.Słowa słodsze niż miód

425 49 23
                                    

Jak coś to zmieniłam nazwę więc teraz nazywam się SilverGoldEyes plus zmieniłam zdjęcię profilowe mi się bardzo podoba tak samo jak nazwa profilu😋🤭🤩😍😊

Miłego czytania😊


Dobre wieści były takie, że Jiang Cheng zauważył Wen Qing prawie natychmiast po wyjściu z pokoju gościnnego. Niezbyt dobrą wiadomością było to, że rozmawiała z babcią Wen, podczas gdy Wei WuXian i HanGuang Jun bawili się z A-Yuanem i jego zabawkami kilka stóp dalej.

Jiang Cheng poczuł dwie rzeczy naraz - pękające postanowienie i warknięcie próbujące wydostać się z jego gardła. Na krótko zamykając oczy, wzmocnił pierwszą z nich i przełknął drugą.

Wszystko było w porządku.

Było w porządku.

Nawet dobrze. W końcu Wen Qing miała prawie dwudziestu krewnych, więc trzech i pół świadków to nie było nic złego, prawda?

Następnie Nie MingJue, ZeWu Jun i Jin GuangYao wyłonili się z kolejnego pokoju gościnnego, wszyscy trzej wyglądali na bardzo zadowolonych z siebie. Przywódca sekty Nie nawet się uśmiechał.

Od kiedy on się uśmiecha?

Nieważne. To nie było zmartwienie Jiang Chenga. Wziął głęboki wdech i nie spuszczał wzroku z celu, jakim było poinformowanie Wen Qing, że zamierza się o nią zalecać. Zanim zdążył zrobić więcej niż dwa kroki w jej stronę, ona odwróciła się i zobaczyła go... a potem uśmiechnęła się.

Ośmielony i podekscytowany Jiang Cheng zrobił kolejne dwa kroki w jej kierunku, lecz zawahał się, gdy złożyła ręce i ukłoniła się. Obok niej, Babcia Wen pośpiesznie wykonała niezręczny ukłon. To przykuło uwagę Wei WuXiana i HanGuang Juna, co z kolei przykuło uwagę A-Yuana.

Widok wyczekującego uśmiechu jego brata nie wróżył dobrze Jiang Chengowi.

"Przywódco sekty Jiang, życzę ci bezpiecznego powrotu do Lotus Pier," powiedziała Wen Qing, głosem pełnym powagi i ze spuszczonymi oczami. "Proszę uważaj na swoje ramię."

Jiang Cheng pomaszerował prosto do niej.

"Wczoraj mówiłaś do mnie po imieniu" przypomniał jej, marszcząc brwi z niezadowoleniem.

Ona uniosła swoje w niemym pytaniu.

Wpatrywał się w nią i ignorował wszystkich innych, nawet Babcię Wen, która próbowała się ukradkiem odsunąć, aby dać im trochę prywatności i wyglądała jak krab przechadzający się bokiem.

"Panno Wen, nie spodziewałem się, że powrócisz do zbędnych formalności," dodał Jiang Cheng, jego głos był tak sztywny jak jego postawa i słowa, których używał. Część jego osoby była zirytowana tym, że mu się ukłoniła, inna część panikowała, że nie trzyma się mowy, którą wcześniej wymyślił, a reszta modliła się, aby inni po prostu odeszli i pozwolili mu zrobić z siebie głupca na osobności.

"Nie chciałam przekroczyć żadnych granic" - powiedziała Wen Qing z wciąż spuszczonymi oczami. Hah - był pewien, że to po to, aby ukryć błysk w nich.

"Nie jesteśmy sobie obcy" odgryzł się.

Jej oczy podniosły się na niego wtedy, okrągłe, piękne i niewinne.

"Uzdrowiciel i pacjent?" Zapytała, niezrażona.

"Nie byłem twoim pacjentem przez prawie dwadzieścia cztery godziny," powiedział, zrozpaczony.

Ona tylko spojrzała na niego, jej wyraz grzecznie pytający.

Gdzieś zza pleców Jiang Chenga rozległo się znajome parsknięcie. Wzdrygnął się, ale kiedy Wen Qing posłała w tym samym kierunku wąskie spojrzenie, a parsknięcie zostało ucięte, jego grymas zmienił się w uśmiech.

The Untamed: For the Love of Two Boys/TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz